„Spróbuje dziabnąć mnie palcem w oko” – Lewis liczy, że Gane zastosuje identyczną taktykę jak z Volkovem i Rozenstruikiem
Derrick Lewis opowiedział o sobotnim starciu z Cirylem Ganem, które zwieńczy galę UFC 265 w jego rodzinnym Houston.
Niepokonany nie tylko w Houston, ale w całym stanie Teksas Derrick Lewis stanie w sobotę do walki o tymczasowy pas mistrzowski kategorii ciężkiej, w daniu głównym gali UFC 265 mierząc się z niezwyciężonym w zawodowej karierze Cirylem Gane.
Dla Czarnej Bestii będzie to drugie podejście do walki o złoto. Pierwszego miło wspominał nie będzie, bo w 2018 roku przegrał gładko przez poddanie z Danielem Cormierem. Jak jednak przyznał w wywiadach dla ESPN.com i TSN.ca, teraz czuje na sobie znacznie większą presję aniżeli przy okazji walki z DC. Wtedy, jak stwierdził, cała presja ciążyła na mocno faworyzowanym wówczas Cormierze.
Jednak także i przed sobotnim starciem Lewis jest sporym bukmacherskim underdogiem. Pomimo tego wierzy, że jeśli Francuz nie zmieni czegoś w swoim stylu walki, czeka go ciężka przeprawa w sobotni wieczór w Houston.
– Ciryl Gane stanowi wyzwanie przede wszystkim pod kątem kickbokserskim – ocenił Derrick. – Spróbuje atakować moje nogi, moje ciało. Mam nadzieję, że narzuci wysokie tempo i spróbuje mnie zmęczyć.
– Jeśli będzie stał w dystansie, skakał wokół mnie, obijał mi nogi, w ten sposób mnie nie zmęczy. Musiałby poklinczować, spychać mnie na siatkę, obalać. Jeśli tego nie zrobi… Nie zmęczę się, jeśli będziesz trzymał dystans. Jeśli będzie walczył w ten sposób, będzie to korzystne dla mnie w późniejszych rundach.
Drogę do walki o złoto Bon Gamin utorował sobie zwycięstwem na pełnym dystansie z Alexandrem Volkovem – starym znajomym Derricka Lewisa. Wiedząc, że zmierzy się ze zwycięzcą, Amerykanin oglądał francusko-rosyjska konfrontację, zdecydowanie nie będąc pod wrażeniem.
– To była walka kickbokserska – ocenił. – Karate. Nic poza tym. Oczywiście, że się nie zmęczę, jeśli nic nie będzie robił. Trzymał dystans, czekał, kopał od czasu do czasu. Mogę to robić cały dzień i się nie zmęczę.
– Dopiero gdy zaczniesz wywierać prawdziwą presję, spróbujesz znokautować gości, zranić go, wtedy zobaczymy, jaki masz naprawdę bak z paliwem
– Tak, spodziewam się, że będzie to wkurzający przeciwnik. Będzie trzymał się z tyłu, czekał, kopał. Spróbuje mnie złapać, gdy stanę się agresywny. Spróbuje mnie sfrustrować, żebym ruszył ostro i popełnił jakiś błąd. Spróbuje to skontrować jakimś szalonym kopnięciem albo czymś takim.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Na tym jednak nie koniec, bo Amerykanin spodziewa się też, że Francuz potraktuje go nieczystymi zagrywkami…
– Myślę, że spróbuje dziabnąć mnie palcem w oko – stwierdził Lewis. – Biorąc pod uwagę jego ustawienie, spróbuje dziabnąć mnie w oko, gdy będę chciał skrócić dystans. Na pewno spróbuje dziabnąć mnie w oko. Walczy z odwrotnego ustawienia, więc spróbuje to zrobić. Ale może ja też ustawię się na mańkuta i zobaczy u mnie coś, czego nigdy wcześniej nie widział?
– Mam nadzieję, że wyjdzie do mnie z taką samą taktyką jak do Volkova i tego drugiego czarnego gościa, który wygląda jak ja. Jak on ma? Rozenstruik.
Jeśli wyjdzie z walki obronną ręką, nie doznając większych urazów, Derrick Lewis liczy na to, że unifikacyjny rewanż z mistrzem Francisem Ngannou odbędzie się pod koniec roku.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.