Stanowcza deklaracja Donalda Cerrone nt. potencjalnej emerytury po porażce z Alexem Morono
Donald Cerrone zabrał głos po porażce z Alexem Morono podczas sobotniej gali UFC Fight Night, stawiając temat jasno w kwestii potencjalnej emerytury.
Nie tak sobotni występ w Las Vegas wyobrażał sobie Donald Cerrone. Zaprawiony w bojach weteran w co-main evencie gali UFC Fight Night został bowiem rozbity w pierwszej rundzie prze Alexa Morono, który wziął pojedynek na tydzień przed galą, zastępując Diego Sancheza.
– Ciężki dzień na robocie – powiedział Kowboj w rozmowie z ESPN.com po walce. – W tej grze wszystko może zmienić jedno dobre uderzenie. Trafił mnie dobrym, potem poprawił. Słyszałem trenerów krzyczących „złap go”, ale stary… Nie wiem, czy złapię całą trójkę.
– Dzieciak wyszedł tam głodny i gotowy do walki. Żadnych wymówek z mojej strony. Byłem gotowy. Dobrze się rozgrzaliśmy, zaczęliśmy wcześniej. Kto wie, co teraz.
Porażka z Alexem Morono jest dla 38-latka piątą w ostatnich sześciu występach. Nie przegrał w tym okresie tylko z Niko Pricem, ale wyłącznie dlatego, że Hybridowi został odjęty punkt. Zwycięstwa w oktagonie Kowboj nie uświadczył od dwóch lat, gdy rozbił Ala Iaquintę.
– Jestem pewien, że teraz pojawi się wiele dyskusji o tym, że „może powinien przejść na emeryturę, może to już czas” – powiedział Cerrone podczas studia po gali. – Natomiast mnie nawet to przez głowę nie przemknęło. Muszę po prostu coś wymyślić. Wydawało mi się, że wyszedłem i zacząłem mocno. Kto wie. Musimy to obejrzeć, ocenić, zobaczyć, co się wydarzyło. Jestem w dobrym nastroju. Wrócę do domu, do moich dwóch chłopców, do rodziny. Gówniany dzień na robocie, ale miejmy nadzieję, że UFC nigdzie mnie nie wyśle i jeszcze mnie zobaczycie.
W podobne tony Donald uderzył we wspomnianej rozmowie z ESPN.com.
– Nie wiem, odpowiedzieć na pytanie: czy już pora? – powiedział. – Nie wiem. Nie czuję tego. Jednak to, co czuję i to, jakie daję występy, to dwie różne rzeczy. Wyszło marnie. Kto wie. Chcę wrócić do wagi lekkiej. Chłopaki w 170 funtach uderzają mocno. Duże chłopaki. Jak jednak powtarzam, żadnych wymówek. Po swojej stronie zrobiliśmy wszystko.
– Na pewno powinienem był więcej kopać, aktywniej pracować jabem, ale wiedziałem, że ma potężny prawy overhand i nie chciałem nim oberwać. Nie zadziałało.
Amerykanin stanowczo zapewnił, że po takim występie rękawic na kołku nie zawiesi.
– Nie – stwierdził kategorycznie. – Absolutnie nie. Nie ma takiej opcji. Nigdy nie skończę w taki sposób. Przed ostatnią walką będę na 100% wiedział, że to ta. I miejmy nadzieję, że wyjdę tam, skopię komuś dupę i odejdę. Nie ma opcji, abym skończył w ten sposób. Nie dopuszczę, aby tak zakończyło się moje dziedzictwo.
– Zadzwonię do szefa i powiem, że, stary, wiem, że kilka ostatnich lat było ciężkich, ale gdy będzie pora, pozwól mi się pożegnać, jak należy.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****