„Szacunek za kilka sprytnych rzeczy, jakie zrobił w klatce” – Tony Ferguson chwali nową technikę w arsenale Khabiba Nurmagomedova
Tony Ferguson wskazał nowe elementy w oktagonowej grze Khabiba Nurmagomedova, które Dagestańczyk zaprezentował w starciu z Dustinem Poirierem.
Khabib Nurmagomedov w walce wieczoru zeszłotygodniowej gali UFC 242 w Abu Zabi zdominował i w trzeciej rundzie poddał Dustina Poiriera, broniąc pasa mistrzowskiego kategorii lekkiej. Cały niemal świat był pod wrażeniem formy zaprezentowanej przez Dagestańczyka, ale… Nie Tony Ferguson.
Zobacz także: Khabib Nurmagomedov i Dana White wesprą działalność charytatywną Dustina Poiriera
El Cucuy określił bowiem pojedynek mianem nudnego i leniwego. Stwierdził, że Dagestański Orzeł długimi fragmentami jedynie spychał Luizjańczyka na siatkę, nie robiąc nic ponad to.
Nie znaczy to jednak, że nic w występie Khabiba nie przypadło Tony’emu do gustu. Były bowiem elementy techniczne, które przykuły jego uwagę…
Poprawił pewne drobne rzeczy, które widziałem w walce.
– powiedział El Cucuy w programie Ariel Helwani’s MMA Show.
Kilka razy ściągnął go za twarz. Panują tu pewnego rodzaju podwórkowe zasady. Jeśli graliście kiedyś w futbol na podwórku szkolnym, a tu gość wjeżdża w drugiego ostro – i bum! „Stary, to było trochę ostre!”. „Kurwa, tu jest podwórko i takie zasady!”. I to było właśnie to. (Khabib) stał się więc odrobinę taktyczny, jeśli chodzi o podwórkowe IQ walki. To trudne. Nie jest to walka uliczna, ale gdy tam jesteś, zasady są jasne i klarowne – są mianowicie pewne rzeczy, których nie możesz robić, ale reszta zależy już od twojej wyobraźni. Szacunek więc dla niego za kilka sprytnych rzeczy, które zrobił w walce.
Ferguson bardzo ciepło wypowiedział się też o występie Poiriera, pomimo iż skończył on na tarczy. El Cucuy nie ma wątpliwości, że Diament był o włos od uduszenia Dagestańskiego Orła w trzeciej rundzie, gdy zaatakował gilotyną.
Dustin wykonał kawał cholernie dobrej roboty. Plecy na siatce, próbował go z siebie zrzucać, kontrolował nadgarstki.
– powiedział Ferguson.
Poszedł po tę gilotynę i prawie ją miał. Prawie go złapał w tę gilotynę. Khabib był spanikowany. Doprowadził go do paniki, ale rzecz w tym, że gdy idziesz po takie wymagające siły techniki, zmarnujesz całą energię. A w zasadzie nie „zmarnujesz”, co „wykorzystasz”. Jak więc powtarzam, szacunek dla Dustina za to, że pojechał do innego, kurwa, kraju i załatwił tam sprawy. Wiem, że przegrał, ale nie ma żadnego powodu, żeby spuszczać głowę. Ni chuja. To było dobre gówno.
Rozpędzony serią dwunastu zwycięstw El Cucuy mierzy teraz w starcie z Dagestańskim Orłem – najchętniej przy okazji grudniowej gali UFC 245 w Las Vegas. Może okazać się to jednak problematyczne, bo mistrz wielokrotnie zarzekał się, że w Nevadzie więcej walczyć nie będzie z uwagi na kary, jakie nałożyła na niego i jego przyjaciół tamtejsza Stanowa Komisja po UFC 229.
*****