„Sponiewierał mnie?” – Luke Rockhold zdradza, jak naprawdę wyglądały sparingi z Islamem Makhachevem
Były mistrz UFC i Strikeforce Luke Rockhold odniósł się do wypowiedzi trenera Javiera Mendeza nt. sparingów z Islamem Makhachevem.
Kilka tygodni temu trener American Kickboxing Academy Javier Mendez do licznych opowieści o sparingowych wyczynach Islama Makhacheva dołożył kolejną – tym razem z klubowych sparingów Dagestańczyka z Luke’iem Rockholdem.
– Pamiętam, jak zestawiłem Islama z Luke’iem Rockholdem – powiedział wówczas Mendez. – Mówię Luke’owi, żeby był ostrożny i nie szalał z nim za bardzo. „Spokojnie, spokojnie, nie będę szalał” – odpowiedział Luke.
– I się zaczęło. Wyglądało to bardzo przyzwoicie, ale widać było też, że Luke nie idzie ostro. Nagle – Luke leci. Ciśnięty w powietrze. Myślę sobie, że jasna cholera, co ja tu właśnie zobaczyłem!
– Pytam Luke’a potem, czy ten gość właśnie tobą rzucił? „Tak, Jav”. „Ale dałeś mu to zrobić?”. „Nie, nie dałem, ale będę gotowy następnym razem. Chcę z nim posparować raz jeszcze”. Myślę sobie: OK!
– A więc stanęli ponownie do sparingu i… Nie zgadniecie, kto znów latał. Luke latał ponownie. Mówię mu: „Luke…”. „Tak, wiem, jebać gościa!” – odpowiedział żartobliwie. Znów nim rzucił!
– Muszę jednak podkreślić, że Luke nie starał się tam urwać mu głowy. Pracował z nim po prostu. Natomiast Luke był jednak przygotowany na te rzuty. Był na nie przygotowany, a i tak nie był w stanie go powstrzymać. Nie potrafił.
O powyższe wypowiedzi amerykańskiego trenera zapytany został późnej także ich główny bohater Islam Makhachev.
– Sparowaliśmy więc wiele razy i nie pamiętam, żadnego takiego sparingu, w którym nie udałoby mi się zrobić rzutu – przyznał Dagestańczyk. – Było tego więcej niż raz, dwa, pięć czy dziesięć. O wiele więcej.
– Przychodzi kiedyś Luke na następny sparing, daje mi małe rękawice i mówi: „Dzisiaj mną nie rzucisz”. Zaczyna się sparing… I znów nim rzuciłem. Lecąc, był już mocno zdenerwowany i krzyczał coś. Nie wiem. Ma bardzo długie nogi i może dlatego zawsze mi się to z łatwością udawało.
– Tak, był naprawdę wściekły. Zawsze był mocno skoncentrowany na naszych sparingach, zapowiadając, że tym razem tego nie zrobię. A potem powiedział do mnie, że „jeśli chodzi o te rzuty, to jesteś jak Jordan w koszykówce”.
– To były dla mnie ciężkie sesje sparingowe. Naprawdę się cieszyłem, gdy jego obóz przygotowawczy dobiegł wtedy końca, bo byłem już zmęczony sparingami z Luke’iem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Jak natomiast sparingi te wyglądały z perspektywy Luke’a Rockholda? O to w najnowszej odsłonie The MMA Hour byłego mistrza wagi średniej Strikeforce i UFC spytał dziennikarz Ariel Helwani. Przytaczając jednak słowa Mendeza, niestroniący od koloryzowania Helwani użył określenia „sponiewierał”…
– Sponiewierał mnie? – zrobił duże oczy Rockhold, szeroko się uśmiechając. – Javier czasami daje się aż za mocno ponieść rosyjskiemu nurtowi. Nie wiem, co tam do końca się dzieje.
– Sponiewierał mnie… Rzucił mną! Owszem, nie będę kłamał! Korzystałem z usług Islama przed walką z Machidą. Pamiętam, że wykorzystywałem go do lekkich sparingów, bo był nowym dzieciakiem w klubie. 155 funtów, wychodził i robiliśmy. Po prostu dobre ciało, żeby się trochę poruszać.
– No i trochę go nie doceniłem. Pamiętam, że trochę się rozleniwiłem na ogrodzeniu i cisnął mną wysoko srogim rzutem za głowę i rękę. Lecąc, przemknęło mi przez głowę „O! O!”. Ale wróciłem na nogi. Gość ma swoje sztuczki. Nie ma co do tego wątpliwości.
– Ale „sponiewierał”? Nie byłbym taki pewien, ale fakt, że zaskoczył mnie raz albo dwa razy, gdy nie uważałam, i rzucił mną.
– Jest różnica między rzucaniem kimś i rzuceniem kimś – kontynuował Luke. – Zaskoczeniem kogoś jakimś rzutem. Ale, tak, jest mocny. Piekielnie mocny.
– Robiłem grappling z najlepszymi z najlepszych, a Islam i Khabib są o kilka długości przed całą resztą w tej wadze pod kątem grapplingu i zapasów. Nie ma ludzi, którzy byliby w stanie z nimi rywalizować w tym obszarze.
– Poniewieram każdego innego lekkiego na świecie. Ci dwaj są natomiast jedynymi, którymi nie poniewieram.
Niewidziany w akcji od czasu klęski z Janem Błachowiczem w 2019 roku Luke Rockhold powróci do oktagonu 6 listopada, podczas gali UFC 268 w Nowym Jorku krzyżując pięści z Seanem Stricklandem.
Tydzień wcześniej w klatce zamelduje się Islam Makhachev, w ramach gali UFC 267 w Abu Zabi podejmując Rafaela dos Anjosa.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Makhachev to przyszły mistrz wagi lekkiej, prędzej czy później.
Nasz kochany Luke, niech wraca i robi trochę ruchu w wadze średniej, z przyjemnością popatrzę na jego parter. Tylko niech pilnuje rąk by wracały do szczęki bo znowu skończy sztywny ;)