Stephen Thompson: „Wyczyściłem dywizję dla tego gościa”
Stephen Thompson dąży do walki z nowym mistrzem kategorii półśredniej Tyronem Woodley’em.
Rozpędzony serią siedmiu kolejnych wiktorii i mający na swojej liście ofiar między innymi Rory’ego MacDonalda i Johny’ego Hendricksa Stephen Thompson nie składa broni i zamierz robić, co w jego mocy, aby dostać walkę o pas mistrzowski z niechętnym jej nowym mistrzem Tyronem Woodley’em, który na gali UFC 201 zdetronizował Robbiego Lawlera.
Wonderboy podsumował powyższą wypowiedź Woodley’a następującymi słowami.
Wygrał trzy walki z rzędu. Ile ja wygrałem? Siedem z rzędu. Wyczyściłem dywizję dla tego gościa. Mam więcej zwycięstw z rzędu niż on, pokonywałem najlepszych, pokonałem numer 1. (Hendricks), pokonałem numer 2. (MacDonald). Nie tylko w pięciorundowej walce, ale też w pierwszej rundzie.
Nie zamierzam powiedzieć, że się boi, bo wiem, że się nie boi. Chce kasowych walk, ale sądzę, że zarobię więcej pieniędzy, jeśli strzelę go tą oto nogą prosto w głowę. Dojdzie do tego. To moja dywizja.
Nie wiadomo póki co, jak na całą sytuację zapatrują się Dana White i spółka.
Szanse na to, aby Woodley otrzymał walkę z Nickiem Diazem na gali UFC 202 – o co zabiega – wydają się bliskie zeru nie tylko z powodu ledwie 20 dni, jakie dzielą nas od wydarzenia, ale też wątpliwego zainteresowania takim zestawieniem ze strony stocktończyka, który poszukuje raczej większych nazwisk.
Również potencjalne starcie z Georgesem Saint-Pierrem na nowojorskiej UFC 205 nie wydaje się szczególnie prawdopodobne z uwagi na niepewny powrót Kanadyjczyka oraz mimo wszystko niewyrobione nazwisko Woodley’a.