„Spróbuje przetrwać” – Francis Ngannou o gameplanie Stipego Miocica
Francis Ngannou nie ma żadnych wątpliwości, jaki plan na walkę z nim miał będzie Stipe Miocic podczas gali UFC 220.
Wczorajsza konferencja prasowa przed galą UFC 220, która odbędzie się 20 stycznia w Bostonie, nie przyniosła większych – by nie rzec: żadnych – fajerwerków czy choćby wypowiedzi nadających się na nośne tytułu w artykułach.
Trudno jednak się dziwić, bo żaden z czterech głównych bohaterów gali – Stipe Miocic, Francis Ngannou, Daniel Cormier i Volkan Oezdemir – do tytanów medialnych nie należy. Cała czwórka znacznie lepiej radzi sobie w oktagonie niż przed mikrofonem – choć oddać trzeba oczywiście DC, że jest solidnym komentatorem.
Największe ciągotki do wdanie się w medialne tany z rywalem wykazywał Ngannou – ale nie miał do tego partnera, a jeśli nawet by go miał, to prawdopodobnie i tak by go nie zrozumiał – mało który bowiem zawodnik tak szybko cedzi słowa przez zęby jak Miocic.
Tym niemniej, zapytany o możliwy plan na walkę, jaki wniesie do oktagonu Stipe – czy spróbuje od razu obalać? – Predator odparł.
Myślę, że spróbuje przetrwać. Pierwszym i najważniejszym elementem jego planu będzie słowo: przetrwanie. Ale potem cokolwiek nie uczyni, złapię go i dosięgnę – a wiemy, co się dzieje, gdy trafiam.
Ngannou potwierdził też, że wybiera się jeszcze do Paryża, a zapytany, czy takie wojaże przed samą walką nie odbiją się negatywnie na jego formie, odparł, że długi – bo stwierdził, że do walki ze Stipe Miocicem przygotowywał się już przed starciem z Alistairem Overeemem – obóz przygotowawczy ma już za sobą, a do stolicy Francji musi się udać, aby załatwić „pewne” sprawy.
*****