Tak nudny, że aż ciekawy? Nieoczekiwane słowa Macieja Kawulskiego na temat Phila De Friesa!
Współwłaściciel KSW Maciej Kawulski zabrał głos na temat dominującego od lat wagę ciężką Phila De Friesa, zmieniając nieco swoją dotychczasową narrację.
Szefowie KSW Maciej Kawulski i Martin Lewandowski od dawna nie ukrywali, że nie są fanami metodycznego, opartego na grapplingu, stylu walki dominanta wagi ciężkiej Phila De Friesa.
Wszystko zaczęło się w 2019 roku, gdy w marcu Brytyjczyk po grapplerskim w dużej mierze boju pokonał jednogłośnie Tomasza Narkuna, by następnie we wrześniu niejednogłośnie wypunktować po toczonym głównie w klinczu pojedynku Luisa Henrique. Trzy następne starcia wygrał co prawda przed czasem, odprawiając kolejno Michała Kitę, ponownie Tomasza Narkuna i ostatnio Darko Stosicia – ale mleko się rozlało.
Szefowie polskiego giganta nie szczędzili brytyjskiemu czempionowi krytycznych komentarzy, a klubowy kolega zawodnika Tom Aspinall zdradził nawet, że mistrz otrzymał pewnego rodzaju ultimatum – albo zmieni styl walki na atrakcyjniejszy, albo żegna się z KSW.
W pewnym momencie De Fries odpowiedział nawet na krytykę ze strony szefów. Zwrócił uwagę, że jednak dominuje swoich rywali, nieustannie szukając skończenia, zapowiadając też jednak pracę nad tym, aby jeszcze się poprawić.
Okazuje się tymczasem, że na mieście inne są już treście. Zapytany bowiem o sytuację brytyjskiego mistrza w KSW w wywiadzie, jakiego udzielił Arturowi Mazurowi w magazynie Klatka po Klatce, współwłaściciel organizacji Maciej Kawulski narrację zmienił.
– Jesteśmy po to, aby bawić publiczność – powiedział polski promotor. – Jesteśmy właścicielami Koloseum, mamy tygrysy, mamy gladiatorów, publiczność ma się cieszyć. To, czy nam się podoba, czy nam się nie podoba, nie ma większego znaczenia.
– Nie podobał się publiczności styl walki przez długi czas, ale mam wrażenie, że życie zatoczyło krąg i ta jego nudność ale powtarzalność w zwycięstwach i kolejne ośmieszanie kolejnych wspaniałych zawodników, wspaniałych wojowników, wspaniałych rywali doprowadziły do sytuacji, kiedy ta nudność przestała być nudna.
– Bo to już jest dzisiaj pojedynek szachowy, w którym nie chodzi o to, co wydarzy się w ringu, tylko czy wreszcie zdarzy się ktoś, kto postawi realny opór albo, daj Bóg, go pokona.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– W związku z czym bardzo dobrze dla organizacji, gdyby zadziało się coś interesującego w wadze ciężkiej i na chwilę odłożyło hegemonię De Friesa. Z drugiej strony mam wrażenie, że im dalej idziemy w las, tym ta sytuacja przez swoje napięcie staje się coraz bardziej ciekawa.
– Wydaje mi się, że doszliśmy do momentu, w którym nudny De Fries przestał być nudny przez to, że pokonał wszystkich. I będę go bronił – nie dlatego, że mi wypada tylko dlatego, że mnie już zaczęło to ciekawić.
– Kiedyś też myślałem, że „De Fries na karcie, pewnie nie będzie fajerwerków”. Dzisiaj sobie myślę, że to już jest ciekawe właśnie z powodu tej całej historii, która dzieje się poza klatką. Oczekuję rozwiązania tej sytuacji i myślę, że każdy, kto się interesuje sportem, także.
Mający na koncie sześć obron królewskiego tronu Phil De Fries nie ma obecnie żadnego zaplanowanego pojedynku. Niewykluczone jednak, że kolejnego rywala dla niepokonanego od pięciu lat Brytyjczyka wyłoni sobotnie starcie Daniela Omielańczuka z Ricardo Praselem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Fikołki włodarzy KSW w sprawie Phila są wręcz takie głupie że aż śmieszne XD
Ależ ta liczba obron zleciała, przecież jak Roberto zawinie manatki, to Filip ma autostradę, by być GOATem wszechczasów w KSW pod kątem liczby obron mistrzowskich we wszystkich kategoriach :D