Sierpem #40 – TJ Dillashaw, łamiąc rytm
Jak ubić Dillashawa?
Sztuka ta łatwa nie będzie, ale kto inny, jeśli nie potwór Barao, mógłby tego dokonać? Przyjrzyjmy się kilku mniej lub bardziej udanym akcjom Brazylijczyka i zastanówmy się, czy/jak mogą przełożyć się na rewanż.
GIF 67, GIF 68, GIF 69
Igranie z ogniem… tak, Amerykanin mógłby prawdopodobnie rozstrzelać Brazylijczyka z bezpiecznego dystansu, ale gorąca krew chwilami dawała znać o sobie.
Na GIFie 67 Dillashaw inicjuje atak w identyczny sposób, jak na GIFie 64, później wdając się w szaloną wymianę. Podobnie jest na kolejnych dwóch przykładach, co szczególnie dobrze widać na ostatnim. Owszem na wszystkich tych gifach Dillashaw nie daje się trafić niczym mocnym, momentami zjawiskowo balansując głową i tułowiem, ale… jeden błąd w takich sytuacjach może kosztować go porażkę. Pójście na mordercze wymiany w półdystansie z Barao to piekielnie ryzykowna sprawa, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że Dillashaw przepuszcza ciosy jak nikt w kategorii koguciej i mało kto (nikt?) w całym UFC. Jest to niebywale efektowne i z punktu widzenia kibiców na pewno pożądane, ale…
GIF 70, GIF 71, GIF 72
Podobną sytuację widzimy na GIFie 70, na którym Dillashaw unika większości ciosów, ale inkasuje mocny lewy – swoim jednak zwyczajem nie daje tego po sobie poznać.
Lewy sierpowy Brazylijczyka w większości akcji pruł powietrze, ale kilka razy dosięgnął jednak szczęki Amerykanina. Na GIFie 71 kombinacja prawego i lewego w wykonaniu Barao dochodzi celu, natomiast na GIFie 72 Brazylijczyk uprzedza atak Amerykanina bardzo dobrym lewym sierpem w kontrze (gif ten zresztą już wyżej omawialiśmy sobie przy okazji analizy prawego sierpa Dillashawa).
GIF 73, GIF 74, GIF 75
Od wielkiego dzwona Brazylijczykowi udawało się skontrować lewy kros Amerykanina, świetnie uchodząc z głową (szczególnie GIF 74) i odpowiadając własną kombinacją. Dillashaw cały czas jednak był czujny, nie dając zamknąć się pod siatką i błyskawicznie od niej odchodząc, gdy znajdował się zbyt blisko.
GIF 76, GIF 77
Były mistrz zanotował też drobne sukcesy w kontrach na kopnięcia. Na GIFie 76 odpowiada mocnym krosem na lowkinga, natomiast na GIFie 77 inkasuje co prawda kopnięcie na korpus, ale jego kontrujący lewy sierpowy trafia w szczękę Dillashawa.
Myślę jednak, że jednym z kluczowych aspektów w rewanżu będzie kontrola dystansu w wykonaniu Brazylijczyka.
GIF 78
Powyżej przykład tego, o czym mówię. Korzystając z dłuższych ramion, Barao wyprostowuje lewą rękę i nie daje podejść Dillashawowi. Nie jest to szczególnie szlachetna i honorowa taktyka, bo rozłożone palce mogą stanowić zagrożenie dla oczu przeciwnika (casus Jona Jonesa), ale może stanowić skuteczną odpowiedź na dynamikę i nieprzewidywalność Dillashawa.
Kluczowy jest jeszcze jeden aspekt – Barao nie może cofać się w linii prostej, co ma w zwyczaju od dawien dawna! Znacząco ułatwiało to pracę Dillashawowi.
Rewanż!!!
Jak zatem walka przebiegać może w rewanżu? Co poprawić może Brazylijczyk?
Poza stopowaniem ofensywnych zapędów Amerykanina wyciągniętą lewicą myślę, że musi zrobić wszystko, by ograniczyć mobilność Dillashawa – najkrótszą do tego drogą wydają się lowkingi, których praktycznie zaniechał w pierwszej walce (być może z uwagi na zapasy Amerykanina), a które mogą powstrzymać TJ-a przed ciągłym odchodzeniem do lewej strony i zmusić go do poczynienia zmian. Barao w pierwszym starciu często unosił kolano, którym chciał zatrzymać szarżującego Dillashawa – wykonanie było kiepskie, bo częściej po prostu tracił w ten sposób balans, niż naruszał Amerykanina – ale pomysł całkiem niezły. Absolutną koniecznością jest trzymanie prawej ręki przy głowie, bo w przeciwnym razie TJ znów raz za razem lokował będzie na niej ciężką piszczel lewej nogi. Jednocześnie Barao powinien skracać dystans w momencie, gdy Dillashaw atakuje kopnięciem na głowę. Wydaje się, że próby przenoszenia walki do parteru w odpowiedzi na kopnięcia Dillashawa również mogą nieść jakąś nadzieję dla aktualnego pretendenta.
Myślę jednak, że fani Brazylijczyka największe nadzieje pokładać powinni w tym, że Barao poznał już największe atuty Dillashawa. Jestem jednym z tych, którzy uważają, że sztab byłego mistrza i on sam mocno zlekceważyli Amerykanina, wychodząc z założenia, że będzie to spacerek dla zawodnika Nova Uniao. Przypuszczam, że Barao wyszedł do tej walki bez jasno określonej taktyki, zakładając, że jest lepszy w każdym niemal elemencie. Jestem pewien, że tym razem obóz Brazylijczyka spędził mnóstwo czasu na rozpracowywanie Amerykanina i szlifowanie nowych taktyk – oczywistym bowiem jest, że Renan nie może robić tego, co czynił w pierwszej walce.
Nie chcę przez to powiedzieć, że gdyby Barao nie zlekceważył Dillashawa, to by wygrał. Co to, to nie! Jestem niemal pewien, że nawet wówczas by przegrał, choć po być może nieco bardziej wyrównanym boju. Uważam tak dlatego, że postępy, jakie czyni Amerykanin, są zatrważające! Zanim przystąpiłem do analizy omawianego tu boju, w pamięci miałem lanie, jakie Dillashaw w poprzednim starciu sprawił Mike’owi Eastonowi. Miałem w głowie zafiksowane, że była to dominacja absolutna i zjawiskowy występ Amerykanina, ale… gdy przystępując do pisania tego tekstu, jeszcze raz obejrzałem jego bój z Eastonem, zmieniłem zdanie – Dillashaw w tamtym starcium pomimo doskonałego zwycięstwa był dużo uboższą wersją siebie samego z walki z Barao! Czy na tym poprzestanie? Czy w rewanżu może być jeszcze lepszy? W głowie mi się to nie mieści, ale, jak Bóg miły, po walce z Eastonem też byłem pewien, że to jest już najlepsza wersja Dillashawa, jaką dane nam będzie oglądać. Myliłem się.
Warto wziąć też pod uwagę, że mimo wszystko obaj zawodnicy nie mieli za sobą pełnego obozu przygotowawczego przed pierwszym starciem, a Barao wracał do oktagonu po niespełna trzech miesiącach od walki z Urijahem Faberem. Owszem, nie napracował się tam zbytnio, ale jestem w stanie uwierzyć w to, że kolejne przygotowania mogły negatywnie odbić się na jego dyspozycji fizycznej (dynamika, kondycja).
Nie sądzę jednak, by Brazylijczyk był w stanie okiełznać szybkość Dillashawa – nawet jeśli przygotowania poszły mu doskonale, musi zakładać, że będzie od Amerykanina wolniejszy i prawdopodobnie słabszy kondycyjnie. To ogromne atuty podopiecznego Duane’a Ludwiga, których zneutralizowanie będzie piekielnie trudne i umieram z ciekawości, żeby przekonać się, co też wymyśli sztab Brazylijczyka? Wspomniane przeze mnie lowking? Wyciągnięta ręka do przodu? Klincz?Odchodzenie do boku zamiast w linii prostej do tyłu? A może duża agresja?
Co nowego do pojedynku może natomiast wnieść Dillashaw? Cóż, niewiele tego chyba zostało… Chętniej na pewno zobaczyłbym w jego wykonaniu ciosy na korpus, frontalne kopnięcia oraz być może więcej prób sprowadzeń, choć te ostatenie akurat nie są mu chyba szczególnie potrzebne, biorąc pod uwagę, o ile lepszy w płaszczyźnie kickbokserskiej był w pierwszej konfrontacji.
Historia zna już walki, gdy faworyci przegrywali, by potem w rewanżu wziąć srogi rewanż. Tak było w pojedynku wspomnianych Georgesa Saint-Pierre’a z Mattem Serrą, Caina Velasqueza z Juniorem dos Santosem czy Chucka Liddella z Randym Couturem. W przypadku pierwszej walki Dillashaw vs Barao nie mieliśmy jednak do czynienia z pojedynczym ciosem, który ustawiłby/rozstrzygnąłby pojedynek – tutaj była absolutna, metodyczna a przy tam piekielnie efektowna destrukcja w wykonaniu pretendenta – w każdym aspekcie walki! Jak po tak wielkim laniu podniesie się Renan Barao? Czy te ledwie trzy miesiace to wystarczająco dużo czasu, by nie dość, że wyzdrowieć, ułożyć plan na walkę, przećwiczyć go i zbić wagę? Zwracam uwagę, że będzie to już trzeci pojedynek dla Brazylijczyka w okresie ledwie siedmiu miesięcy! A Donaldem Cerrone chyba nie jest…
Reasumując, czeka nas arcyciekawe starcie obu zawodników i ich sztabów trenerskich!
fot. UFC.com
…………………
Poprzednie części cyklu Sierpem:
Jak dos Anjos ubił Hendersona?
Trzy błędy Grabowskiego w walce z Tyburą
Weidman vs Machida – analiza po walce
Jotko vs Cedenblad – analiza po walce
Pawlak vs Sobotta – co zawiodło?
Cerrone vs Barboza – uchylając nieba
Ubijamy niepokonanego Dereka Andersona
Ubijamy Jareda Rosholta!
Materla vs Silva III – analiza przed walką
Wyborni szachiści – Machida vs Mousasi
Weidman rozwiewa wątliwości
Jotko vs Santos – jak ubić Cariocę?
GSP vs Hendricks – rabunek czy sprawiedliwość?
Iaquinta lepszy od Hallmanna
Hallmann vs Iaquinta – jak ubić Ala?
Velasquez vs JDS III – analiza przed walką
Omielańczuk vs Guelmino – jak ubić Huna?
Hallmann vs Trinaldo – czym dysponuje Massaranduba?
Fenomen Conora McGregora
Machida vs Davis – kontrowersja czy skandal?
Weidman detronizuje Silvę
Analiza stójki Chrisa Weidmana
Szczwany lis Fabricio Werdum
Jak JDS znokautował Hunta?
JDS vs Hunt – analiza przed walką
Czy Daniel Cormier to Fedor 2.0?
Gegard Mousasi – archetyp fightera
Held nie ubił Jansena – analiza
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a cz. II
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a
Machida nieuchwytny dla Hendersona
Aldo vs Edgar – analiza rund mistrzowskich
Aldo vs Edgar – analiza pierwszych 3 rund
Jak Pettis ubił Cerrone
Velasquez vs JDS II – analiza walki
Boks Juniora dos Santosa
Stójkowy arsenał Nate’a Diaza
Te Huna i jego boks
Co na GSP ma Condit
Mega analiza robota super.
Muszę Ci powiedzieć, że to chyba najlepsza analiza, jaką do tej pory czytałem nie tylko na lowkingu, ale i w polskiej sieci. Kawał fantastycznej roboty!
Nie wspominając już o tym, że dopiero po przeczytaniu zainteresowałem się tym rewanżem, tak jak trzeba. Dzięki za świetny tekst.
Popieram, zawsze długie sierpy mnie mimo wszystko męczyły i zwykle robiłem sobie przerwy, jeśli nie dotyczył moich ulubieńców. Tutaj jednak, mimo, że końca nie było widać przeczytałem jednym tchem. Kilka pomyłek się trafiło – np dwukrotnie Barao był nazywany mistrzem piórkowej, czy „BrazylijczykA uprzedza atak Amerykanina” przy gifie 72. Ogólnie przed sierpem walka była mi obojętna i nie miałem faworyta, teraz tak jak Calo zajarałem się i to mocno.
Świetna robota.
Najlepsza analiza w polskim internecie, wspaniała robota!
Co może zrobić Barao? Mnie do głowy przychodzą trzy rzeczy, które musiałyby zostać wykonane perfekcyjnie :
-lowking po każdym trafionym uderzeniu pięścią, by spowolnić Amerykanina
-wystrzeliwanie front kickiem z nogi wykrocznej, gdy tylko TJ zmniejszy dystans – ryzykowne, ale może nieco utrudnić skracanie dystansu
-dążenie do klinczu tajskiego i zasypywanie tam uderzeniami.
Inna rzecz, że choć bardzo lubię Barao to nie widzę go w rewanżu. Nie po trzech miesiącach.
Dzięki, panowie! Zajęło mi to tym razem naprawdę dużo czasu..
Dodam, jeszcze dwie ciekawostki, które dopiero dzisiaj wyłapałem:
1) Barao podobno nie miał obozu przygotowawczego przed pierwszą walką (tzn. jakiś tam był, ale w niczym nie przypominający tego właściwego) – to by potwierdzało, że zlekceważyli TJ-a.
2) Ludwig mówi, że TJ przed walką z Barao znał 13 kombinacji, a wykorzystał tylko kilka z nich.
W sumie lepiej wykorzystać kilka porządnie, niż próbować wszystkich ze słabszym efektem :D
Super artykuł – co prawda nie przeczytałem jeszcze całego, ale wiem, że będzie dobry. Naprawdę wielki szacun za poświęcony czas!
Naiver, może to będzie pytanie bezczelne po takim gigancie, ale planujesz jakieś sierpem Aldo-Mendes? :D
Tego nie wiem, ale analiza progresu Mendesa przy pomyślnych wiatrach będzie… :)
To super, oby się udało. Strasznie jaram się tą walką i czuję w kościach, że Mendes to wygra.
Dzięki, IjonTichy! Co do Aldo – Mendes, chyba raczej nie, bo mam w planach jeszcze dwóch rywali Polaków z najbliższych walk, więc małe szanse, żebym się wyrobił, ale wiem, że Bolt coś tam myśli ;)
Bolt, odnośnie frontali, o których pisałeś, rzuć okiem na gify 1, 2 i 5… Nie z wykrocznej, ale i tak trudna sztuka to będzie.
Za długie. Sorki ;-)
Fantastyczna robota. Wszystko rozpracowane na najdrobniejsze kawałeczki… nie ma się do czego przyczepić, więc dalsza część komentarza mogłaby stanowić tylko i wyłącznie pean pochwalny na cześć naivera ;).
Zanim przeczytałem analizę, myśląc o tym pojedynku (rzecz jasna nie tak szczegółowo) też miałem wrażenie, że jedynie lowkingi w wykonaniu Barao mogłyby coś zmienić, ale czy naprawdę ktoś wierzy, że przez tak krótki okres czasu Barao zdąży dokonać znaczących zmian? Czegoś co dawałoby mu chociaż odrobinę nadziei? Ja w to wątpię… oczywiście Barao bije mocniej od Dillashawa i w tym należy upatrywać szansę, ale co z tego jeśli nie zdoła zneutralizować szybkości Amerykanina i będzie rzucał ciosy/kopnięcia w powietrze?
Świetna robota. Moim zdaniem powinien właśnie wywrzeć presje. Non stop spychać Dilshawa pod siatke i wdawac sie w ostre wymiany w tym klincz i poldystans. Wiem ze Dilshaw ma swietne zapasy ale przy takiej presji nie potańczy a Barao ma czym uderzyc
Naiver, Ty jesteś nienormalny.Ja doczytałem do 15 GIFa w pierwszym podejściu. O dalszych postępach będę informował na bieżąco;)
Dzięki raz jeszcze!
Chwilami też mi się wydaje, że tryb agresora 100% może być tym, co przyniesie sukces Brazylijczykowi. Iść na wymiany, wóz albo przewóz – ma cięższe ręce i prawdopodobnie twardszy czerep. No, ale jednak w półdystansie TJ porusza się jak duch…
Aż mnie ciekawość zżera, jak też rozegra to Brazylijczyk. Myślę, że jednak będzie to jakiś mix w postaci większej agresji, próbach zamykania Amerykanina pod siatką, dużo więcej kopnięć wszelakich + być może więcej klinczu i prób obaleń. Jedno jest pewne – Dillashaw nie zostanie drugi raz zlekceważony.
Nie mam na myśli „Diego Sanchez style”, a cos w stylu Weidmana – nieustanna presja, zamykanie pod siatką, powinnien nawet odwazniej ruszyc do przodu. Wyglada na to, ze TJowi nie mozna pozwolic sie rozkrecic w tym swoim tancu. Ciekawe jak walczy z wstecznego. Sila rzeczy technicznie niemozliwe jest pokazanie takiej wszechstronnosci pod presja, poza tym ciekawe jak sobie radzi z kontry Dilshaw.
PS. Czy to nie paradoks, że taki swietny stojkowicz jak Barao musi zmienic swoj dotychczasowy styl by stanac na przeciw takie wirtuoza jakim jest teraz TJ ? :D Bo moim zdaniem musi ten styl zmienic ..
Też jestem ciekaw, jak na wstecznym wygląda Dillashaw, ale… na kilku gifach było widać – potrafi świetnie odchodzić do boku w przeciwieństwie do Barao, który cofa się w linii prostej na siatkę. Zgadzam się jednak z tym, że Brazylijczyk nie może czekać na Amerykanina, bo to się dla niego fatalnie kończy z uwagi na różnice szybkościowe.
W ogóle TJ to jakiś ewenement jest, jeśli weźmiemy pod uwagę, że trenuje MMA dopiero… 4 lata!
Jak trenuje 4 lata, skoro 4,5 roku temu debiutował?
Pozwoliłem sobie zaokrąglić w dół.
I mimo wszystko rozgraniczyłbym okazjonalne kulanie się od pełnej profesjonalizacji i poświęcenia się tylko MMA.
Jeśli druga część postu jest do mnie, to jego związki z Serra – Longo były chyba od początku podporządkowane dążeniu do zawodowstwa.
Nawiasem mówiąc jak patrzę na TJa to się zastanawiam czy jakby nie trenował zapasów, tylko od wieku nastoletniego coś uderzanego to nie doszedłby tak daleko przez brak bazy zapaśniczej pozwalającej absolutnie nie martwić się o bycie obalonym czy może byłby jeszcze lepszy i nokautowałby w tej chwili ludzi samymi jabami.
Bardziej chodziło mi o TJ-a.
Co do drugiej części, cholera wie… Gdybym musiał na coś postawić, to uznałbym, że jednak dobrze się stało, że zaczął późno, mając już świetną bazę zapaśniczą i wszystkie atrybuty fizyczne na najwyższym poziomie. Kluczowy tutaj jest Ludwig według mnie, z którym TJ zaczął trenować relatywnie szybko po swoim debiucie. Wobec czego wydaje mi się, że gdy Bang przychodził, TJ nie miał jeszcze standardowych nawyków stójkowych, był „gotowy do urobienia przez Ludwiga”.
To trochę tak, jak z zatrudnianiem przez niektóre firmy pracowników bez doświadczenia – bo doświadczenie oznacza też pewne nawyki, czasami złe – a jak komuś go brakuje, ale jest inteligentny i szybko się uczy, to na ogół można z niego wyrzeźbić, kogo się chce.
Nie no, zrozumiałem, że gość np po pół roku treningów wystartował zawodowo i debiutował w 2011. Imponujące, fakt, ale przykładowy Jones zdobył pas po zaledwie 3 latach od debiutu.
Prawda – co jeszcze lepiej świadczy o Jonesie. Kluczowa różnica między nimi, która niektórym – w tym mnie – każe z minimalnie większym dystansem patrzeć na dokonania Jonesa (nie w porównaniu z dokonaniami Dillashawa tylko ogólnie, żeby była jasność) to coś od nich niezależnego, czyli warunki fizyczne. TJ jak na swoją kategorię nie jest duży.
Tak, wiem, bez skilla nic by te warunki Jonesa nie znaczyły, ale relacja między warunkami fizycznymi a skillem nie wskazuje tutaj na Bonesa. Gdybyśmy mieli setki czy chociaż dziesiątki zawodników na wysokim poziomie, którzy mają taką przewagę gabarytów nad swoimi rywalami jak Jones, a MIMO TO nie są w stanie osiągnąć tego co on, wtedy wyglądałoby to inaczej – ale ze świecą takich szukać, co prowadzi zawsze do dywagacji na temat znaczenia warunków fizycznych kosztem znaczenia umiejętności.
Walki nie są równe trenowaniu, z tego co czytałem Weidman już w college’u (może i nawet na samym początku tej części edukacji) zaczął się z Longo i Serrą kumplować i trenować „całe” MMA, a nie jak chcieliby niektórzy fani stójkę z 3 lata temu ;)
Wlasnie kolejny raz ogladam ich walke. Nie moge sie doczekac tego rewanzu. :D
Muszę przyznać, że tą analizą narobiłeś mi apetytu na rewanż, który uważam za co najmniej naciągany. Wcześniej nie dostrzegałem wielu szczegółów stylu TJ’a, gdyż zwyklę patrzę na całość, nie rozbijając na czynniki pierwsze tak bardzo. Wielki szacun, bo to chyba najlepszy tekst w swojej kategorii.
Natomiast wg mnie szanse są zdecydowanie bardziej wyrównane i taki też będzie drugi pojedynek tych zawodników. Oczywiście atuty TJ’a stawiają go w roli faworyta, jednak nie skreślam Barao, tak jak przed pierwszą walką nie skreślałem obecnego mistrza. Wydaje mi się, że Renan nie był sobą. Nie biorę tego za pewnik, ale nie wyglądał jakby był w optymalnej formie. Z drugiej strony Brazylijczycy po przegranych zwykle znajdują 101 powodów, dla który akurat tego jednego dnia przegrali, a potem rozgłaszają je wraz ze swoim teamem na prawo i lewo;) Tu jednak tego nie było… Liczę na fajerwerki!
Odnosząc się do walki Aldo vs Mendes… Wielokrotnie już pisałem, że widzę Chad’a w roli zwycięzcy i oczywiście zdanie podtrzymuję, a nawet powoli się w tym upewniam. Ostatnia akcja, choć prawdopodobnie zrobiona pod publikę, na pewno nie ukazuje w najlepszym świetle nerwów i psychiki, co może w walce mieć znaczenie. Oczywiście w tym przypadku znaczenie ma raczej marginalne i może występować bardziej jako ciekawostka, ze względu na małą wiarygodność prawdziwości.
I na koniec, kilka słów o kimś, o kim powinno być zdecydowanie głośniej w świecie mma. Sukcesy Alpha Male to ogromna zasługa Duane’a Ludwig’a. Myślę, że to jeden z największych geniuszy trenerskich we współczesnym mma. Alpha Male to na dzień dzisiejszy chyba najlepszy team, jeśli chodzi o najlżejsze kategorie. Ciekawe rzeczy też piszesz o stylu, który Ludwig stworzył, chciałbym tego spróbować (marzenia…). A tak w ogóle, wie ktoś może jakie teraz są relacje między Alpha Male a Ludwig’iem? Wiem, że miał przenosić się do własnego teamu, ale jakoś mi umknęło jak teraz sprawa wygląda.
Teraz Kampmann zastąpił Ludwiga, ale ten z powodu rewanżu TJ’a zgodził się jeszcze go do niego przygotować. A odnośnie wymówek – to pewnie, że są, zobacz sobie countdown :) Zły dzień Barao, dobry dzień Dillashawa, przetrenowanie, zlekceważenie, złe nastawienie psychiczne…
Duane podobno ma jakieś spięcie z Faberem.
Apropo Aldo – Mendes to dzień wcześniej trener Aldo mówił publicznie, że powinni robić takie akcje. Aldo go posłuchał, zrobił to „pod publikę”, ale później przyznał, że źle się z tym czuł i nie będzie tak promował walk. Psychikę to akurat on ma mocniejszą, Chad do teraz płacze i czuje się urażony tym, że Aldo pobiegł do swoich po znokautowaniu go :D
O konflikcie Ludwiga z Faberem nie słyszałem, myślałem, że chodzi o to, że Duane tęskni za rodziną.
Mnie swoją drogą ciekawi, dlaczego jakiś czas temu wycofano kursy na Aldo – Mendes. Były dostępne już kilka miesięcy temu, nawet pamiętam, że po Barao – TJ I znacznie spadł kurs na Chada.
Zgadzam się, że szanse są wyrównane – rozłożyłbym je mniej więcej tak, jak kształtują się kursy (1.65 – 2.35), a może nawet odrobinę bardziej je wyrównał. Jednocześnie naprawdę trudno wykluczyć tutaj zarówno scenariusz, w którym Dillashaw funduje nam powtórkę z rozrywki, jak i scenariusz (trochę mniej prawdopodobny, rzecz jasna), w którym półdystans go w którymś momencie gubi i pas trafia z powrotem w ręce Brazylijczyka.
Co do systemu Ludwiga, ciężko znaleźć cokolwiek więcej na ten temat poza tym, co napisałem. Zresztą jest o niego pytany, to na ogół odpowiada tak, że człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, jak jest ten system głęboki, a zarazem niewiele więcej się dowiaduje. Trudno mu się dziwić, bo jest teraz rozchwytywany przez kluby i zdradzanie szczegółów do niczego nie jest mu potrzebne.
Ja osobiście uważam Dillashawa za pewniaka. Gdyby Barao przegrał przez jakiś błąd, czy niedopatrzenie, ale on po prostu poległ po całości. Takiej szybkości nie zrobi się w kilka miesięcy. 70/30 na Dillashawa.
W ogóle podoba mi się to starcie dwóch światów, choć z pewnością wyolbrzymione na potrzeby promocji, to jednak namacalne.
Dillashaw jeździ na trening nową furą, ma swoje sushi w jednej z restauracji, tradycyjny amerykański domek, żona, profesjonalny camp, wizyty w komorach hiperbarycznych, rozpisuje i analizuje kombinacje, układa skrupulatnie taktykę na walkę. Jednym słowem bije z tego profesjonalizm.
Barao z kolei mieszka w jakiejś kanciapie w stylu niemalże studenckim, chodzi sobie z plecakiem na treningi, które głównie polegają na bieganiu pod górę lub po schodach, co w zasadzie pozwala stwierdzić, że każdy z nas bez żadnego problemu mógłby imitować przygotowania jego przygotowania nie narażając się na koszty. Spytany o taktykę odpowiada tak jakby specjalnie nie przywiązywał do niej wagi, a ścinanie jak widać również jest dla niego bolesne, podobnie jak w przypadkukażdego innego osobnika próbującego robić to na własną rękę.
Mam wrażenie, że Barao (jak zresztą wielu Brazylijczyków) wierzy po prostu w to, że posiada bożą iskrę. Ich najlepsi piłkarze szlifowali swój geniusz na bosaka strzelając do bramek bez siatek, kiedy w Europie takiego dzieciaka bierze się pod skrzydła pod każdym kątem i począwszy od butów i stroju aż po dietę – jest obstawiony.
Długi czas w tej konfrontacji „kopciuszek” mógł być górą, jednak coraz częściej do głosu w sporcie dochodzi nauka, wiedza i to ona decyduje w dużej mierze o tym kto i na jaką skalę odniesie sukces. To trochę krzywdzi idealizm, ale, niech to, im bliżej walki tym bardziej irracjonalnie ściskam kciuki za Barao :).
Dużo racji, olbrzymią rolę w przygotowaniach mają faktycznie wszelakie komory itp. – TJ może więcej trenować, jest świeższy, natomiast jedyne co może zrobić Barao w ramach regeneracji to iść wcześniej spać i zjeść solidną kolację (no, może przesadzam, ale wiadomo o co chodzi).
PAN EM, przyznaję Ci trochę racji, jednak chyba mijasz się nieco z prawdą.
Mi się wydaje, że w tej kanciapie widocznej na vlogach Barao nie mieszka, a jedynie jest to jego mieszkanie podczas obozu przygotowawczego. Mówił to chyba przy okazji countdownu do UFC 173. Treningi też nie polegają głównie na wbieganiu po schodach, bo wielokrotnie ukazywały się filmiki z jego treningów w Nova Uniao.
Co nie zmienia faktu, że rzeczywiście nawet takiemu elitarnemu klubowi jak NU daleko standardem nawet do średnich amerykańskich gymów.
W ramach naciąganej „ciekawostki” – ta sytuacja przypomina mi drugą walkę Juniora z Cainem:
1. obaj zachwycali przed pierwszym starciem ze sobą;
2. obaj przegrani uchodzili za znacznie lepszego zawodnika, który może przegrać tylko przez skończenie – przegrana punktowa nie wchodziła w grę;
3. obaj przegrani mówili, że nie byli w formie;
4. obaj wygrani byli mocno faworyzowani przed rewanżem, co miało solidne podstawy w analizach pierwszych starć.
Masz rację PAN EM, że to trochę starcie old schoolu z nowoczesnym sportem. W każdym razie jaram się mocno.
PAN EM, to zderzenie światów raczej nie wygląda tak jak jest kreowane, fajnie podkręca atmosferę, ale z rzeczywistością może mieć niewiele wspólnego. Nie uwierzę, że zawodnik na tym poziomie trenuje jak amator. Może tak mówić, może mieć filmiki z takich „treningów”, jednak trzeba to traktować z odpowiednim dystansem, jak większość informacji, które są łatwodostępne. Żaden z nich takiej formy nie zbudował na ryżu z kurczakiem, ale oczywiście żaden by nie przyznał, że stosował doping. W jednym natomiast się zgodzę, sport się profesjonalizuje i bez sztabu trenerskiego, lekarzy, dietetyków i osiągnięć naukowych, pewnego poziomu nie przeskoczysz. Druga rzecz, nie wiem czy traktowanie TJ’a jako pewniaka jest na miejscu, bo Barao to nie byle leszcz, deklasował już takich rywali, że stawianie go w roli dużego underdoga wydaje się conajmniej dziwne. Poza tym, przed pierwszą walką niemal każdy skreślał Dillashaw’a i wszyscy wiemy co z tego wyszło. No, ale każdy widzi to inaczej, więc nie ma co się spinać;)
Puczi, Bolt, nie oglądam countdownów, ani tym bardziej wywiadów z trenerami wszelakimi – brak czasu, ale dzięki za info.
Bolt, gdzie tam Aldo go znokautował? Odbił się od Chada i uciekł, a ten z dobroci serca mu nie oddał;)
Naiver, po zerknięciu do Przed Burzą, widzę, że szanse rozkładasz w miarę równomiernie, ale po przeczytaniu Sierpem odniosłem wrażenie, że uważasz, że zwycięstwo Barao jest na pograniczu szczęścia i cudu. W każdym razie, dalej jestem pod wrażeniem tej analizy i zastanawiam się, co szykujesz na jubileuszowy, 50-ty odcinek. Masz jakieś pomysły?
„Bolt, gdzie tam Aldo go znokautował? Odbił się od Chada i uciekł, a ten z dobroci serca mu nie oddał;)”
UFC 142 kolega widział? :P
Widział, widział… Ale nie myślał, co czyta:) przed oczami miałem „spinę”, bo o niej była mowa i nie odniosłem tego zupełnie do walki. Trochę głupotę palnąłem, bywa;)
Naiver raz jeszcze gratulacje i podziękowania, bo Twoja analiza na tyle głośno mi dźwięczała w głowie, że pomimo zmiany przeciwnika dostrzegałem te wszystkie schematy, które wplata w swoją grę TJ. Nie powiem, bo wnosi to dodatkową frajdę z oglądania Dillashawa, który staje się powoli jednym z moich ulubieńców.
Teraz doczytałem, dzięki! Trzeba przyznać, że Soto odrobił jednak lekcję doskonale, bo jego balans momentami był naprawdę kapitalny. Było kilka takich wymian, w których Dillashaw pruł powietrze seriami jak odrzutowiec. Do tego dużo uderzał na korpus i miałem wrażenie, że nie są one obojętne mistrzowi. Regularnie też trafiał prawicą w kontrze, choć i tak wszystko to zdało się na nic.