Stipe Miocic: „Werdum nie widział nikogo takiego jak ja”
Nowy pretendent do pasa mistrzowskiego kategorii ciężkiej UFC, Stipe Miocic, opowiada o kulisach wejścia na zastępstwo za kontuzjowanego Caina Velasqueza.
Stipe Miocic był prawdopodobnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdy dowiedział się, że w walce o pas mistrzowski kategorii ciężkiej zwolniło się miejsce po tym, jak z gali UFC 196 wypadł kontuzjowany Cain Velasquez.
Dana zadzwonił i powiedział: „Hej, Cain wypadł; chcesz wejść za niego? Trenowałeś?”.
– przyznał mający chorwackie korzenie Amerykanin w rozmowie z UFC.com.
Powiedziałem, że jasne i że oddzwonię za moment. Zadzwoniłem do mojego trenera, powiedział „zróbmy to”, więc oddzwoniłem i powiedziałem, że wchodzę w to.
Swój ostatni pojedynek w oktagonie stoczył na początku tego roku, w 54 sekundy na gali UFC 195 ubijając Andreia Arlovskiego. Przekonuje, że od tego momentu nie wychodził z sali treningowej, pozostając w formie startowej.
Jego rywalem będzie mistrz kategorii ciężkiej Fabricio Werdum, który goryczy porażki ostatni raz zaznał grubo ponad cztery lata temu, ulegając negocjującemu obecnie nowy kontrakt z UFC Alistairowi Overeemowi. Od tamtego czasu Vai Cavalo stoczył sześć zwycięskich pojedynków, cztery rozstrzygając przed czasem i ostatecznie zdobywając złoto w najlepszej organizacji MMA na świecie.
To twardy gość. Jest mistrzem, pokonał wszystkich gości na świecie, jest dobry w parterze i poprawia się z każdą walką. Ale nie widział nikogo takiego jak ja.
Jestem niesamowicie podekscytowany, że otrzymuję swoją szansę i zamierzam pokazać wszystkim, że na nią zasłużyłem, przywożąc pas do mojego domu, Cleveland.