„Ta walka ma teraz sens” – Dustin Poirier ma już na oku kolejnego rywala
Były tymczasowy mistrz kategorii lekkiej Dustin Poirier łypie w kierunku rewanżowego starcia z Conorem McGregorem.
Przegrawszy przez poddanie z Khabibem Nurmagomedovem w walce wieczoru sobotniej gali UFC 242 w Abu Zabi, załamany Dustin Poirier nie ukrywał ogromnego rozczarowania, nie wykluczając nawet zawieszenia rękawic na kołku.
Zobacz także: Khabib Nurmagomedov i Dana White wesprą działalność charytatywną Dustina Poiriera
Kilka dni po gali plany emerytalne najwyraźniej przemyślał, dochodząc do wniosku, że jeszcze nie czas. Na to przynajmniej wskazuje jego najnowszy wpis w mediach społecznościowych, w którym wyraża chęć na stoczenie rewanżowego starcia z Conorem McGregorem.
I think me and Conor running it back makes a lot of sense at this point.
— The Diamond (@DustinPoirier) September 10, 2019
Myślę, że nasz rewanż z Conorem ma teraz dużo sensu.
Obaj zawodnicy skrzyżowali rękawice po raz pierwszy przed pięcioma laty. Irlandczyk znokautował wówczas Amerykanina w niespełna dwie minuty, choć zwycięstwo przypłacił utratą zęba, którego w jednej z akcji wybił mu Diament.
Porażką z Notoriousem Luizjańczyk zakończył swoją przygodę z kategorią piórkową, przenosząc się do lekkiej, gdzie dziewięcioma zwycięstwami w pierwszych dziesięciu starciach utorował sobie drogę do przegranej potyczki o złoto z Dagestańskim Orłem.
Wielokrotnie po walce z McGregorem powtarzał, że podszedł do niej zbyt emocjonalnie, nie potrafiąc okiełznać emocji. Jednocześnie jednak była ona dla niego cenną życiową lekcją, z której wyciągnął wnioski, doskonale prezentując się w 155 funtach.
Niewidziany w akcji od października ubiegłego roku, gdy przegrał przez poddanie z Khabibem Nurmagomedovam, a w glorii zwycięzcy od trzech lat, gdy ubił Eddiego Alvareza, Conor McGregor kilka tygodni temu zapowiedział powrót do akcji pod koniec tego roku lub na początku przyszłego.
Jego wymarzonym pojedynkiem jest oczywiście rewanż z Dagestańskim Orłem, co potwierdził też po gali UFC 242, proponując, aby doszło do niego w Moskwie. Szanse na takie zestawienie nie wydają się jednak duże pomimo ogromnego potencjału finansowego, jakie niesie. Kandydatem numer jeden do starcia o pas mistrzowski jest bowiem rozpędzony serią dwunastu wiktorii Tony Ferguson.
*****
Conor skończy mu karierę jeżeli wygra
Ano, Poirier zle znosi porażki. Już po tej z Khabibem zaczął się zastanawiać nad emeyturą, więc ewentualna przegrana z Conorem chyba dobiłaby go do końca.
Szkoda, że ma tak kruchą konstrukcję psychiczną, bo świetny z niego zawodnik.
Nie po to McGregor awansował w rankingu P4P UFC by teraz walczyć z Poirierami.
Obiektywnie takie zestawienie ma duży sens i nie psuje całej drabinki w drodze o pas, ale… Dana White pamiętałby o pierwszej walce tylko wtedy, gdyby Poirier dalej trzymał pas.