Analizy zawodnikówTechnika MMAUFC

Technicznie #5 – UFC FN 58

Powracamy z cyklem Technicznie, w którym tym razem przyglądamy się najciekawszym akcjom gali UFC Fight Night 58!

Najgłupszy gameplan: Carlos Antonio Junior

Niektórym zawodnikom czasami może wydawać się, że są lepsi w danej płaszczyźnie, niż naprawdę są. Antonio Carlos Junior – zapewne w porozumieniu ze swoim sztabem szkoleniowym – wymyślił, że będzie wdawał się w zapaśniczą walkę na chwyty z olimpijskim zapaśnikiem w osobie Patricka Cumminsa, chociaż już pobieżny rzut oka na umiejętności tego ostatniego wskazywał, że to właśnie w stójce Brazylijczyk powinien szukać swoich szans – bo tam Amerykanin leży i kwiczy.

Ale nie, Carlos Junior zapewne obalał i terroryzował w klinczu swoich sparingpartnerów z Nova Uniao, więc spróbował tego samego z Durkinem – z opłakanym skutkiem.


Antonio Carlos Junior idzie po swoje!

Zapasy były jedyną płaszczyzną, w której Cummins miał oczywistą przewagę i chyba nikt nie miał co do tego wątpliwości przed walką – Cara de Sapato najwyraźniej wiedział lepiej.

Najlepszy balans: Hacran Dias

Po dwóch porażkach w UFC Hacran Dias znajdował się pod przysłowiową ścianą przy okazji konfrontacji z Darrenem Elkinsem. Plan Amerykanina na każdą walkę znany jest od kilku lat – złapać, rzucić. Trenującymi w Nova Uniao zawodnikami nie tak łatwo jednak rzucić.


Hacran Dias traci grunt pod nogami – ale nie równowagę! Elkins próbuje haczyć drugą nogę Brazylijczyka, ale ten bardzo sprytnie unika tej próby i utrzymuje walkę w stójce.

Najlepsza obrona przed obaleniami: Renan Barao

Były mistrz kategorii koguciej, Renan Barao, nie zachwycił w pojedynku z Mitchem Gagnonem od strony kickbokserskiej, dając się wielokrotnie trafiać Kanadyjczykowi i popełniając raz za razem błędy, które powodują, że trudno dawać mu jakiekolwiek szanse na pokonanie zwycięzcy walki TJ Dillashaw vs Dominick Cruz. Jednak od strony defensywnych zapasów Barao prezentuje poziom nieosiągalny dla nikogo innego na świecie – Brazylijczyk wybronił wszystkie siedem prób obaleń w wykonaniu Gagnona, nie robiąc sobie chwilami nic nawet z podwójnego podchwytu, który rywal momentami łapał pod jego pachami.

Wiecie, kiedy ostatnim razem ktoś obalił Renana Barao? Było to w 2010 roku w organizacji WEC, a sztuki tej nie lada dokonał niejaki Anthony Leone. Starcie z Gagnonem było dla Brazylijczyka dziesiątym z rzędu, w którym wybronił wszystkie próby obaleń.

Najlepszy lewy sierpowy: Rashid Magomedov

Niepokonany do gali UFC Fight Night 58 Elias Silverio nie wyciągnął żadnego wniosku z przebiegu walki z Rashidem Magomedovem. Rosjanin od samego początku starcia do samego końca nieustannie zaprzęgał do boju swój lewy sierpowy w kontrze – niczym swego czasu Chris Weidman przeciwko Lyoto Machidzie.


Rashid Magomedov do każdej niemal kontry zaprzęgał lewego sierpowego – a już szczególnie wtedy, gdy Elias Silverio ruszał z niedbałymi, słaby przygotowanymi kopnięciami.


W końcu stało się to, co się stać musiało – Magomedov w spektakularny sposób posyła na deski Silverio, kontrując lewym sierpowym kopnięcie Brazylijczyka, którego głowa w momencie upadku z ogromnym impetem odbija się od desek.

Miejcie Rosjanina na oku! Jeszcze wielokrotnie o nim usłyszycie.

Najlepsze kopnięcie w kontrze: Marcos Rogerio de Lima

No, może trochę to przerysowałem, bo nie mogłem się zdecydować, czy wyróżnić esencję brutalności, którą Marcos Rogerio de Lima zafundował Igorowi Pokrajacowi, czy może jeździectwo bezgłowe Chorwata, czy też piekielne trzy ciosy z góry w wykonaniu Brazylijczyka po tym, jak na deski padł jego rywal. Ostatecznie zatem zdecydowałem się na kopnięcie na korpus, które de Lima w samym środku tej morderczej wymiany na pięści zaserwował swojemu rywalowi, ustawiając go sobie tym samym idealnie pod lewego sierpowego.

Zwróćcie uwagę, jak impet kopnięcia przesuwa Pokrajaca w prawo, prosto pod lewy de Limy.

Skąd on to wymyślił i jak znalazł na to czas? Czyżby treningi w American Top Team już teraz przynosiły pierwsze owoce?

Aż się przypomniał Shogun z walki z Chuckiem Liddellem

Najlepszy backfist: Erick Silva

Przyznam uczciwie, że w ogóle nie odnotowałem tego uderzenia w wykonaniu Ericka Silvy, oglądając na żywo jego walkę z Mikem Rhodesem, ale popatrzcie sami:


Brazylijczyk rozpoczyna w charakterystycznym dla siebie stylu – po efektownym ataku obrotowym kopnięciem dokłada też sytuacyjnego – jak sądzę – backfista.

Szacunek, za to go uwielbiam właśnie!

…………………

Poprzednie części cyklu:

Technicznie #4 – UFC FN 52
Technicznie #3 – UFC FN 51
Technicznie #2 – UFC FN 43 i 44
Technicznie #1 – UFC 174

fot. Zuffa/UFC

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button