„Temat zamknięty” – Jan Błachowicz ma dość rozmów o Jonie Jonesie
Mistrz kategorii półciężkiej UFC Jan Błachowicz jest już znudzony rozważaniami na temat potencjalnego starcia z Jonem Jonesem.
Pomimo iż w akcji nie był widziany od półtora roku i Bóg jeden raczy wiedzieć, kiedy – i czy w ogóle! – do oktagonu powróci, Jon Jones nadal majaczy w tle każdej walki rozdającego obecnie karty w wadze półciężkiej UFC Jana Błachowicza. Dowodem na to notoryczne pytania o Amerykanina, którymi w każdym niemal wywiadzie bombardowany jest polski mistrz.
Nie inaczej było w rozmowie z MMAFighting.com…
– Uważam, że temat Jona Jonesa jest zamknięty – powiedział Błachowicz, zapytany o starcie z Jonesem. – Nie ma już żadnego sensu rozmawianie o nim. Nie wiem. Może już w ogóle nie będzie walczył, ani w wadze ciężkiej, ani półciężkiej. Nie sądzę, aby walczył.
– Nie wiem jednak, co zrobi. Już o nim zapomniałem. Właśnie przypomniałeś mi o nim teraz.
Gdy w lutym ubiegłego roku Jan Błachowicz brutalnie znokautował Coreya Andersona, wydawało się, że jego i Jona Jonesa drogi wreszcie się zbiegną. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Jon Jones zwakował pas, po kontraktowych bojach z UFC obwieszczając, że w poszukiwaniu nowych wyzwań przeprowadza się do kategorii ciężkiej. Kiedy jednak tam zadebiutuje? Prawdopodobnie dopiero w przyszłym roku.
Jan Błachowicz rozsiadł się na opuszczonym przez Jona Jonesa tronie 205 funtów, demolując Dominicka Reyesa. W marcu tego roku obronił natomiast złoto przed zakusami czempiona 185 funtów Israela Adesanyi, pokonując Nigeryjczyka jednogłośną decyzją sędziowską.
– Pół roku temu byłoby inaczej – kontynuował Polak nt. walki z Bonesem. – „Muszę go pokonać, znajdę go gdzieś i pokonam!”. Mówiłem o tym wcześniej, ale teraz nie dbam o niego. Jeśli wróci – w porządku. Jeśli nie – kogo to interesuje?
Jan Błachowicz podkreślił, że Jon Jones nie jest mu potrzebny do utrzymywania wysokiego poziomu motywacji – do codziennej harówki mobilizują go bowiem łypiący w kierunku jego pasa mistrzowskiego młodsi zawodnicy pokroju Jiriego Prochazki czy Aleksandara Rakicia.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Wszyscy chcą mnie zlać – powiedział. – Jest (Magomed) Ankalaev, który będzie walczył na tej samej gali co ja. To także bardzo mocny zawodnik. Jestem podekscytowany.
– Jak powiedziałem, tacy zawodnicy motywują mnie do ciężkich treningów. Są mocni, więc cały czas muszę być w formie. Każdy zawodnik jest inny. Różne style, różne ruchy, różne gabaryty. Nasza dywizja wygląda teraz fantastycznie.
Do akcji Cieszyński Książę powróci 30 października, w walce wieczoru gali UFC 267 w Abu Zabi krzyżując rękawice z zaprawionym w bojach Gloverem Teixeirą.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.