„Teraz to naprawdę koniec” – Mirko Cro Cop Filipovic kończy karierę z powodu poważnych problemów zdrowotnych
Legendarny Mirko Cro Cop Filipovic ogłosił zakończenie sportowej kariery z powodu złego stanu zdrowia.
Przejście na sportową emeryturę ogłaszał już kilka razy, ale zapewnia, że tym razem to definitywny koniec. Legendarny Mirko Cro Cop Filipovic (38-11-2) ogłosił w programie Dnevnik Nove TV zakończenie sportowej kariery z powodu poważnego udaru mózgu.
To koniec. Mam nadzieję, że nie zacznę teraz płakać, ale to nieunikniony koniec.
– powiedział Chorwat.
Nigdy więcej nie wejdę do ringu. Nie mogę już przyjmować uderzeń. Muszę zrobić skan mózgu za trzy miesiące, a potem będę mógł trenować, uderzać w worek, ale nie ma mowy o żadnej walce.
Ostatni pojedynek Cro Cop stoczył przed dwoma tygodniami, w swoim debiutanckim boju pod sztandarem Bellatora rewanżując się Royowi Nelsonowi za porażkę sprzed siedmiu lat – pokonał Amerykanina jednogłośną decyzją sędziowską.
Miałem krwotok w mózgu.
– kontynuował Filipovic.
Dzisiaj wyszedłem ze szpitala. Miałem niesamowite szczęście podczas tego wypadku. Z powodu czynników mechanicznych pękł żylak. Nie miało to żadnego związku z walką. Po prostu mój kark był przeciążony i teraz muszę walczyć o własne życie.
44-letni zawodnik umieścił też w mediach społecznościowych obszerny wpis, uzasadniając decyzję o zawieszeniu rękawic na kołku.
https://www.instagram.com/p/BueqAKoAR2F/
Drodzy przyjaciele, ostatni pojedynek był moim ostatnim. Ogłaszałem emeryturę wiele razy i zawsze wracałem, bo to było silniejsze ode mnie, ale teraz to naprawdę koniec.
W poniedziałek rano miałem udar mózgu podczas treningu. Miałem mnóstwo szczęścia, że nie skończyłem sparaliżowany albo ze zdeformowaną twarzą. Dzisiaj natomiast opuściłem szpital i czuję się dobrze. I mam nadzieję, że tak zostanie.
Rozumiem, że sytuacja jest bardzo poważna i tak do niej podchodzę – teraz czeka mnie faza rehabilitacji, podczas której muszę być bardzo zdyscyplinowany. Jeśli po około trzech miesiącach rezonans magnetyczny pokaże, że rehabilitacja zakończyła się sukcesem, będę w stanie wrócić do treningów, ale już nigdy nie będę w stanie przyjmować uderzeń. Takie jest życie. To było ostrzeżenie i rozumiem to dobrze. Doceniam wszystkich, którzy śledzili mnie podczas kariery i pozostawali ze mną przy porażkach i zwycięstwach. Mam za sobą bogatą i długą karierę – i tak naprawdę nie mam na co narzekać. Dziękuję wszystkim.
Mając za sobą bogatą karierę kickbokserską, Mirko Filipovic rozpoczął przygodę z MMA w 2001 roku. Szybko wyrobił sobie nazwisko w Japonii pod sztandarem PRIDE, gdzie stoczył jedną z najważniejszych walk w historii MMA, przegrywając jednak z Fedorem Emelianenko.
Na swoim koncie ma zwycięstwo w Grand Prix Pride, a także triumfy w K-1 World Grand Prix oraz RIZIN Grand Prix.
Karierę zakończył dziesięcioma zwycięstwami z rzędu.
*****