Stipe Miocic zainteresowany starciem Ngannou vs. Rozenstruik, nie dba o trylogię z Cormierem
Rozdający karty w kategorii ciężkiej Stipe Miocic przyznał, że będzie z dużym zainteresowaniem śledził sobotnią walkę Francisa Ngannou z Jairzinho Rozenstruikiem.
W sobotę w Jacksonville w ramach gali UFC 249 dojdzie do szlagierowo zapowiadającego się pojedynku w kategorii ciężkiej pomiędzy rozpędzonym serią trzech nokautów w pierwszych rundach Francisem Ngannou i niepokonanym pod sztandarem amerykańskiego giganta – bilans 4-0 z czterema nokautami – Jairzinho Rozenstruikiem.
Obaj zawodnicy nie mają wątpliwości, że zwycięzca powinien w kolejnym starciu walczyć o tytuł mistrzowski. Jak się natomiast okazuje, scenariusz taki bierze też jak najbardziej pod uwagę zasiadający na tronie 265 funtów Stipe Miocic.
Mający już na swoim koncie zwycięstwo z kameruńskim Predatorem Amerykanin przyznał w rozmowie z CBSSports.com, że będzie przyglądał się sobotniej potyczce z wielkim zainteresowaniem.
– Biłem się z Francisem i na pewno jest to twardy gość – powiedział Miocic. – Jest silny, uderza mocno i dobrze się rusza jak na dużego gościa. Może to więc być krótka walka dla jednego z nich, ale może też skończyć się 3-rundową jatką. Ktokolwiek jednak wygra, bez znaczenia dla mnie. Po prostu wyjdę się bić.
– Rozenstruik na pewno też jest twardy. Obaj z Francisem mocno się rozwinęli. Pomimo tego jednak, że Ngannou poprawił pewne błędy, to gdyby doszło do naszej kolejnej walki, znów skończyłbym z pasem na biodrach. Na pewno zmienił kilka rzeczy, ale nie odbierze mi tego, co należy do mnie.
Tymczasem o oktagonowe usługi walczy w mediach jak szalony Daniel Cormier, któremu Stope Miocic zrewanżował się w ubiegłym roku, ubijając go w czwartej rundzie.
Mistrz podchodzi jednak z bardzo dużym dystansem do potencjalnej trylogii z DC. Ten ostatni przekonuje co prawda, że sprawa jest już niemal przesądzona, ale Miocic studzi jego zapał – podkreśla, że UFC nie podjęło jeszcze żadnych decyzji.
– Nie dbam o to, jak to się potoczy – powiedział. – Wyjdę do kogokolwiek. Jeśli DC, to DC. Jestem gotowy na każdą opcję, jaką da mi UFC. W ostatniej walce zacząłem trochę wolno, ale teraz tak nie będzie – będę o wiele mocniejszy i lepiej przygotowany.
Póki co 37-latek nie myśli jednak w ogóle o powrocie do oktagonu. W czasach pandemii koronawirusa walczyć bowiem nie zamierza. Zbyt ciężko pracował na swoje miejsce, aby wychodzić do walki bez pełnego obozu przygotowawczego w normalnych warunkach.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****