Sierpem #30 – wyborni szachiści, Machida vs Mousasi
Obrona przed uderzeniami
Osławione striking defence. Nie trzeba tłumaczyć, dlaczego obrona przed uderzeniami jest niezwykle istotna, bo każdy jest sobie w stanie wyobrazić, co stałoby się z zawodnikiem, który takową obroną nie dysponuje. Czym jednak jest striking defence? Generalnie istnieją trzy sposoby obrony przed uderzeniami:
- unikanie ciosów – to zdecydowanie najlepsza metoda, która powoduje, że rzucający cios rywal traci balans (wyobraźcie sobie zawodnika rzucającego potężny sierpowy, który chybia), dzięki czemu jest doskonałym celem do ataku,
- parowanie/odbijanie/zbijanie ciosów – z zasady jest to metoda nieco gorsza niż uniknięcie ciosów, bo z jednej strony może prowadzić do przerwania akcji rywala, zaburzenia jej rytmu, ale nie powoduje ona w tak dużym stopniu utraty przez niego równowagi,
- blokowanie ciosów – oczywiście, znacznie lepsze blokowanie ciosów niż ich przyjmowanie na szczękę, ale w porównaniu z unikaniem i parowaniem ciosów blokowanie daje najmniejsze możliwości wyprowadzenia kontry obrońcy oraz najmniej zaburza rytm akcji atakującego (dla płynności przeprowadzanego przezeń ataku, nie ma większego znaczenia, czy trafi w szczękę czy też w rękę przeciwnika znajdującą się przy szczęce).
Naturalnie, istnieją zawodnicy, którzy z chociażby blokowania uczynili maestrię, ale w ogólnym rozrachunku najkorzystniej jest ciosów unikać, czyli powodować, by rywal chybiał. Każdą z tych metod stosować można przy wykorzystaniu różnych technik, ale na tym etapie nie będziemy się w to zagłębiać.
Mając ten krótki wstęp za sobą, króciutko przyjrzyjmy się, co Lyoto Machida i Gegard Mousasi robią, by nie zostać trafionymi przez rywali.
W przypadku Brazylijczyka sprawa jest aż nadto oczywista. Machida wykorzystuje w tym celu pracę swoich nóg, czyli kontrolę dystansu. Utrzymuje swoich rywali na dystans, gdy nie chce zostać trafionym, a jeśli przestrzelą, błyskawicznie go skraca, wyprowadzając kontry. Jak wspomniałem przy okazji ustawienia Lyoto, bardzo rzadko trzyma on gardę, sporadycznie balansuje tułowiem i głową – wszystkie te techniki zastępuje mu świetna praca nóg, dzięki której jest w stanie w idealnym momencie zrobić pół kroku do tyłu/boku, powodując, że cios odsłaniającego się i tym samym narażonego na kontrę rywala pruje powietrze.
GIF 18, GIF 19, GIF 20
Przykłady doskonałej pracy Machidy w defensywie w potyczkach z Danem Hendersonem. Zwracam uwagę na fakt trzymania lewej ręki wysoko przez Brazylijczyka, który świadomy był petardy drzemiącej w prawicy Amerykanina. Warto także zwrócić uwagę na to, jak ładnie Smok schodzi z linii ciosu, nie dając się zamknąć pod siatką. Pamiętajmy jednak, że Mousasi nie jest typem zawodnika – jak Hendo – który zamyka oczy i szarżuję z potężnymi cepami na swojego rywala.
Grzechem jednak byłoby nie wspomnieć o tym, o czym ostatnio w wywiadzie w MMA Hour mówił Gegard Mousasi – Smok wyprowadzając swoje kontry, sam się odsłania i to dość mocno, obniżając ręce (jak to w karate…). Przykłady takiego zachowania znajdziemy w jego drugiej walce z Mauricio Ruą, potyczce z Jonem Jonese, a także – paradoksalnie – w starciu z Ryanem Baderem. W dwóch pierwszych Machida okrutny ten nawyk przypłacił wylądowaniem na deskach, w starciu z Baderem natomiast miał szczęście, że jego cios był szybszy.
GIF 21, GIF 22, GIF 23
W drugim starciu z Shogunem (GIF 21) Machida trafia swoim firmowym kolanem na korpus Ruy, ale rozochocony rusza do ataku, za co zostaje skarcony potężnym prawym overhandem, po którym ląduje na deskach. Podobnie zakończył się jego szturm wyprowadzony również lewą ręką na Jona Jonesa (GIF 22) – Amerykanin wykorzystał nisko obniżoną tym razem prawą rękę Brazylijczyka, trafiając go potężnym lewym, który oznaczał dla Smoka początek końca. Zapowiedź tego widzieliśmy już wcześniej, gdy Bones naruszył Brazylijczyka prawym na szczękę nad opuszczoną – tym razem lewą – ręką Smoka (GIF 22).
Drugą szpilkę, którą delikatnie wbiłbym w Brazylijczyka, jest sposób, w jaki (nie) radzi sobie z lowkingami, czego najlepszym przykładem były jego boje z Shogunem. Nie jest to do końca jego wina, bo w dużej mierze niezdolność do bronienia niskich kopnięć wynika ze stylu Smoka. Otóż, jak pamiętacie, walczy on z wyprostowaną, a nawet lekko odchyloną do tyłu sylwetką, co powoduje, że właśnie jego wykroczna noga znajduje się najbliżej rywala, będąc narażoną na kopnięcia. Gdy wycofuje się, unikając ciosów rywali, z tułowiem i głową odchylonymi do tyłu, właśnie nogi są częścią ciała, która jest ostatnia, która wycofuje się najwolniej, pozostając najbliżej nacierającego rywala. Jak pewnie pamiętacie, Shogun miał problemy z trafieniem wycofującego się Machidy w głowę, ale odchylony Smok zostawiał nogi, z czego skrzętnie korzystał Rua. Jak wspominałem wcześniej, Gegard kopie mocno, ale na szczęście Machidy nie sposób porównać go pod względem lowkingów do Shoguna.
GIF 24, GIF 25, GIF 26
W pierwszym starciu z Shogunem Lyoto Machida przyjął masę lowkingów, które w 5-rundowym boju w dużej mierze wpłynęły na jego mobilność. Co prawda za każdym razem starał się odpowiadać na nie, ale to kopnięcia Ruy siały zdecydowanie większe spustoszenie. Na GIFie 24 Rua atakuje potężnym lowkingiem, cały czas trzymając ręce wysoko – Machida odpowiada ciosem, ale zostaje on w dużej mierze zablokowany. Na dwóch kolejnych przykładach Shogun obija korpus Smoka i choć Lyoto odgryza się, jak może, to siłą kopnięć i twarda szczęka Shoguna odegrały w tamtym starciu kluczową rolę. Warto zaznaczyć, że znacznie częściej jednak Shogun atakował w inny sposób – zmuszając Machidę do wycofywania się, okopywał jego nogi, które jako ostatnie znikały z pola rażenia Maurycego.
Jak natomiast sprawa z obroną przed uderzeniami ma się z Gegardem? Najkrócej rzecz ujmując, jest on (kick)bokserem, nie karateką. W boks wliczone jest przyjmowanie ciosów na głowę, choć akurat Mousasi nie jest jednym z zawodników, którzy ochoczo przyjmą uderzenie rywala, by oddać swoim własnym. Dreamcatcher jest zawodnikiem agresywnie walczącym, nieustannie wywierającym presję. Jeśli mierzy się z zawodnikami niższymi, robi to, co powinien robić wyższy w momencie ataku rywala – odchyla korpus i głowę do tyłu, wycofując się do boku, odrobinę w stylu właśnie Lyoto. Jeśli z kolei mierzy się z rywalami przewyższającymi go warunkami fizycznymi (Mike Kyle), trzyma wysoką, szczelną gardę.
GIF 27, GIF 28, GIF 29
Gegard Mousasi ochoczo odchyla się do tyłu, jednocześnie umiejętnie schodząc do boku. Na ogół trzyma ręce relatywnie nisko, polegając właśnie na balansie tułowia i głowy oraz pracy nóg. Z większym respektem podszedł do walki z Mikem Kyle (GIF 29), trzymając ręce wyżej i blokując/zbijając niektóre ciosy. Podobnie jak Machida, Mousasi jest zawsze gotowy do kontry w momencie ataku ze strony przeciwnika.
Gegard zdecydowanie przewyższa Machidę pod względem balansu tułowia i przede wszystkim dynamicznie zmieniającej pozycję głowy. Zarówno w ataku, kontrataku a także defensywie jego głowa nigdy nie pozostaje statycznym celem, co dramatycznie utrudnia zadanie próbującym trafić go rywalom. Ormianin chętnie też zbija lub blokuje ciosy oponentów w momencie, gdy chce wyprowadzić kontrę – to spora różnica w porównaniu z Machidą, który preferuje unikanie ciosów, gdy ma zamiar wystrzelić z kontrą.
GIF 30, GIF 31
Jako kickbokser Dreamcatcher bardzo dobrze broni lowkingów, rzadko przenosząc ciężar ciała na wykroczną nogę. Powyżej unika niskich kopnięć Thierry’ego Sokoudjou (GIF 30) oraz Ovince’a St. Preuxa (GIF 31).
Werdykt
Werdykt nie jest sprawą łatwą. Niby automatycznie narzuca się teza, że striking defence Machidy to najwyższa z możliwych półek w MMA, ale jednak poważną rysę na tym wizerunku stanowi odsłanianie się Brazylijczyka w momencie, gdy sam przechodzi do ataku – jego ręce wędrują wówczas nisko, głowa pozostaje nieruchoma. Gdy weźmiemy pod uwagę ten fakt oraz doskonale pracującego tułowiem i głową Mousasiego, który w tych elementach pozostawia w tyle Machidę, to ostatecznie uznaję, że obaj zawodnicy pod względem obrony przed uderzeniami w stójce prezentują bardzo zbliżony – cholernie wysoki! – poziom. Obaj umiejętnie schodzą z linii ciosów, a gdy atakują, starają się odchodzić w innym kierunku niż ten, z którego wyprowadzili ofensywę. I choć obaj czasami o tym zapominają, to rzeczona nieuwaga kosztowała Brazylijczyka dwukrotnie (przeciwko Shogunowi i Jonesowi) znacznie więcej.
Podsumowując, przewagę Machidy polegającą na preferencji do unikania ciosów niweluje różnorodność w tej materii prezentowana przez Mousasiego (blokowanie, zbijanie, unikanie), który może w żadnej z nich nie jest arcymistrzem, ale w każdej prezentuje bardzo wysoki poziom. Dysponuje też lepszą pracą głowy. Ostatecznie zatem obaj zawodnicy otrzymują po 0,5 punktu.
Aktualny wynik
Machida – 2
Mousasi – 2
Teraz przyjrzymy się nastawieniu obu zawodników…
Przeczytam, jak podliczysz ligę! A tak serio, to zabieram się za to po skokach.
Takie pytanko: o co chodzi z „pozdrowieniami dla Pana Janisza”?
Rewelacyjna robota, wielkie podziękowania za wkład :)
Sam minimalnie faworyzuję Gegarda dzięki kapitalnemu boksowi, cierpliwości i low kickom, które odegrają tutaj dużą rolę. Machida nie będzie się pchał do parteru. Stójkowa walka roku może być – o ile się lubi szachy. Ja lubię.
Naiver, jestem pod wrażeniem. Jesteś genialny i tyle. Również mega się jaram tym starciem i żadne inne obecnie zaplanowane mnie tak nie jara (chociaż równo mocno pragnę zobaczyć Jacare z Weidmanem). Tyle tylko, że według mnie parter, którego prawdopodobnie zobaczymy śladowe ilości powinien w tym przypadku być warty pół punkta, a kondycja 1. Przy zachowaniu idei i sposobu punktacji wychodziłoby 6,5:6,5.
Również przyłączam się do pytania o Janisza :) Chyba było coś takiego, że podczas komentowania UFC wspomniał o sierpie jakiegoś blogera, ta?
Chodziło chyba o niekopiącego Trinaldo, który odpalił kopnięcia na czas walki z Piotrkiem.
Nie wydaje mi się, aby o to chodziło. Z dopisku od Naivera wnioskuję, że pan Janisz cytował fragment jednego z tekstów z tego bloga bez wspominiki o źródle i autorze…
Git analiza. Ja sam trochę faworyzuję Smoka, ale zestawienie jest mega ciekawe i nie zdziwię się jeśli Dreamcatcher wygra.
Przeczytane!
Nie spodziewam się w tej walce klinczu – gdy będzie trzeba, Dragon będzie uciekał od płotu ;)
Czy ta walka aż tak bardzo będzie toczyć się w stójce? Nie wydaje mi się…widzę scenariusz podobny do walki z Quintonem, gdzie Machida zainicjuje zryw, by obalić Mousasiego i tam kontynuować pracę w parterze (z niewielkimi sukcesami, ale jednak).
Bardzo brakło mi częstszych odwołań do walki z Latifim, więc czas będzie ją nadrobić.
Analiza świetna, ale moim faworytem pozostaje opis o Iaquincie (może emocje przed kolejną walką Piotrka zrobiły swoje) ;)
Wydaje mi się, że wiem doskonale o co chodzi naiverowi z tymi pozdrowieniami. Zauważyłem to już wiele lowkingów temu. :P
Co do analizy, to pali synapsy. Nie trzeba betting clubu, aby stwierdzić, że bukmacherzy mocno zaszaleli widząc w Lyoto wyraźnego faworyta. Sugerując się chyba przerwą Gegarda, małym doświadczeniem w UFC, oraz rywalami, którzy odstają od tych, z którymi mierzył się Lyoto.
Gratuluję! Poziom retoryki godny salonów. Orange Sport powinno czym prędzej przysłać zaproszenie do studia! :-)
Nie trzeba Betting Club? Ty heretyku! Patrząc na to z kim obaj walczyli w ostatnich 10 walkach trudno, żeby Gegard był faworytem :)
Mark Munoz vs. Ilir Latifi
Phil Davis vs. Mike Kyle
Dan Henderson vs. Ovince St. Preux
Ryan Bader vs. Hiroshi Izumi
Jon Jones vs. Keith Jardine
Randy Couture vs. Tatsuya Mizuno
Quinton Jackson vs. Jake O’Brien
Mauricio Rua vs. Muhammed Lawal
Mauricio Rua vs. Gary Goodridge
Rashad Evans vs. Rameau Thierry Sokoudjou
W ilu z tych 10 zestawień uważalibyście za faworyta rywala Mousasiego? Myślę, że gdyby Machida walczył z taką elitą jak Mousasi to jego rekord wynosiłby 39-0, bo raczej nie zremisowałbym z Keithem Jardine’m….
Mnie ta walka jakoś szczególnie nie interesuje. Jest masę ciekawszych zestawień w najbliższym czasie. Obojętne mi kto wygra, chociaż Mousasi z Weidmanem raczej nie powalczy ze swoim defensywnymi zapasami. Lepiej gdyby wygrał Machida, myślę, że to ciekawszy rywal dla Weidmana, lub ewentualnie Belforta.
Ile razy słyszę o „salonie”, tyle razy na myśl przychodzi mi prof. Środa, prof. Hartman, Lis czy Wojewódzki. Jestem jednak przekonany, że nie do ich poziomu retoryki przyrównujesz ten prezentowany przez redaktora :)
Tu nie chodzi o to, jak rozkład sił widzą bukmacherzy, tylko jak widzi go lud. Buk zawsze tak rozłoży, aby ludzie stawiali równo – żeby obojętnie od wyniku był na plus. Gdyby dali po 1.9 to 90% ludzi by stawiało Machide :)
Świetny tekst o najciekawszej najnudniejszej walce w historii UFC;)Dzięki tej analizie postawie pieniądze na Mousasiego. Choć ja w przeciwieństwie do autora stawiam przy wyrównanej walce na decyzje dla Machidy.
30 odsłona tak chwalonego wcześniej cyklu, a Ty naiver ciągle potrafisz jeszcze ulepszać swoje dzieło. Mnie ta forma bardzo przypadła do gustu. Nie twierdzę, że powinieneś zapomnieć o pozostałych, bo w zasadzie formę analizy najlepiej dostosować do konkretnego zestawienia, ale w tym wypadku jest rewelacyjnie.
Co do samej walki to kompletnie nie mam pojęcia co się stanie… intuicja każe mi stawiać na Machidę przez DEC.
PS co do Janisza, to chodzi zapewne o opieranie się na obserwacjach i wnioskach naiverowskich analiz podczas komentowania UFC.
Podoba mi się nowa forma. Ale trochę to zaburza obraz walki. Wg mnie powinnienneś oceniać każdą cechę w skali 1-5 lub 1-10. Jeżeli np zawodnik A ma minimalną przewagę bokserską, ale nie ma pojęcia o kopnięciach, a zawodnik B to solidny bokser z doskonałymi kopnięciami, to wg skali 0-1 są oni równie dobrzy w stójce. I myślę, że umiejętność połączenia różnych płaszczyzn walki znaczy zawsze bardzo dużo, powinienneś ją uwzględnić. Ale, żeby nie było, że tylko krytykuję – najlepsza analiza w historii Lowking.pl! Tylko czekać na więcej.
A co do Andrzeja Janisza, wydaje mi się, że chodzi o to, że często używa on analiz z lowkinga w trakcie komentowania. Nawet kiedyś o tym wspomniał.
Cholera tyle się napisałem i wszystko poszło w…
W skrócie – nowa forma jest lepsza, ale moim zdaniem, powinienneś oceniać cechy w skali 1-5 lub 1-10, bo 0-1 wypacza obraz walki.
Co do Andrzeja Janisza, to od dawna używa on analiz podczas komentowania walk. Wspominał nawet o tm kiedyś.
A i jeszcze jedno – nie udziela mi się ten entuzjazm względem zajebistości tego zestawienia. Z chęcią je zobaczę i stylistycznie zapowiada się ciekawie, ale tylko tyle… szczególnie, że na horyzoncie pojedynek Cormiera i Evansa. To mój osobisty faworyt i walka na którą czekam najbardziej. Zresztą chyba każdy zastanawia się czy Evans będzie wstanie chociaż raz położyć Daniela na plecach :).
Good job!
Ps. Ciekawe co na to Fifi…?
;-)
Wypije mocz – Machida, nie wypije – Mousasi. Chyba będą zgodni wraz z autorem niniejszego bloga…
@kaczkao
Na tym blogu, wróżka wifi – nikogo
Dzięki, panowie!
Puczi i T9X, zgadzam się z Waszymi uwagami, punktacja została dodana jako takie drobne urozmaicenie, ciekawostka, podsumowanie dyskusji. Myślałem nad przydzieleniem wagi każdemu czynnikowi, ale ostatecznie, mówiąc szczerze, już nie miałem sił nad tym myśleć, mając w perspektywie tyle pisania :) Na przyszłość jeśli jeszcze kiedyś pojawi się punktacja, na pewno wezmę Wasze sugestie pod uwagę!
Mmammag, zgadzam się, że klinczu tu raczej nie uświadczymy dużo, ale stawiam na to, że jeśli będzie, to raczej z Machidą plecami do siatki niż na środku oktagonu. Pamiętajmy, że Mousasi to striker z krwi i kości i on nie będzie podążał ZA Machidą, tylko będzie starał się zamykać go pod siatką – choć czy szukał będzie klinczu, nie jestem pewien.
Jeśli chodzi o szanse obu zawodników, owszem, Mousasi nie mierzył się z masterami ostatnio (przypominam, że z Jardinem zremisował na skutek odjęcia punktu, choć i tak powinien był wygrać), ale jeśli przyjrzymy się Machidzie, to i on nie pokonywał ostatnio uderzaczy.
Munoz – zapaśnik bez stójki,
Davis (przegrana) – zapaśnik bez stójki, ale z warunkami fizycznymi,
Henderson – zapaśnik, power-puncher, technicznie surowy jak tatar,
Bader – zapaśnik z kruchą szczęką, który popełnił karygodny błąd, rzucając się z szarżą,
Jones (przegrana) – zapaśnik, stójkowicz z rewelacyjnymi warunkami fizycznymi, kreatywny,
Couture – zapaśnik bez stójki,
Jackson (przegrana) – „bokser”
Shogun (przegrana) – striker
Pod względem szlifów strikerskich z Mousasim z powyższej listy równać może się tylko Shogun (+ ewentualnie Jones, ale to szeroki temat). Innymi słowy, Machida od dawna nie walczył z dobrym technicznie, cierpliwym strikerem z prawdziwego zdarzenia.
Moja ocena 51/49 Mousasi. Obu bardzo lubię :)
Analiza świetna, bardzo mi się podoba, nic dodać, nic ująć :).
Ale zajadę trochę off-topem co się dzieje z titleshotem i rankingiem p4p pl? Będą jeszcze kontynuowane?
P4P PL powinno wrócić bardzo niebawem, TS trochę później. Ostatnimi czasy miałem dużo więcej spraw na głowie niż zwykle, ale już widać tego koniec, więc… :)
No kierwa Naiver – wróżka propsuje!
http://www.youtube.com/watch?v=oYPdmTEbWPk
No naiver, teraz Twojego typu już nikt na cohones nie wykpi. Sądząc zresztą po egzaltacji jednego z redaktorów, mam powody przypuszczać, że chomik będzie tym, który z tylnego fotela ostatecznie zadecyduje o rozłożeniu się typów na zbliżający się main event.
Jak widać, nie trzeba spędzać całego weekendu na to, żeby dojść do wniosku, że Gegard to faworyt :)
Kursy na Gegarda spadają, na pinnaclu już poniżej 3.
Na Betsafie postawiłem dawno temu, jak było 3.0 i nadal tyle jest – jeśli się ruszy, to pewnie w dół. Najbardziej się cieszę z Musoke, którego po 2,5 jeszcze złapałem.
Witam,na wstępie chciałem zaznaczyć że nie mam czasu ( niestety) na przeczytanie art., zatem wszedłem na ost. stronę –na podsumowanie). Chciałem dodać komentarz ze względu na to jak Naiver ceni Gegarda (wiem to śledząc stronę ;-) )
Absolutnie nie zgadzam się z punktacją:
-ustawienia
-pięści
-parter
dla Brazylijczyka
warunki fizyczne można powiedzieć na równo….Minus dla Ormianina bo jak dobrze pamiętam to jego debiut w MW.
Przychylność sędziów -WTF?!
Murowany dla mnie faworyt to Machida.Jeśli będę miał trochę czasu oczywiście to rozwinę.jak nie, najwyżej po gali ;-)
„warunki fizyczne można powiedzieć na równo….Minus dla Ormianina bo jak dobrze pamiętam to jego debiut w MW.” – Gegard stoczył bodajże 8 walk w MW i wszystkie wygrał. Bardziej bym się bał o cardio nigdy nie ścinającego przed walką z Munozem większych ilości Lyoto niż Musaja, mimo, że ten nigdy kondycją nie błyszczał szczególnie.
Mega analiza, podziwiam Cię za ogrom włożonej pracy. Ja w walce stawiam na Gegarda, ale nie ze względu na jakiekolwiek własne analizy, tylko z powodu większej sympatii. Koleś walczy na takim luzie, że jest to wręcz niesamowite
Naiver, wyjaśnisz o co chodzi z Janiszem?
Przemek, póki nie wyjaśnisz, to oczywiście nie mam się do czego odnieść, bo swoje zdanie już na ten temat wyraziłem w tekście.
Co do „przychylności sędziów”, akurat w walkach Machidy jest to istotny czynnik, a jeśli wziąć pod uwagę styl obu zawodników, to jak najbardziej może dojść do decyzji, czyli ocena sędziów może się liczyć. W tym kontekście myślałem jeszcze o wielu innych czynnikach, takich jak „serce do walki”, „motywacja”, „miejsce walki” itd., ale nie chciałem przesadzać. Pierwotnie grappling miał też być rozbity na cztery elementy (góra, dół, poddania, gnp), podobnie zapasy, ale po stójce, która zajęła kilka stron, zrezygnowałem z tego.
Puczi, jakby to rzec, żeby nie zabrzmiało źle… :) Może tak – jako, że piszę te analizy, układam zdania, przywołuję porównania, dumam, jak to ułożyć, żeby było dobrze itd., to w miarę dobrze je pamiętam. Cieszę się, jeśli komuś się to do czegoś przydaje. Czasami jednak trochę „zaskakuje” mnie, gdy rzeczone teksty przywołane są niemal słowo w słowo bez napomknięcia choćby o źródle.
Poza tym ta krótka rozmowa o analizach na Lowkingu (wrzucałem ją kiedyś) przed walką Krzyśka Jotko w studio Orange trochę mnie zasmuciła, bo Pan Janisz starał się rzeczone analizy „zbagatelizować”, podając przykład Trinaldo, który według analiz miał nie kopać w walce z Hallmannem. I ok – problem tylko w tym, że sam Pan Janisz przed walką z Trinaldo radośnie opowiadał o braku kopnięć Trinaldo, chyba nawet podając (za Lowkingiem, bo nikt inny chyba tego nie liczył?), że dotychczas kopnął ledwie 2 razy w UFC – ale oczywiście źródła nie podał. A potem „podważa” te analizy na przykładzie, który sam przytaczał bez podania źródła?
No tak, normalna sprawa, że zapamiętujesz to, co piszesz, też mam taki … nawyk? Jeśli Janisz powiedział to w kontekście, że analiza słaba – to faktycznie nie w porządku. Może jednak chciał podsumować, że często wszystkie, choćby najlepsze analizy idą się jebać pod wpływem minimalnych czynników? Nie wiem, chyba nie widziałem sytuacji. Ale dzięki za wyjaśnienie.
Pamiętam jak Janisz w radio przed walką Piotrka odczytywał sobie listę uwag na temat Trinaldo prosto z Lowkinga. To było wtedy jak był tam też TJ z rocksow. Oczywiście nie powiedział nic o Lowkingu.
Ja w ogóle jestem nieco zażenowany całym tym zamieszaniem… wiadomo jaką naiver robi tu robotę. Powinien on zwyczajnie za taki ogrom pracy dostawać jakiś hajs… no, ale jest jak jest, a on dzięki pasji zadowala się po prostu wzrostem popularności swojego bloga. Jeśli korzystają z jego dobrodziejstw ludzie, którzy zarabiają na MMA, dla których MMA jest również pracą, to tym absolutnym minimum, które w ramach wdzięczności powinni od siebie dać jest pomoc w popularyzacji bloga.
Panowie. Przeczytajcie moją analizę walki Barao vs. Faber II, a później zobaczcie co Pan Andrzej Janisz mówił podczas komentowania UFC 169 :) Nie oglądam Orange Sport zbyt często i nie wiem czy takie sytuacje mają często miejscem, ale z tego co pamiętam takie to nie był pierwszy raz.
To normalne, że komentator sportowy zajmujący się MMA czyta analizy za Lowkingu, bo nigdzie indziej lepszych analiz nie znajdzie, a musi mieć jakąś wiedzę na temat tego co za chwilę będzie komentował. Co do wspominania o źródle, z którego korzystał to w tym przypadku mnie to nie razi jeśli widzę, że chodzi o moje teksty. Bardziej mnie denerwują „ANALITYCY” z internetu, którzy opierają swoje analizy o moje teksty, a zarejestrowałem już takie przypadki.
I potwierdzam to o czym napisał Naiver. Jak się siedzi nad tekstem, to wyłapanie tego, że ktoś opiera swoje wypowiedzi o jego treść jest natychmiastowe. Rodzice dobrze znają swoje dzieci i wiedzą kiedy ktoś o nich wspomina.
@Pan Em, pełna zgoda z ta różnicą, że według mnie powinni nie tyle pomóc w popularyzacji bloga, co choćby napomknąć o nim. Wiem, że jedno może zawierać się w drugim, ale…
@Slipmych, nie porownywałbym częstotliwości odnoszenia się Janisza do Twoich wpisów w porównaniu z tymi Naivera. A śledzę bloga dokładnie i oglądam UFC na Orange sport. Nic nie ujmując Twoim analizom, bo są bardzo dobre, ale to o czym piszesz to raczej agregowanie powszechnie dostępnych informacji i wyciąganie na ich podstawie wniosków (statystyki, ten pokonał tego a tamten tamtego itp.). Naiver pisze bardziej o aprawach technicznych i jeśli to jest powtarzane to zdecydowanie bardziej to widać – bo nigdzie indziej tego nie ma.
Ja nie porównuje naszych tekstów, bo rzadko oglądam Orange Sport, a większości z Naiverowych analiz nie czytam, ewentualnie fragmenty. Z tego sierpem podobnie jak Przemek przeczytałem tylko ostatnią stronę.
Po prostu zauważyłem, że Pan Andrzej Janisz odnosił się też do moich analiz i o tym napisałem. Nie mam jak nawet tego porównać choćbym chciał, a nie chce.
@Monk, wiesz, prawda jest taka, że to jedno „napomknięcie” na antenie OS znaczy dużo więcej w kontekście popularyzacji bloga, aniżeli nawet zagregowane działania wszystkich pozostałych czytelników lowkinga. Takie mam przekonanie.
@Pan Em, po tym jak na orange mówili o Lowkingu nia zauważyłem jakiegoś ożywienia, ale to chyba trzeba by Naivera spytać.
Zajebista robota! Sugeruję wplatać jeszcze więcej teorii jak przy opisywaniu unikania, parowanie i blokowanie. Bardzo dobrze się to czyta.
Dzięki!
Co do tej wspominki o Lowkingu na Orange, to nic się nie zmieniło w kontekście odwiedzin bloga, ale chyba trudno się dziwić, bo to była króciutka rozmowa w studio i jeśli ktoś nie znał lowkinga, to prawdopodobnie nawet nie zrozumiał dokładnie adresu strony.