„Stał się je*anym klaunem” – Dominick Reyes nie zostawia suchej nitki na Jonie Jonesie
Mierzący w pas mistrzowski wagi półciężkiej Dominick Reyes mocno skrytykował rozdającego w dywizji karty Jona Jonesa.
W walce wieczoru dzisiejszej gali UFC on ESPN 6 w Bostonie Dominick Reyes stanie przed szansą utorowania sobie drogi do pojedynku o złoto wagi półciężkiej z jej mistrzem Jonem Jonesem. Warunek jest jeden – musi pokonać debiutującego w 205 funtach byłego czempiona kategorii średniej Chrisa Weidmana – a im efektowniej to uczyni, tym większe szanse na titleshota.
Zobacz także: „Uderzył go jak pi*da” – menadżer Khabiba zaatakował menadżera Jonesa
Rozpędzony serią pięciu zwycięstw w oktagonie i niepokonany w zawodowej karierze Dewastator koncentruje się obecnie wyłącznie na potyczce z Weidmanem, ale chętnie opowiada też o Bonesie.
Szczerze mówiąc, Jon Jones złamał mi serce.
– powiedział Reyes w rozmowie z MMAFighting.com.
Byłem fanem Jonesa, zanim dołączyłem do UFC. Uważałem, że to potwór, jest świetny, porządny koleś i tak dalej. A potem wychodzi to wszystko. „Jestem na sterydach, jestem na kokainie, uderzam samochodem w kobiety” i odwalam te wszystkie pozostałe chore akcje. To bardzo rozczarowujące.
W moich oczach został zrujnowany. Masz wszystko, a jesteś po prostu dupkiem. To jego problem. Miałem ogromny szacunek wobec Jonesa – a nawet go podziwiałem. A potem nagle stał się jebanym klaunem.
Reyes przypomniał, że Jones swego czasu zapowiadał się jako inny człowiek – pobożny, uważający rodzinę za największą wartość, angażujący się w społeczność. Po prostu dobry człowiek.
Zamiast tego chodzi na imprezy, wciąga i klepie striptizerki po pochwie.
– powiedział Reyes.
Stary, co ty wyprawiasz?
Jestem gotowy, aby zostać mistrzem, jakiego świat potrzebuje i na jakiego zasługuje. Takim, który za kulisami nie odwala dziwnych akcji. Jest prawdziwym wzorem dla dzieci. Gościem, którym próbował być Jones – ale to ja nim tak naprawdę jestem.
Jestem człowiekiem odpowiedzialnym i jestem zawodowcem. Można na mnie polegać. To wystarczy. Można na mnie polegać. Robię to, co powinienem robić. Można na mnie polegać. Podchodzę do innych z szacunkiem. Koniec końców, trzeba po prostu szanować innych i być odpowiedzialnym.
W rajdzie o oktagonowe usługi Bonesa Dominick Reyes najprawdopodobniej rywalizował będzie nie tylko w Bostonie z Chrisem Weidmanem, ale także z Johnnym Walkerem i Coreyem Andersonem oraz Janem Błachowiczem i Ronaldo Jacare Souzą, którzy powalczą kilka tygodni później.
*****