„Straciłem do niego szacunek” – Israel Adesanya przekonany, że Yoel Romero nie chciał się bić
Israel Adesanya nie ma wątpliwości, że to Yoel Romero jest odpowiedzialny za taki a nie inny przebieg ich walki na UFC 248.
Nie tak wyobrażał sobie pojedynek z Yoelem Romero mistrz kategorii średniej Israel Adesanya. Po 25 minutach rywalizacji w starciu wieńczącym galę UFC 248 w Las Vegas Nigeryjczyk dopisał do swojego bilansu kolejne zwycięstwo, ale jego notowania nie wzrosły nawet o jotę – walka była bowiem nudna, a celne uderzenia można było policzyć na palcach jednej ręki.
– Nie takiej walki chciałem – przyznał podczas konferencji prasowej po gali Adesanya. – Inaczej wyobrażałem sobie jej zakończenie, ale do tanga trzeba dwojga. Nie mogę zmusić gościa do walki. Nie mogę zmusić go do popełnienia błędu, co w później w niewielkim stopniu uczyniłem, atakując jego nogi.
Kubańczyk stwierdził po gali, że pierwszy cios, jakim potraktował Adesanyę w otwierającej rundzie, ustawił przebieg pojedynku – Nigeryjczyk przestał angażować się w wymiany, walcząc bezpiecznie. I, co ciekawe, mistrz w pewien sposób potwierdził te słowa rywala.
– Z mojego punktu widzenia jeśli jednak gość przez pierwsze dwie minuty stoi tam w miejscu z uniesionymi rękami, to mam ryzykować pas, żeby od niego wyłapać? Tak się zresztą stało. To był zły ruch, więc wróciłem do tego, co robię najlepiej, czyli rozbijania ludzi z dystansu. Ale tak, ta walka była dziwaczna. Równie dobrze w przygotowaniach pod nią mogłem używać manekina jako sparingpartnera. To było naprawdę dziwaczne. Oczekiwałem czegoś więcej.
– Trafił mnie w twarz – przyznał, nawiązując do potężnego lewego, którym w kontrze zdzielił go Romero w pierwszej rundzie. – Dużo mrugałem, bo widziałem wtedy dwóch Yoeli Romero. Tak, grzmotnął mnie dobrym strzałem, ale to niby gość, który wszystkich usadza. W tamtej akcji moje ustawienie stóp było złe. Poszedłem frontalnie zamiast z dystansu i grzmotnął mnie swoim najmocniejszym uderzeniem. Przyjąłem je. Nie jestem dumny ze swojej szczęki, ale potrafię przyjąć. Po prostu nie lubię się z tym obnosić, bo to głupie, ale widzieliście potem, że czytałem tę jego lewą rękę z łatwością. Raz mnie trafił i to był jego najlepszy strzał w tej walce. Na tym koniec. To było jego najlepsze uderzenie w walce.
Nigeryjczyk stwierdził, że jedną z taktyk, jakie przyjmuje na walki Kubańczyk, jest próba uśpienia rywala – a wręcz znudzenia go. Stoi, nic nie robi, obniża czujność przeciwnika, by w końcu nagle doskoczyć z potężnymi uderzeniami. Adesanya uważa, że taka taktyka była jedyną nadzieją na zwycięstwo Żołnierza Boga.
– Gdybym to ja walczył tak, jak on walczył, rozszarpalibyście mnie na strzępy jako haniebnego mistrza – powiedział. – Ale w pierwszej rundzie nie zrobił nic. Ja też nie mogłem być tak aktywny, jak bym sobie to wyobrażał, ale od końcówki drugiej rundy czy też od trzeciej rundy zacząłem korzystać z długodystansowych ataków. Mam długie nogi. Mogłem go więc dosięgać, a on nie mógł dosięgać mnie. Nie wszystko w walce zależy ode mnie. Ja wyszedłem tam, żeby się bić, on – żeby tańczyć.
Podczas konferencji prasowej po gali Kubańczyk nie zostawił suchej nitki na Adesanyi, zarzucając mu, że przez 25 minut biegał po oktagonie, unikając walki. Uznał jego występ za tragiczny, kpiąc z porównywania go do Andersona Silvy, którego ceni znacznie wyżej. Ocenił, że Nigeryjczyk walczył jak w taekwondo na punkty.
Jednak także i Adesanya zmienił po walce swoje nastawienie względem Romero.
– Z całą pewnością straciłem do niego szacunek – powiedział. – Straciłem do niego szacunek, bo miał się okazać naprawdę trudnym wyzwaniem. Byłoby naprawdę miło zrobić to tak, jak chciałem to zrobić – czyli skończyć go. Miałem w głowie swój plan. On jednak miał inny plan i stał tam po prostu z rękami wysoko.
Zupełnie innego nastawienia – znacznie agresywniejszego – Israel Adesanya spodziewa się po swoim kolejnym rywalu, którym niemal na pewno będzie Paulo Costa, który zresztą również – podobnie jak Żołnierz Boga – nie zostawił na nim suchej nitki.
Cała konferencja prasowa z Nigeryjczykiem poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****