Analizy zawodnikówTechnika MMAUFC

Sierpem #40 – TJ Dillashaw, łamiąc rytm

Anatomia destrukcji

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że styl TJ Dillashawa jest nieprawdopodobnie nieprzewidywalny – i choć w dużej mierze tak właśnie jest, to i on często korzysta ze schematów wypracowanych na sali treningowej. Z drugiej strony jednak, owszem, jest ich tak dużo, że przewidzenie ataku Amerykanina jest niebywale trudne, na co przemożny wpływ ma, określmy to roboczo, złamany rytm, który cechuje jego pojedynki.

Pojęcie rytmu w walce jest nieco abstrakcyjne, ale bardzo istotne. Możemy je zdefiniować jako… częstotliwość powtarzalności? Tak, wiem, wiem… Chodzi o to, jak często dany zawodnik powtarza te same lub zbliżone sekwencje oraz w jaki sposób porusza się po oktagonie. Mianem rytmu możemy określić płynność – a więc sposób, w jaki zawodnik przechodzi od techniki do techniki, od obrony do ataku, od kroku w lewo do kroku w prawo itd. Ogromna płynność cechowała, dla przykładu, Andersona Silvę za najlepszych lat. Brazylijczyk, wespół z Lyoto Machidą, był też zawodnikiem, który potrafił ten rytm nieprawdopodobnie łamać, korzystając w danym momencie z techniki, która była niemożliwa do przewidzenia. Smok czyni podobnie, nieustannie cofając się i czyhając na kontry, które mogą się objawić pod jedną z kilku postaci (głównie kros i kolano na korpus).

TJ Dillashaw jest jednym z białych kruków, którego śmiało umieścić możemy obok właśnie Pająka oraz Smoka. Płynność, z jaką porusza się po oktagonie, jest zdumiewajaca. On pływa, chciałoby się rzec. Amerykanin jednak jest mistrzem w łamaniu rytmu akcji. Porusza się wertykalnie, jakby od niechcenia, nagle zatrzymuje się, zaczyna przebierać nogami, obniża pozycję, zmienia ją na odwrotną, markuje uderzenie, zmienia na klasyczną, schodzi do lewej, do prawej i… znów zaczyna okrążać rywala… tym razem jednak w którymś momencie – czy to po szybkim tańcu, czy to po obniżeniu pozycji, czy to po zmianie pozycji na odwrotną lub klasyczną, nagle wystrzeliwuje z atakiem – a tych ma w swoim arsenale wiele. A niemal każdy z nich na swój sposób wyjątkowy.

Rozczytanie rytmu walki Dillashawa jest piekielnie trudnym zadaniem. Niby są to pewne schematy, ale jest ich tak dużo i Amerykanin operuje nimi tak dobrze, że przewidzenie jego kolejnej akcji graniczy z niemożliwością. A, cytując Duane’a Ludwiga, czego boimy się najbardziej? Tego, czego nie sposób przewidzieć – nieznanego! I taki właśnie jest TJ Dillashaw.

Spróbujmy jednak nieco obedrzeć go z tajemnic i przybliżyć sobie sposób, w jaki walczy.

Mobilność

Będąc fanem Nicka Diaza, aktualny mistrz dywizji koguciej podobnie jak stocktończyk ustawia się na ważeniu, ale jeszcze poza atakami z różnych, dziwnych kątów na tym podobieństwa między oboma zawodnikami się kończą, a taka, dla przykładu, mobilność różni ich w stopniu absolutnym. Człapiący za rywalem Diaz kontrastuje z ruchliwym Dillashawem.

GIF 1, GIF 2, GIF 3

Podopieczny Duane’a Ludwiga nie dawał się zamykać pod siatką ani na chwilę, zdając sobie doskonale sprawę, że taka pozycja mocno ograniczałaby jego możliwości ofensywne. Widzimy, jak na GIFie 1 umiejętnie odchodzi od siatki, poruszając się do boku, by w pewnym momencie zatrzymać się, postraszyć rywala i kontynuować dalej swój trucht. Od razu drobna uwaga w tym miejscu – owszem, Amerykanin milion razy krzyżował nogi na przestrzeni całego pojedynku, przemieszczając się po oktagonie, ale zawsze czynił to, będąc poza zasięgiem Brazylijczyka.

Na GIFie 2 widzimy kolejny przykład wyniesionej na niebotyczny poziom (w MMA) umiejętności markowania ataków w wykonaniu Dillashawa. Amerykanin przebiera nogami, pochyla się do prawej strony, potem do lewej, nie stojąc frontalnie przed Barao nawet przez moment, potem markuje zmianę pozycji na klasyczną, ale wraca do odwrotnej, a wszystkiemu temu towarzyszą ciągłe przyruchy lewicy i prawicy, wprowadzając chaos w poczynania ówczesnego mistrza.

Podobnie rzecz się ma na kolejnym przykładzie – TJ markuje atak, sprawdza reakcję przeciwnika, który lekko zirytowany atakuje prawym, zupełnie nie oceniając odpowiednio dystansu. Dillashaw spokojnie odchodzi do boku, nie dotykając plecami siatki, co świadczy też o tym, że doskonale czuje oktagon.

GIF 4, GIF 5, GIF 6

GIF 4 to dobry przykład wspomnianego wcześniej badania reakcji rywala. Dillashaw markuje ataki z odwrotnej pozycji, potem z klasycznej, potem znów z odwrotnej, w rezultacie czego obserwować może nerwowe reakcje Brazylijczyka, który a to pochyla się, a to unosi kolano, a to próbuje odpowiadać prostym.

Kolejny przykład (GIF 5) to majstersztyk w wykonaniu pretendenta. Nieustannie podskakując i przebierając nogami (w bezpiecznej odległości rzecz jasna, ale na tyle blisko, by Barao jednak reagował), Dillashaw doskakuje i markuje zejście po nogi (lub kros z odwrotnej, który sugerować mógłby jego późniejsze pójście do prawej), by potem odskoczyć – przy kolejnym jednak doskoku Brazylijczyk, spodziewając się pewnie czegoś podobnego do obalenia, atakuje frontalnym kopnięciem, ale w tym miejscu nie ma już TJ-a – zszedł bowiem do swojej lewej i zaatakował kompletnie do tego nieprzygotowanego rywala krótkim prawym. Zwracam uwagę, że takie rzeczy (kompletne zajście przeciwnika z boku czy nawet z tyłu) w MMA zdarzają się bardzo rzadko – a na najwyższym poziomie – praktycznie nigdy. Nie muszę wobec tego chyba wyjaśniać, jakie wrażenie robiło na mnie, gdy TJ raz za razem łapał w takich sytuacjach potwora Barao…

GIF 6 to jeszcze lepsza akcja w wykonaniu Dillashawa. Odwrotnie ustawiony pretendent kontroluje lewicę i buja się od lewej do prawej, jednocześnie zmieniając pozycję, czym kompletnie zaskakuje skołowanego Brazylijczyka. W końcu wystrzeliwuje z krosem z odwrotnej pozycji, błyskawicznie skracając dystans i schodząc do prawej strony i przez chwilę niemal mając plecy rywala! No cóż, skąd Barao miał wiedzieć, że będą akurat dwa bujnięcia a po nich atak – równie dobrze mogło być jedno albo trzy, albo nie być w ogóle ataku. Równie dobrze TJ mógł zaatakować z klasycznej pozycji lub z odwrotnej – a w każdej z nich na różne sposoby! Zejść do lewej lub lub do prawej! I bądź tu mądry!

GIF 7

Wertykalne poruszanie się, doskonałe wyczucie czasu i dystansu pomagały też Amerykaninowi w unikaniu większości ciosów Brazylijczyka, czego przykład oglądać możemy na powyższym GIFie 7.

Jak zatem widać, samo poruszanie się TJ-a Dillashawa sprawiało masę kłopotów mistrzowi, a jego nieprzewidywalność całkowicie uniemożliwiła Renanowi rozczytanie pretendenta. Próba przewidzenia jego kolejnych ataków graniczyła z cudem.

Tym niemniej… spróbujmy zidentyfikować je wszystkie!

Podbródkowy

Nie jest to szczególnie często zaprzęgana do boju technika w arsenale Amerykanina, ale doskonale go urozmaica. Dillashaw najczęściej uderzał z dołu prawicą z klasycznej pozycji – za przygotowanie artyleryjskie służył mu błyskawiczny doskok, obniżenie pozycji i markowanie zejścia po nogę lewą ręką (co powoduje, że przeciwnik opuszcza głowę w sam raz na podbródkowy) – choć czasami był też w stanie zamarkować podbródkowego podwójnie: lewym prostym i zejściem do nogi.

GIF 8, GIF 9

Na GIFach 8 i 9 widzimy, jak błyskawicznie Amerykanin doskakuje, obniża pozycję, swoją lewicą dotyka wykroczną nogę rywala i wystrzeliwuje z potężnym prawym podbródkowym przy jednoczesnym zejściu z linii ataku Barao. Na pierwszym z nich Brazylijczyk całkiem nieźle odpowiada lewym prostym, choć cios Amerykanina świszcze mu po nosie. Na drugim natomiast Dillashaw trafia już znacznie celniej, ale reprezentant Nova Uniao potwierdza, że ma twardą szczękę.

GIF 10, GIF 11

Pięść Dillashawa na GIFie 10 nie dochodzi do szczęki Renana, ale warto mu się bliżej przyjrzeć, bo tutaj Amerykanin ukrył podbródkowy w zamarkowanych sekwencjach aż dwóch ataków – zwróćcie uwagę na jego lewicę. Najpierw markuje lewy prosty, potem natomiast podebranie nogi Brazylijczyka. Ostatecznie cios nie dochodzi, ale pretendent nie ma problemów z uniknięciem kontrującego prostego nie dającego się tym razem zwieść Brazylijczyka.

Wreszcie na ostatnim przykładzie (GIF 11) Dillashaw prowokująco opuszcza ręce (w zasadzie cały czas miał je opuszczone…) pochyla się do obu stron, obniża pozycję, a w momencie gdy champion nieśmiało próbuje lewego prostego, Amerykanin doskakuje z podbródkowym – choć niecelnym. Rekompensuje to sobie jednak chwilę później, gdy wymęczony już i zepchnięty do defensywy Barao przyjmuje mocny prawy prosty. A skoro już jesteśmy przy prawicy…

Prawy sierpowy

Potężny prawy TJ Dillashawa nie jest szczególnie skomplikowany. Ot, markuje lewy, skraca dystans, schodzi lekko do lewej i rzuca mocny prawy. A jednak to takim ciosem powalił na deski Renana Barao. Dlaczego? Otóż, jeśli czarujesz przez pięć minut nieszablonowymi technikami, to mało kto spodziewa się wyświechtanego ataku prawym overhandem! Dillashaw był na tyle inteligentny w analizowanym pojedynku, że nie nadużywał tej techniki, bo wówczas stałaby się łatwa do przewidzenia. Próbował takich ataków 1-2 razy w rundzie.

GIF 12, GIF 13

GIF 12 to pierwsza próba mocnego sierpowego w wykonaniu TJ Dillashawa – i od razu doprowadziło do knockdownu! Już wówczas bowiem Barao był pod przemożnym wpływem nieprzewidywalności Amerykanina, nie wiedząc, czego się po nim spodziewać. Pretendent tymczasem po prostu w pewnej chwili przerwał swój taniec i szybko doskoczył z prostym, nieskomplikowanym, potężnym prawym, którym całkowicie zaskoczył Brazylijczyka – ten runął na deski, ale zdołał się pozbierać, w rezultacie czego jednak miał być obijany przez kolejne cztery rundy.

Nawiasem mówiąc, dobrze się jednak stało, że mieliśmy okazję oglądać obu przez długi czas, bo w przeciwnym razie nie odgonilibyśmy się od teorii o przypadkowym zwycięstwie pretendenta. Zupełnie zresztą nieuzasadnionych, bo do momentu knockdownu Dillashaw robił z Brazylijczykiem, co chciał, a i rzeczone knockdown nie był przypadkiem – a rezultatem. Rezultatem wszystkich poprzedzających go tańców Amerykanina w oktagonie.

Wracajmy jednak do właściwego tematu… Na GIFie 13 przyczajony Dillashaw próbuje tej techniki raz jeszcze, ale tym razem Barao skutecznie wycofuje się. Osobiście odniosłem jednak wrażenie, że gdyby ten pierwszy cios z GIFu 11 nie był tak skuteczny, to Amerykanin więcej by go nie zastosował – bo jakoś tak nie pasuje do jego kickbokserskiej wirtuozerii. Tym niemniej, szczęki doszedł, więc naturalną koleją rzeczy było, że TJ próbował go ponownie.

GIF 14, GIF 15

Na GIFie 14 Dillashaw idzie do swojej lewej (tak czynił najczęściej), by w pewnej chwili ruszyć do przodu i poprzedzić prawy sierpowym podwójnym markowanym lewym prostym – Barao ma wiele szczęście, że cios nie trafia czysto. O takowym nie mógł mówić na kolejnym przykładzie (GIF 15), bo tym razem prawy Amerykanina – poprzedzony markowanym lewym – trafił idealnie na szczękę Brazylijczyka, która jednak po raz kolejny okazała się bardzo twarda. Uwagę zwraca kolejne dobre zejście do boku w wykonaniu Dillashawa, które pozwoliło mu uniknąć lewego Renana.

Zanim zaś przejdziemy do bardziej wymyślnych technik pięściarskich stosowanych przez TJ-a, dla formalności rzućmy okiem na podstawę podstaw w jego wykonaniu.

Jab

Amerykanin nie jest zawodnikiem, który szczególnie często odwołuje się do popularnego jaba, ale jego wielką zaletą jest to, że potrafi z niego korzystać z obu pozycji – klasycznej i odwrotnej. Natomiast piekielna dynamika i doskonałe czucie dystansu pozwalają mu za każdym niemal razem lokować go na szczęce oponenta.

GIF 16, GIF 17, GIF 18

Na GIFach 16 i 17 Dillashaw atakuje prostym z odwrotnej pozycji. Z niebywałą dynamiką doskakuje do rywala, zachodząc jego wykroczną nogę i uderzając z dołu – a taki cios na ogół trudniej dostrzec niż ten wyprowadzany z wysokości klatki piersiowej czy szczęki. Zwracam uwagę na lekko uniesione ramię/bark TJ-a, szczególnie widoczny na GIFie 17 – pomaga on chronić szczękę. Jak może pamiętacie, w swoim debiucie w UFC podobnie próbował chronić jej niejaki Kevin Lee w pojedynku z Alem Iaquintą – z opłakanym jednak skutkiem.

Z kolei GIF 18 to świetny przykład skuteczności markowania w wykonaniu TJ-a. Tym razem ustawiony jest klasycznie. Widząc trzymaną wysoko gardę Barao, najpierw doskakuje z markowanym atakiem, który nigdy nie następuje – to jednak wystarcza, by nerwowo reagujący Brazylijczyk opuścił swoją gardę – i teraz następuje faktyczny atak Amerykanina z jednoczesnym zejściem do prawej. Barao nie znajduje odpowiedzi.

Przejdźmy teraz do zdecydowanie bardziej wykwintnych technik z arsenału reprezentanta Alpha Male.

Prawy sierpowy z odwrotnej

Prawy sierpowy z odwrotnej pozycji to jedna z najlepszych broni na klasyków. Pisałem o tym szczegółowo w analizie Jay’a Silvy przed trzecią walką z Michałem Materlą, więc tam odsyłam zainteresowanych zgłębieniem tematu.

Jak w praktyce wyglądał prawy sierpowy z odwrotnej pozycji w wykonaniu Dillashawa?

GIF 19, GIF 20, GIF 21

Kluczem do dosięgnięcia szczęki Brazylijczyka przy tej technice była zjawiskowa praca nóg Amerykanina. Dillashaw niemal zawsze taki atak poprzedzał przebieraniem nogami. A czymże ono było? Przyjrzyjcie się na powyższych gifach (szczególnie GIF 20 i 21) tylko lewej nodze Amerykanina i kluczowemu dla każdej z tych akcji przeskokowi. Dillashaw w swoim tańcu w pewnym momencie unosi ją do góry, sugerując, że zaraz da mocny krok do przodu, który zwiastowałby na przykład prawy prosty z klasycznej pozycji, ale… tak się nie dzieje – lewa noga dotyka tylko przez milisekundę podłoża i wraca z powrotem, a w tym samym momencie prawa wędruje do przodu za wykroczną nogę Barao – i w ten sposób TJ znajduje się w doskonałej pozycji do ulokowania prawego sierpa na głowie rywala. Majstersztyk! Szczególnie GIF 20, na którym TJ po prostu znika z oczu Barao, który pruje swoimi ciosami powietrze.

Nie tylko jednak praca nóg siała zamęt w głowie Brazylijczyka przy tych akcjach. Rzućcie bowiem okiem na lewicę Dillashawa – na każdej z tych akcji w trakcie przeskakiwania markuje lewy prosty! Oj, nie chciałbym być w Renanem Barao w takiej sytuacji. Nie wiesz, czy rywal, zaatakuje czy nie. Nie wiesz, z jakiej pozycji. Przebiera nogami jak szalony. W pewnej chwili sugerują one, że ruszy z prawym prostym z klasycznej pozycji (Dillashaw czaruje lewą nogą). Ale nie! Chyba lewy prosty będzie (Dillashaw czaruje lewą ręką)! Nagle, ni stąd, ni zowąd zmienia pozycję na odwrotną, znika ci z oczu, zachodzi z boku i częstuje prawym sierpem. Uff…

Jak jednak widać na GIFie 19 pierwsze śliwki – za płoty! Na początku walki Dillashaw spróbował tej techniki, ale bezskutecznie – na dodatek Barao zostawił lewy sierpowy (więcej o nim później), który trafił w głowę Amerykanina. Kolejne próby bardziej schodzącego do prawej strony pretendenta były już dużo lepsze, wprowadzajac prawdziwy chaos w poczynania Brazylijczyka. Zwracam też uwagę na inny istotny aspekt – otóż, nawet po przyjęciu ciosu Dillashaw nadal parł do przodu, nie dał po sobie ani razu poznać, że odczuł celne uderzenie przeciwnika, co w kategoriach psychologicznych również musiało mieć spore znaczenie.

GIF 22, GIF 23, GIF 24

Powyżej jeszcze trzy przykłady prawego sierpowego z zajściem wykrocznej nogi Brazylijczyka. Zwracam uwagę na poprawki, jakie po nieudanej akcji z GIFa 19 poczynił Dillashaw – tym razem żaden lewy Renana już nie był w stanie go dosięgnąć z uwagi na mocniejsze schodzenie do prawej strony, co szczególnie dobrze widać na GIFie 24, na którym podopieczny Ludwiga kontynuuje natarcie kombinacją lewego i prawego.

Lewy kros + prawy kros / sierp / podbródkowy

TJ Dillashaw niezwykle ochoczo korzystał z kombinacji lewego krzyżowego (oczywiście z odwrotnej pozycji) połączonejego z jednym z trzech prawych: krzyżowym (po błyskawicznej zmianie pozycji na klasyczną), sierpowym lub podbródkowym przy jednoczesnym mocnym zejściu do prawej strony Barao. Była to bodaj ulubiona technika Amerykanina w tamtejszym boju.

GIF 25, GIF 26, GIF 27

Jak widzimy na GIFie 25, atak Amerykanina przypomina w początkowej fazie omawiany odrobinę wyżej prawy sierpowy z odwrotnej. Jak pewnie pamiętacie, rzeczony prawy poprzedzany był przekładaniem nóg oraz właśnie lewym prostym. Tutaj nadal mamy przebieranie nogami, ale lewy prosty nie jest markowany – rzeczywiście jest wyprowadzany przy jednoczesnym zejściu do prawej i kontynuowaniu natarcia prawym krzyżowym (pozycja jest już klasyczna).

Natomiast na GIFie 26 Amerykanin inicjuje akcję w ten sam sposób (lewy krzyżowy), ale potem nurkuje i wystrzeliwuje z potężnym prawym podbródkowym, który na szczęście dla Barao nie dochodzi celu. To samo robi na GIFie 27, tyle że z charakterystycznym przeskokiem. Jego ciosy nie dochodzą, ale kontynuuje natarcie, w trakcie którego pilnuje, by jego prawa noga była na zewnątrz od lewej Brazylijczyka, jednocześnie atakując go podwójnym lewym prostym. Barao jednak nie wycofuje się i odpala kontrę i – pomimo zjawiskowego chwilami balansu Dillashawa – trafia go mocnym lewym, choć Amerykanin ani przez chwilę nie daje poznać po sobie, że odczuł ten cios – a tak prawdopodobnie było, bo po walce wspominał, że lewa ręka Brazylijczyka jest bardzo ciężka.

GIF 28, GIF 29, GIF 30

Na GIFie 28 jednonogi Brazylijczyk zostaje skarcony lewym i podążającym za nim prawym – choć ten ostatni cios tylko muska jego szczękę. Pozycja, w jakiej po lewym krzyżowym znalazł się Dillashaw, jest jednak absolutnie dominująca – odwrócony do niego bokiem Barao musi się wycofywać z ręką wyciągniętą przed siebie, by powstrzymać dalsze ofensywne zapędy Amerykanina – czynił tak zresztą często (ręka przed sobą) na przestrzeni całego pojedynku, o czym powiemy sobie w dalszej części analizy.

Dwa kolejne gify to ta sama akcja, z tym że kończona krótkim prawym sierpem. Zwracam uwagę nie tylko na to, jak doskonale Dillashaw zachodzi wykroczną nogę Brazylijczyka, ale też jak kapitalnie zmienia pozycję z odwrotnej na klasyczną w zasadzie „w locie”. Spójrzcie, jak jego lewa noga w tym momencie sunie po podłożu, co szczególnie dobrze widać na GIFach 26 i 27.

Na nich też zauważyć można to, czym tak zachwycał się Joe Rogan – a więc nieskuteczny kontrujący lewy prosty/sierpowy Barao, który Dillashaw kiwał raz po raz, schodząc do boku.

GIF 31, GIF 32, GIF 33

GIFy 31 i 32 to dwie kolejne akcje TJ-a, w których trafia Brazylijczyka lewym krosem, schodzi do boku i dokłada prawy, natomiast na GIFie 33 widzimy pojedynczy lewy, który aż zachwiał przestrzeliwującym swoimi ciosami Barao. Dillashaw w jednym z wywiadów po walce powiedział, że jego zdaniem Brazylijczyk jest zbyt duży na kategorię kogucią i wiedział, że będzie miał nad nim ogromną przewagę szybkości i dynamiki – co się w 100% potwierdziło.

Teraz natomiast przejdźmy do nie mniej zjawiskowych technik kopanych, z których korzystał Dillashaw.

Lowkingi

Kombinacje bokserskie Amerykanina były kapitalne, ale największe szkody Brazylijczykowi wyrządziły kopnięcia Dillashawa – od lowkingów przez kopnięcia na korpus aż po te na głowę. Przyjrzyjmy się im wszystkim bliżej, rozpoczynając od – a jakże! – lowkingów. Zawodnik Alpha Male kopał je z pozycji odwrotnej, klasycznej, nogą przednią i tylną.

GIF 34, GIF 35, GIF 36

Wszystkie trzy powyższe lowkingi ówczesny mistrz zainkasował w ciągu… minuty walki! Standardowo, na uwagę zasługuje ich przygotowanie i piekielna dynamika, z którą pretendent je rzucał. Podkreślam też wysoko uniesioną lewą rękę Amerykanina, która na powyższych przykładach chroni go przed kontrą Brazylijczyka. Widać tu kapitalny automatyzm w poczynaniach Dillashawa.

Myślę, że te trzy lowkingi w pierwszej minucie walki miały duże znaczenie dla losów pojedynku – Barao zorientował się, że nie będzie w stanie ich bronić, a i ich impet z pewnością nie wpłynął pozytywnie na jego mobilność.

Pierwotnie chciałem przedstawić wszystkie lowkingi, które doszły nogi Barao (trafił aż 24 razy na 28 prób!), ale nie chcąc zanudzać Czytelników bliźniaczo podobnymi animacjami, zobaczmy jeszcze tylko różne wersje tych kopnięć.

GIF 37, GIF 38, GIF 39

Na GIFach 37 i 38 Dillashaw atakuje tylną nogą z odwrotnej pozycji, natomiast na GIFie 39 przednią nogą z odwrotnej. Szczególnie na pierwszym z tych przykładów widoczne jest, jak dobrze Amerykanin swoim ruchem i nieustannym markowaniem ciosów, doskokami i odskokami prowokował rywala do wyprowadzania prujących powietrze ciosów.

Lowkingi z pozycji klasycznej przedstawione zostały na poprzednich gifach.

Szeroki arsenał niskich kopnięć w praktyce oznaczał, że Brazylijczyk nigdy nie wiedział, kiedy i jakim lowkingiem zostanie potraktowany – z pozycji klasycznej czy odwrotnej, zewnętrznym czy wewnętrznym. Jeśli omawiane wcześniej umiejętności pięściarskie Dillashawa musiały wzbudzać chaos w jego głowie, to lowkingi jeszcze poczucie niepewności i nieznane potęgowały.

Kopnięcia na korpus

Amerykanin doskonale korzystał też z kopnięć na korpus, z każdym celnym upuszczając drogocennego paliwa z baku Barao.

GIF 40, GIF 41, GIF 42, GIF 43

Powyżej cztery przykłady kopnięć, które doszły korpusu Brazylijczyka. Czasami Dillashaw je markował, czasami nie, czasami kontynuował po nich szarżę, czasami nie. Barao niemal zawsze próbował odpowiadać lewym sierpem, ale próby te w większości przypadków spełzały na niczym.

Zwrócę tylko uwagę, że middlekicki TJ-a były mało okrężne, a bardziej bite z dołu do góry – dzięki temu były szybsze oraz umożliwiały błyskawiczny powrót do pozycji bojowej. Stanowiły też doskonałe przygotowanie ogniowe, maskując crème de la crème, do którego przejdziemy teraz – kopnięcia na głowę!

Kopnięcia na głowę

To spektakularne highkicki w wykonaniu Amerykanina siały zdecydowanie największe spustoszenie w szeregach obronnych Brazylijczyka, któremu i tak należą się niskie pokłony za to, że tak wiele z nich zdołał przyjąć, zanim w końcu błędnik odmówił mu posłuszeństwa.

TJ Dillashaw kopał na głowę z obu pozycji – odwrotnej i klasycznej.

GIF 44, GIF 45

Kopnięcia prawą nogą nie były tak skuteczne i służyły raczej tylko trzymaniu Brazylijczyka w niepewności oraz zmuszeniu go, by na nie również musiał uważać – co jeszcze bardziej utrudniało mu zadanie przewidzenia kolejnego ataku pretendenta.

Prawdziwą esencją pojedynku były jednak kopnięcia Amerykanina z odwrotnej pozycji – markowane zejściem po nogi/middlekickiem, które powodowało, że przeciwnik opuszczał gardę, próbując bronić się przed obaleniem/zasłaniać korpus – a takowe ataki nigdy nie następowały.

Najlepszy tego przykład oglądaliśmy w pojedynku TJ Dillashawa z Issei Tamurą, który 20 kwietnia 2013 odbył się na gali UFC on Fox 7. Najprawdopodobniej kopnięcie to pochodzi z systemu opracowanego przez Duane’a Ludwiga, na co wskazywać może fakt, że dołączył on do Alpha Male cztery miesiące przed walką Amerykanina z Japończykiem. Rzeczone kopnięcie prezentuje się następująco (duży gif, może zająć kilka chwil, zanim się wczyta):

GIF 46

Kopnięcie nie trafia piszczelem tylko kolanem, ale tak mocno, że Japończyk pada na deski, gdzie po chwili dobija go Dillashaw. Wyraźnie widać, jak Tamura wobec obniżonej pozycji rywala spodziewa się sprowadzenia, opuszczając ręce i szukając podchwytu, czym całkowicie odsłania swoją szczękę.

Podobnie swego czasu Josh Thomson zdemolował Nate’a Diaza, tyle że z klasycznej pozycji – co nie dziwi, bo Nate, w przeciwieństwie do Barao, walczy z odwrotnej.

GIF 47

Potężne kopnięcie wstrząsa spodziewającym się prawdopodobnie lowkinga lub middlekicka Natem Diazem – po nim Thomson dopełnił formalności, dobijając młodszego z braci w parterze i tym samym fundując mu pierwszą w karierze porażkę przez nokaut.

GIF 48

Również i Lyoto Machida w odrobinę zmodyfikowanej postaci korzysta z tego kopnięcia – markując cios obniża pozycję, prowokując do tego samego rywala (tu – Gegarda Mousasiego), po czym wystrzeliwuje z kopnięciem na głowę.

Schemat ten, a więc obniżenia pozycji w celu zamarkowania sprowadzenia/ciosu na korpus/kopnięcia na korpus po to, by rywal opuścił gardę i następnie zaatakowanie go kopnięciem na głowę jest coraz popularniejszy w UFC – i przewiduję, że jego popularność będzie jeszcze rosła.

GIF 49

Na GIFie 49 swoją wersję demonstruje Alex Garcia w konfrontacji z Seanem Spencerem. Jego kopnięcie dochodzi celu, choć korzystanie z niego w sytuacji, gdy obaj zawodnicy ustawieni są tak samo (tutaj – obaj klasycznie), jest nieco utrudnione.

Jak zatem z tej techniki w konfrontacji z Renanem Barao korzystał TJ Dillashaw?

GIF 50, GIF 51, GIF 52

Na GIFie 50 Amerykanin w swoim stylu maszeruje do lewej, by w pewnym momencie zatrzymać się, obniżyć pozycję i doskoczyć z kopnięciem na głowę, które doskonale trafia Brazylijczyka opuszczającego prawicę w rezultacie kiwki Dillashawa.

Kolejna animacja to już zdecydowanie lepsza postawa byłego mistrza, który zdołał uchronić się przed kopnięciem Amerykanina. Natomiast na GIFie 51 lewa piszczel Dillashawa znów ląduje na głowie Barao, choć ten instynktownie ją przechwycił, próbując odpowiadać ciosami. Nie miejmy jednak złudzeń – Brazylijczyk z pewnością odczuwał bardzo mocno każde kopnięcie, które dosięgało jego głowy.

GIF 53, GIF 54, GIF 55

Na GIFie 53 widzimy jedno z najmocniejszych, które doszły do głowy Renana – Amerykanin kapitalnie nurkuje pod lewym opuszczającego głowę i prawą rękę mistrza, częstując go potężnym highkickiem.

Kolejny przykład to bardziej tradycyjne kopnięcie w wykonaniu Dillashawa, natomiast na GIFie 55 Amerykanin po raz kolejny bardzo mocno trafia przeciwnika – Brazylijczyk co prawda przechwytuje je i nawet trafia w odpowiedzi, ale nie ulega wątpliwości, że to on zdecydowanie bardziej odczuł tę wymianę.

GIF 56, GIF 57

GIFy 56 i 57 to dwa kolejne piekielnie mocne kopnięcia, które inkasuje kompletnie sobie z nimi nie radzący i obawiający się sprowadzenia/kopnięcia na korpus – w efekcie czego opuszczający prawicę – Renan Barao.

Omówione powyżej kopnięcia były zdecydowanie najcięższą artylerią, jaką dysponował TJ Dillashaw. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że wszystko inne stanowiło przygotowanie ogniowe właśnie pod kopnięcia na głowę. Warto odnotować, że doskonałe zapasy Amerykanina niezwykle mu w tym pomagają, bo za każdym razem gdy obniża on pozycję, rywale spodziewać się mogą sprowadzenia, w efekcie czego opuszczają gardę – na co tylko czeka Dillashaw.

Składanie wszystkiego w całość

Amerykanin doskonale też składał kombinacje kickbokserskie, którymi raził przeciwnika.

GIF 58, GIF 59, GIF 60

Na GIFie 58 atakuje mistrza hakiem na korpus, po którym spuszcza na jego głowę kopnięcie prawą nogą. Następnie kontynuuje natarcie już kompletnie porozbijanego Brazylijczyka lewym krosem, o który rozkładaliśmy na czynniki pierwsze wyżej.

Kolejny przykład (GIF 59) to zaprzęgnięcie do działania niemal wszystkich narzędzi destrukcji Dillashawa. Najpierw trafia potężnym kopnięciem na głowę, co możliwe jest dzięki temu, że Brazylijczyk obniża gardę, spodziewając się kopnięcia na korpus – potem Amerykanin dokłada kombinację lewy-prawy z klasycznej pozycji – kończy zaś całą akcję z odwrotnej, korzystając z zejście do boku z lewym krosem i nadchodzącym po nim prawym, której to kombinacji poświęciliśmy tutaj wcześniej sporo miejsca.

Natomiast GIF 60 prezentuje ostatnią akcję w tej walce. Amerykanin tańczy przed Brazylijczykiem, rażąc i zajmując go ciosami prostymi, jednocześnie będąc w każdej sekundzie tej wymiany w lepszej pozycji (prawa noga na zewnątrz od lewej Brazylijczyka), co znacznie utrudniało Renanowi dosięgnięcie pretendenta prawicą. Początkiem końca jest potężny kopnięcie na głowę, po którym ówczesny mistrz cofa się na siatkę, gdzie Dillashaw dopełnia dzieła zniszczenia.

GIF 61, GIF 62, GIF 63

Kapitalna praca nóg Dillashawa, o której w zasadzie jest cały ten tekst, świetnie widoczna była na załączonych wyżej animacjach. W połączeniu z kapitalnym balansem ciała i umiejętnością walki z obu pozycji czyniła TJ-a diablo trudnym – by nie rzec: niemożliwym – do rozczytania. Nie wiadomo, kiedy zaatakuje, którą ręką (czy nogą), z której pozycji (klasyczna czy odwrotna), do której strony zejdzie.

GIF 64, GIF 65, GIF 66

Powyżej kilka niekonwencjonalnych technik z arsenału Dillashawa. Kto wie, czy z którejś z nich nie uczyni narzędzia mordu w rewanżu? Na GIFie 64 atakuje prawym overhandem po przekroku, na kolejnym (GIF 66) błyskawicznie skraca dystans z lewym prostym, jak gdyby w środku tańca (zwróćcie uwagę na prawą nogę, którą się odbija, by doskoczyć – wydaje się, że miał dalej kontynuować hasanie do lewej strony). Wreszcie na GIFie 66 przykład uderzenia supermana.

Nieznane

Nim przejdziemy do niebezpieczeństw, jakie czyhają na Amerykanina w rewanżu, podsumujmy sobie krótko analizę jego umiejętności.

Kluczowym jej aspektem jest nieprzewidywalność, która możliwa jest ze względu na bogaty arsenał stójkowy Amerykanina pomnożony razy dwa (z pozycji klasycznej i odwrotnej). Będąc ustawionym na mańkuta, Dillashaw może:

– zaatakować lowkingiem z obu nóg,
– zaatakować kopnięciem na korpus,
– zaatakować kopnięciem na głowę,
– zaatakować kopnięciem frontalnym (w walce z Barao rzadko stosowanym),
– zaatakować krosem z zejściem do prawej,
– zaatakować sierpem z zejściem do prawej,
– iść po sprowadzenie,
– zamarkować którąkolwiek z powyższych technik,
– połączyć ze sobą w/w techniki w różnych konfiguracjach z markowaniem lub bez,
– zmienić pozycję na klasyczną.

Podobnie prezentują się jego możliwości, gdy walczy klasycznie – wtedy dochodzą do jego arsenału kopnięcia na głowę z obu nóg, prawy podbródkowy, prawy sierpowy.

Towarzyszy temu kapitalna dynamika Amerykanina i niezliczona ilość markowanych uderzeń, ruchów i przyruchów, które sieją spustoszenie w głowie rywala. Zjawiskowa kondycja pozwala mu utrzymywać wysokie tempo nawet w piątej rundzie.

TJ Dillashaw nie jest jednak nienaruszalny. Pomimo tego, że pojedynek był bardzo jednostronny, to Brazylijczyk zanotował kilka sukcesów. O nich oraz o możliwych scenariuszach na rewanż przeczytacie na kolejnej stronie (ikona „Dalej”).

Poprzednia strona 1 2 3Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 47

  1. Muszę Ci powiedzieć, że to chyba najlepsza analiza, jaką do tej pory czytałem nie tylko na lowkingu, ale i w polskiej sieci. Kawał fantastycznej roboty!

    Nie wspominając już o tym, że dopiero po przeczytaniu zainteresowałem się tym rewanżem, tak jak trzeba. Dzięki za świetny tekst.

  2. Popieram, zawsze długie sierpy mnie mimo wszystko męczyły i zwykle robiłem sobie przerwy, jeśli nie dotyczył moich ulubieńców. Tutaj jednak, mimo, że końca nie było widać przeczytałem jednym tchem. Kilka pomyłek się trafiło – np dwukrotnie Barao był nazywany mistrzem piórkowej, czy „BrazylijczykA uprzedza atak Amerykanina” przy gifie 72. Ogólnie przed sierpem walka była mi obojętna i nie miałem faworyta, teraz tak jak Calo zajarałem się i to mocno.
    Świetna robota.

  3. Najlepsza analiza w polskim internecie, wspaniała robota!
    Co może zrobić Barao? Mnie do głowy przychodzą trzy rzeczy, które musiałyby zostać wykonane perfekcyjnie :
    -lowking po każdym trafionym uderzeniu pięścią, by spowolnić Amerykanina
    -wystrzeliwanie front kickiem z nogi wykrocznej, gdy tylko TJ zmniejszy dystans – ryzykowne, ale może nieco utrudnić skracanie dystansu
    -dążenie do klinczu tajskiego i zasypywanie tam uderzeniami.
    Inna rzecz, że choć bardzo lubię Barao to nie widzę go w rewanżu. Nie po trzech miesiącach.

  4. Dzięki, panowie! Zajęło mi to tym razem naprawdę dużo czasu..

    Dodam, jeszcze dwie ciekawostki, które dopiero dzisiaj wyłapałem:

    1) Barao podobno nie miał obozu przygotowawczego przed pierwszą walką (tzn. jakiś tam był, ale w niczym nie przypominający tego właściwego) – to by potwierdzało, że zlekceważyli TJ-a.

    2) Ludwig mówi, że TJ przed walką z Barao znał 13 kombinacji, a wykorzystał tylko kilka z nich.

  5. Super artykuł – co prawda nie przeczytałem jeszcze całego, ale wiem, że będzie dobry. Naprawdę wielki szacun za poświęcony czas!
    Naiver, może to będzie pytanie bezczelne po takim gigancie, ale planujesz jakieś sierpem Aldo-Mendes? :D

  6. Dzięki, IjonTichy! Co do Aldo – Mendes, chyba raczej nie, bo mam w planach jeszcze dwóch rywali Polaków z najbliższych walk, więc małe szanse, żebym się wyrobił, ale wiem, że Bolt coś tam myśli ;)

    Bolt, odnośnie frontali, o których pisałeś, rzuć okiem na gify 1, 2 i 5… Nie z wykrocznej, ale i tak trudna sztuka to będzie.

  7. Fantastyczna robota. Wszystko rozpracowane na najdrobniejsze kawałeczki… nie ma się do czego przyczepić, więc dalsza część komentarza mogłaby stanowić tylko i wyłącznie pean pochwalny na cześć naivera ;).

    Zanim przeczytałem analizę, myśląc o tym pojedynku (rzecz jasna nie tak szczegółowo) też miałem wrażenie, że jedynie lowkingi w wykonaniu Barao mogłyby coś zmienić, ale czy naprawdę ktoś wierzy, że przez tak krótki okres czasu Barao zdąży dokonać znaczących zmian? Czegoś co dawałoby mu chociaż odrobinę nadziei? Ja w to wątpię… oczywiście Barao bije mocniej od Dillashawa i w tym należy upatrywać szansę, ale co z tego jeśli nie zdoła zneutralizować szybkości Amerykanina i będzie rzucał ciosy/kopnięcia w powietrze?

  8. Świetna robota. Moim zdaniem powinien właśnie wywrzeć presje. Non stop spychać Dilshawa pod siatke i wdawac sie w ostre wymiany w tym klincz i poldystans. Wiem ze Dilshaw ma swietne zapasy ale przy takiej presji nie potańczy a Barao ma czym uderzyc

  9. Dzięki raz jeszcze!

    Chwilami też mi się wydaje, że tryb agresora 100% może być tym, co przyniesie sukces Brazylijczykowi. Iść na wymiany, wóz albo przewóz – ma cięższe ręce i prawdopodobnie twardszy czerep. No, ale jednak w półdystansie TJ porusza się jak duch…

    Aż mnie ciekawość zżera, jak też rozegra to Brazylijczyk. Myślę, że jednak będzie to jakiś mix w postaci większej agresji, próbach zamykania Amerykanina pod siatką, dużo więcej kopnięć wszelakich + być może więcej klinczu i prób obaleń. Jedno jest pewne – Dillashaw nie zostanie drugi raz zlekceważony.

  10. Nie mam na myśli „Diego Sanchez style”, a cos w stylu Weidmana – nieustanna presja, zamykanie pod siatką, powinnien nawet odwazniej ruszyc do przodu. Wyglada na to, ze TJowi nie mozna pozwolic sie rozkrecic w tym swoim tancu. Ciekawe jak walczy z wstecznego. Sila rzeczy technicznie niemozliwe jest pokazanie takiej wszechstronnosci pod presja, poza tym ciekawe jak sobie radzi z kontry Dilshaw.

    PS. Czy to nie paradoks, że taki swietny stojkowicz jak Barao musi zmienic swoj dotychczasowy styl by stanac na przeciw takie wirtuoza jakim jest teraz TJ ? :D Bo moim zdaniem musi ten styl zmienic ..

  11. Też jestem ciekaw, jak na wstecznym wygląda Dillashaw, ale… na kilku gifach było widać – potrafi świetnie odchodzić do boku w przeciwieństwie do Barao, który cofa się w linii prostej na siatkę. Zgadzam się jednak z tym, że Brazylijczyk nie może czekać na Amerykanina, bo to się dla niego fatalnie kończy z uwagi na różnice szybkościowe.

    W ogóle TJ to jakiś ewenement jest, jeśli weźmiemy pod uwagę, że trenuje MMA dopiero… 4 lata!

        1. Jeśli druga część postu jest do mnie, to jego związki z Serra – Longo były chyba od początku podporządkowane dążeniu do zawodowstwa.
          Nawiasem mówiąc jak patrzę na TJa to się zastanawiam czy jakby nie trenował zapasów, tylko od wieku nastoletniego coś uderzanego to nie doszedłby tak daleko przez brak bazy zapaśniczej pozwalającej absolutnie nie martwić się o bycie obalonym czy może byłby jeszcze lepszy i nokautowałby w tej chwili ludzi samymi jabami.

          1. Bardziej chodziło mi o TJ-a.

            Co do drugiej części, cholera wie… Gdybym musiał na coś postawić, to uznałbym, że jednak dobrze się stało, że zaczął późno, mając już świetną bazę zapaśniczą i wszystkie atrybuty fizyczne na najwyższym poziomie. Kluczowy tutaj jest Ludwig według mnie, z którym TJ zaczął trenować relatywnie szybko po swoim debiucie. Wobec czego wydaje mi się, że gdy Bang przychodził, TJ nie miał jeszcze standardowych nawyków stójkowych, był „gotowy do urobienia przez Ludwiga”.

            To trochę tak, jak z zatrudnianiem przez niektóre firmy pracowników bez doświadczenia – bo doświadczenie oznacza też pewne nawyki, czasami złe – a jak komuś go brakuje, ale jest inteligentny i szybko się uczy, to na ogół można z niego wyrzeźbić, kogo się chce.

          1. Prawda – co jeszcze lepiej świadczy o Jonesie. Kluczowa różnica między nimi, która niektórym – w tym mnie – każe z minimalnie większym dystansem patrzeć na dokonania Jonesa (nie w porównaniu z dokonaniami Dillashawa tylko ogólnie, żeby była jasność) to coś od nich niezależnego, czyli warunki fizyczne. TJ jak na swoją kategorię nie jest duży.

            Tak, wiem, bez skilla nic by te warunki Jonesa nie znaczyły, ale relacja między warunkami fizycznymi a skillem nie wskazuje tutaj na Bonesa. Gdybyśmy mieli setki czy chociaż dziesiątki zawodników na wysokim poziomie, którzy mają taką przewagę gabarytów nad swoimi rywalami jak Jones, a MIMO TO nie są w stanie osiągnąć tego co on, wtedy wyglądałoby to inaczej – ale ze świecą takich szukać, co prowadzi zawsze do dywagacji na temat znaczenia warunków fizycznych kosztem znaczenia umiejętności.

    1. Walki nie są równe trenowaniu, z tego co czytałem Weidman już w college’u (może i nawet na samym początku tej części edukacji) zaczął się z Longo i Serrą kumplować i trenować „całe” MMA, a nie jak chcieliby niektórzy fani stójkę z 3 lata temu ;)

  12. Muszę przyznać, że tą analizą narobiłeś mi apetytu na rewanż, który uważam za co najmniej naciągany. Wcześniej nie dostrzegałem wielu szczegółów stylu TJ’a, gdyż zwyklę patrzę na całość, nie rozbijając na czynniki pierwsze tak bardzo. Wielki szacun, bo to chyba najlepszy tekst w swojej kategorii.

    Natomiast wg mnie szanse są zdecydowanie bardziej wyrównane i taki też będzie drugi pojedynek tych zawodników. Oczywiście atuty TJ’a stawiają go w roli faworyta, jednak nie skreślam Barao, tak jak przed pierwszą walką nie skreślałem obecnego mistrza. Wydaje mi się, że Renan nie był sobą. Nie biorę tego za pewnik, ale nie wyglądał jakby był w optymalnej formie. Z drugiej strony Brazylijczycy po przegranych zwykle znajdują 101 powodów, dla który akurat tego jednego dnia przegrali, a potem rozgłaszają je wraz ze swoim teamem na prawo i lewo;) Tu jednak tego nie było… Liczę na fajerwerki!

    Odnosząc się do walki Aldo vs Mendes… Wielokrotnie już pisałem, że widzę Chad’a w roli zwycięzcy i oczywiście zdanie podtrzymuję, a nawet powoli się w tym upewniam. Ostatnia akcja, choć prawdopodobnie zrobiona pod publikę, na pewno nie ukazuje w najlepszym świetle nerwów i psychiki, co może w walce mieć znaczenie. Oczywiście w tym przypadku znaczenie ma raczej marginalne i może występować bardziej jako ciekawostka, ze względu na małą wiarygodność prawdziwości.

    I na koniec, kilka słów o kimś, o kim powinno być zdecydowanie głośniej w świecie mma. Sukcesy Alpha Male to ogromna zasługa Duane’a Ludwig’a. Myślę, że to jeden z największych geniuszy trenerskich we współczesnym mma. Alpha Male to na dzień dzisiejszy chyba najlepszy team, jeśli chodzi o najlżejsze kategorie. Ciekawe rzeczy też piszesz o stylu, który Ludwig stworzył, chciałbym tego spróbować (marzenia…). A tak w ogóle, wie ktoś może jakie teraz są relacje między Alpha Male a Ludwig’iem? Wiem, że miał przenosić się do własnego teamu, ale jakoś mi umknęło jak teraz sprawa wygląda.

    1. Teraz Kampmann zastąpił Ludwiga, ale ten z powodu rewanżu TJ’a zgodził się jeszcze go do niego przygotować. A odnośnie wymówek – to pewnie, że są, zobacz sobie countdown :) Zły dzień Barao, dobry dzień Dillashawa, przetrenowanie, zlekceważenie, złe nastawienie psychiczne…

    2. Duane podobno ma jakieś spięcie z Faberem.
      Apropo Aldo – Mendes to dzień wcześniej trener Aldo mówił publicznie, że powinni robić takie akcje. Aldo go posłuchał, zrobił to „pod publikę”, ale później przyznał, że źle się z tym czuł i nie będzie tak promował walk. Psychikę to akurat on ma mocniejszą, Chad do teraz płacze i czuje się urażony tym, że Aldo pobiegł do swoich po znokautowaniu go :D

    3. O konflikcie Ludwiga z Faberem nie słyszałem, myślałem, że chodzi o to, że Duane tęskni za rodziną.
      Mnie swoją drogą ciekawi, dlaczego jakiś czas temu wycofano kursy na Aldo – Mendes. Były dostępne już kilka miesięcy temu, nawet pamiętam, że po Barao – TJ I znacznie spadł kurs na Chada.

    4. Zgadzam się, że szanse są wyrównane – rozłożyłbym je mniej więcej tak, jak kształtują się kursy (1.65 – 2.35), a może nawet odrobinę bardziej je wyrównał. Jednocześnie naprawdę trudno wykluczyć tutaj zarówno scenariusz, w którym Dillashaw funduje nam powtórkę z rozrywki, jak i scenariusz (trochę mniej prawdopodobny, rzecz jasna), w którym półdystans go w którymś momencie gubi i pas trafia z powrotem w ręce Brazylijczyka.

      Co do systemu Ludwiga, ciężko znaleźć cokolwiek więcej na ten temat poza tym, co napisałem. Zresztą jest o niego pytany, to na ogół odpowiada tak, że człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, jak jest ten system głęboki, a zarazem niewiele więcej się dowiaduje. Trudno mu się dziwić, bo jest teraz rozchwytywany przez kluby i zdradzanie szczegółów do niczego nie jest mu potrzebne.

  13. Ja osobiście uważam Dillashawa za pewniaka. Gdyby Barao przegrał przez jakiś błąd, czy niedopatrzenie, ale on po prostu poległ po całości. Takiej szybkości nie zrobi się w kilka miesięcy. 70/30 na Dillashawa.

  14. W ogóle podoba mi się to starcie dwóch światów, choć z pewnością wyolbrzymione na potrzeby promocji, to jednak namacalne.

    Dillashaw jeździ na trening nową furą, ma swoje sushi w jednej z restauracji, tradycyjny amerykański domek, żona, profesjonalny camp, wizyty w komorach hiperbarycznych, rozpisuje i analizuje kombinacje, układa skrupulatnie taktykę na walkę. Jednym słowem bije z tego profesjonalizm.

    Barao z kolei mieszka w jakiejś kanciapie w stylu niemalże studenckim, chodzi sobie z plecakiem na treningi, które głównie polegają na bieganiu pod górę lub po schodach, co w zasadzie pozwala stwierdzić, że każdy z nas bez żadnego problemu mógłby imitować przygotowania jego przygotowania nie narażając się na koszty. Spytany o taktykę odpowiada tak jakby specjalnie nie przywiązywał do niej wagi, a ścinanie jak widać również jest dla niego bolesne, podobnie jak w przypadkukażdego innego osobnika próbującego robić to na własną rękę.

    Mam wrażenie, że Barao (jak zresztą wielu Brazylijczyków) wierzy po prostu w to, że posiada bożą iskrę. Ich najlepsi piłkarze szlifowali swój geniusz na bosaka strzelając do bramek bez siatek, kiedy w Europie takiego dzieciaka bierze się pod skrzydła pod każdym kątem i począwszy od butów i stroju aż po dietę – jest obstawiony.

    Długi czas w tej konfrontacji „kopciuszek” mógł być górą, jednak coraz częściej do głosu w sporcie dochodzi nauka, wiedza i to ona decyduje w dużej mierze o tym kto i na jaką skalę odniesie sukces. To trochę krzywdzi idealizm, ale, niech to, im bliżej walki tym bardziej irracjonalnie ściskam kciuki za Barao :).

    1. Dużo racji, olbrzymią rolę w przygotowaniach mają faktycznie wszelakie komory itp. – TJ może więcej trenować, jest świeższy, natomiast jedyne co może zrobić Barao w ramach regeneracji to iść wcześniej spać i zjeść solidną kolację (no, może przesadzam, ale wiadomo o co chodzi).

      1. PAN EM, przyznaję Ci trochę racji, jednak chyba mijasz się nieco z prawdą.
        Mi się wydaje, że w tej kanciapie widocznej na vlogach Barao nie mieszka, a jedynie jest to jego mieszkanie podczas obozu przygotowawczego. Mówił to chyba przy okazji countdownu do UFC 173. Treningi też nie polegają głównie na wbieganiu po schodach, bo wielokrotnie ukazywały się filmiki z jego treningów w Nova Uniao.

        Co nie zmienia faktu, że rzeczywiście nawet takiemu elitarnemu klubowi jak NU daleko standardem nawet do średnich amerykańskich gymów.

  15. W ramach naciąganej „ciekawostki” – ta sytuacja przypomina mi drugą walkę Juniora z Cainem:
    1. obaj zachwycali przed pierwszym starciem ze sobą;
    2. obaj przegrani uchodzili za znacznie lepszego zawodnika, który może przegrać tylko przez skończenie – przegrana punktowa nie wchodziła w grę;
    3. obaj przegrani mówili, że nie byli w formie;
    4. obaj wygrani byli mocno faworyzowani przed rewanżem, co miało solidne podstawy w analizach pierwszych starć.

    Masz rację PAN EM, że to trochę starcie old schoolu z nowoczesnym sportem. W każdym razie jaram się mocno.

  16. PAN EM, to zderzenie światów raczej nie wygląda tak jak jest kreowane, fajnie podkręca atmosferę, ale z rzeczywistością może mieć niewiele wspólnego. Nie uwierzę, że zawodnik na tym poziomie trenuje jak amator. Może tak mówić, może mieć filmiki z takich „treningów”, jednak trzeba to traktować z odpowiednim dystansem, jak większość informacji, które są łatwodostępne. Żaden z nich takiej formy nie zbudował na ryżu z kurczakiem, ale oczywiście żaden by nie przyznał, że stosował doping. W jednym natomiast się zgodzę, sport się profesjonalizuje i bez sztabu trenerskiego, lekarzy, dietetyków i osiągnięć naukowych, pewnego poziomu nie przeskoczysz. Druga rzecz, nie wiem czy traktowanie TJ’a jako pewniaka jest na miejscu, bo Barao to nie byle leszcz, deklasował już takich rywali, że stawianie go w roli dużego underdoga wydaje się conajmniej dziwne. Poza tym, przed pierwszą walką niemal każdy skreślał Dillashaw’a i wszyscy wiemy co z tego wyszło. No, ale każdy widzi to inaczej, więc nie ma co się spinać;)

    Puczi, Bolt, nie oglądam countdownów, ani tym bardziej wywiadów z trenerami wszelakimi – brak czasu, ale dzięki za info.
    Bolt, gdzie tam Aldo go znokautował? Odbił się od Chada i uciekł, a ten z dobroci serca mu nie oddał;)

    Naiver, po zerknięciu do Przed Burzą, widzę, że szanse rozkładasz w miarę równomiernie, ale po przeczytaniu Sierpem odniosłem wrażenie, że uważasz, że zwycięstwo Barao jest na pograniczu szczęścia i cudu. W każdym razie, dalej jestem pod wrażeniem tej analizy i zastanawiam się, co szykujesz na jubileuszowy, 50-ty odcinek. Masz jakieś pomysły?

  17. Naiver raz jeszcze gratulacje i podziękowania, bo Twoja analiza na tyle głośno mi dźwięczała w głowie, że pomimo zmiany przeciwnika dostrzegałem te wszystkie schematy, które wplata w swoją grę TJ. Nie powiem, bo wnosi to dodatkową frajdę z oglądania Dillashawa, który staje się powoli jednym z moich ulubieńców.

    1. Teraz doczytałem, dzięki! Trzeba przyznać, że Soto odrobił jednak lekcję doskonale, bo jego balans momentami był naprawdę kapitalny. Było kilka takich wymian, w których Dillashaw pruł powietrze seriami jak odrzutowiec. Do tego dużo uderzał na korpus i miałem wrażenie, że nie są one obojętne mistrzowi. Regularnie też trafiał prawicą w kontrze, choć i tak wszystko to zdało się na nic.

Dodaj komentarz

Back to top button