Tamdan McCrory wraca do UFC
Pomimo propozycji walki o pas, Tamdan McCrory rezygnuje z kontraktu w organizacji Scotta Cokera, określając ją mianem „biznesu rozrywkowego” i po 6-letniej absencji powraca pod banderę UFC.
Osoba Tamdana McCrory’ego może nie być znana fanom, którzy mieszanymi sztukami walki interesują się od czasu debiutu Mariusza Pudzianowskiego czy zdobycia mistrzostwa przez Joannę Jędrzejczyk. Debiutując jako bardzo efektownie walczący i zaledwie 20-letni prospekt, Barn Cat mieszał w UFC zwycięstwa z porażkami, w swoim ostatnim dla organizacji starciu ulegając Johnowi Howardowi. Po przegranej walce zaledwie 23-letni wówczas Tamdan zniknął z radaru obserwatorów MMA.
Pod koniec ubiegłego roku McCrory ogłosił powrót do MMA, zawiązując kontrakt z organizacją Scotta Cokera, gdzie niespodziewanie zanotował dwa spektakularne zwycięstwa – 20-sekundowy nokaut na Brennanie Wardzie i 66-sekundowe poddanie Jasona Butchera. Spowodowało to, że mocno promowany już przez federację 28-latek miał być następnym pretendentem do pasa mistrzowskiego, który na skutek niezrobienia wagi stracił w maju Brandon Halsey. Barn Cat odrzucił jednak propozycję bycia gwiazdą organizacji na rzecz wartości sportowych i kontraktu z gigantem z Las Vegas.
Porzuciłem titleshota w Bellatorze, by przejść do UFC. Jeśli ten pas by coś dla mnie znaczył, zostałbym i zdobyłbym go. Ale ja chciałem wrócić do MMA, nie do biznesu rozrywkowego.
– tak Amerykanin określa swoje powody odejścia. Przy okazji McCrory wyjaśnia też szczegóły 5-letniej absencji od sportu, którą miał pomiędzy walkami w UFC i Bellatorze.
Nie planowałem, aby to trwało tak długo. To wszystko było zbiegiem okoliczności w moim życiu. Pewien czas nie chciałem walczyć. Czasami nie chciałem, czasami nie mogłem, a czasami byłem kontuzjowany. Nie mogłem znaleźć odpowiednich walk, odpowiednich przeciwników, organizacji, które by mi zapłaciły.
Muszę przyznać, że bardzo mnie ta decyzja Amerykanina zadowala, i mam nadzieję, że nawet w obliczu umowy z Reebokiem znajdą się inni efektowni zawodnicy, którzy możliwości w największej federacji świata przełożą nad gwiazdorstwo w Bellatorze. Nie ma co się bowiem oszukiwać – organizacja ta nie jest już taką kuźnią talentów, jaką była na początku jej powstania, a obecnie skupia się głównie na podłapywaniu zawodników opuszczających UFC.
Tamdan McCrory zaskakuje fanów, nokautując Brennana Warda w 20 sekund na gali Bellator 120.
W swojej walce powrotnej Amerykanin mógłby zmierzyć się z którymś z efektownie walczących strikerów, jak np. Vitor Miranda lub Thiago „Marreta” Santos..
A Wy z kim zestawilibyście teraz McCrory’ego?