Struve: ,,Dawałem z siebie tylko 60 procent”
Najwyższy zawodnik UFC, Stefan Struve, jest przekonany, że walka z Antonio Rodrigo Nogueirą będzie kluczowym punktem dla jego kariery. Czy doczekamy się powrotu Wieżowca?
Po dwóch brutalnych porażkach i szeregu problemów zdrowotnych Stefan Struve powraca na gali UFC 190, gdzie zmierzy się z byłym mistrzem PRIDE, Antonio Rodrigo Nogueirą. W wywiadzie dla MMAFighting.com Holender wyjaśnił przebieg swojej choroby i wpływ, jaki miała ona na jego dotychczasową karierę.
Z powodu moich problemów z sercem trzymano mnie na pewnym leku, który nie miał na mnie dobrego wpływu. Przed walką zawsze pojawia się stres, a mnie nie było w klatce od długiego czasu. Na skutek leku w mojej głowie tworzył się jeden wielki bałagan i sytuacja tylko się pogarszała, co spowodowało, że zemdlałem tuż przed walką. Przestraszyło mnie to, gdyż wracałem po szeregu problemów z sercem, nie wiedziałem, co się dzieje. Ale to się już nie powtórzy. Jestem teraz na innym leku i czuję się świetnie.
– tak Struve wyjaśnia sytuację, jaka miała miejsce na gali UFC 175, kiedy to nie doszło do jego walki z Mattem Mittrione na skutek omdlenia w szatni. Holender uważa, że walka z Minotauro będzie kluczowym punktem dla jego kariery i twierdzi, że po pokonaniu problemów zdrowotnych będzie mógł w stu procentach korzystać ze swoich warunków fizycznych.
Nie sądzę, żeby długie kończyny miały w czymś przeszkadzać, o ile umie się z nich korzystać w walce. (…) Przez całą swoją karierę walczyłem z chorobą serca. Dawałem z siebie tylko 60 procent i nie mogłem korzystać z moich warunków fizycznych tak, jak powinienem. Teraz, kiedy z moim sercem jest wszystko w porządku, planuję dawać z siebie coraz więcej i nokautować każdego rywala, jaki stanie mi na drodze.
Zapytany o gameplan na walkę, Struve powiedział, że będzie chciał rozegrać walkę w stójce. Pewny siebie Wieżowiec sądzi wprawdzie, że mógłby poddać Nogueirę, ale nie ma zamiaru schodzić z nim do parteru, gdyż w płaszczyźnie uderzanej będzie – jak sam stwierdził – nietykalny.
Czy w obliczu tak mocnych słów nadszedł już moment, w którym Struve nauczył się korzystać ze swoich warunków fizycznych i nie będziemy go oglądać na deskach tak często jak dotychczas? Czy myślicie, że kariera wciąż młodego Holendra nabierze teraz nowego tempa?