Sierpem #39 – dos Anjos ubija Bensona
Rafael dos Anjos sprawił nie lada niespodziankę, serwując Bensonowi Hendersonowi pierwszą w karierze porażkę przez nokaut.
W 39. odcinku cyklu Sierpem przyjrzymy się temu, w jaki sposób skreślany gremialnie przez ekspertów większych i mniejszych Brazylijczyk rozmontował nie schodzącego dotychczas poniżej pewnego wysokiego poziomu Amerykanina. Nie tracąc czasu, przejdźmy od razu do analizy!
Kopnięcia i „zemsta”
Obaj zawodnicy od początku zaprzęgli do boju ciężką artylerię nożną, rażąc się mocnymi kopnięciami.
GIF 1, GIF 2
Anthony Pettis w swoim ostatnim boju naruszył Bensona Hendersona kopnięciami na korpus. Wcześniej znokautował nimi Donalda Cerrone. Od czasu tamtych pojedynków przeciwnicy Smootha i Kowboja z dużą ochotą obijają ich korpus, co wydaje się bardzo dobrą taktyką, bo obaj słyną (słynęli?) z bardzo twardej szczęki – naruszenie ich korpusów wydaje się więc krótszą i efektywniejszą drogą do wygranej.
Nie inaczej czynił Rafael dos Anjos, dwukrotnie mocno trafiając middlekickiem Amerykanina, zmuszając go tym samym do obniżenia lewej ręki, co nie pozostało bez znaczenia w dalszej fazie pojedynku.
GIF 3, GIF 4
Brazylijczyk od dawien dawna słynął z bardzo mocnych lowkingów, które zademonstrował także w omawianym starciu. Pozycja Hendersona z wykroczną stopą lekko zadartą do środka nie sprzyja blokowaniu lowkingów, co wyraźnie widać na dwóch powyższych fragmentach.
GIF 5, GIF 6
Smooth nie był jednak dos Anjosowi dłużny, samemu dwukrotnie mocno atakując Brazylijczyka niskim lowkingiem na łydkę. Zwracam jednak uwagę, że w drugim przypadku (GIF 6) Brazylijczyk odpowiedział już własną szarżą – jego ciosy nie dosięgły Hendersona, ale Amerykanin otrzymał czytelny sygnał, że żaden lowking nie pozostanie od tej chwili bez odpowiedzi. Stanowiło to kontrast z zachowaniem byłego mistrza UFC, który w żaden sposób nie karał Brazylijczyka – ani nawet nie próbował tego robić – za jego lowkingi.
Chęć dokonania „zemsty” cechowała każdą w zasadzie udaną akcję Hendersona – po każdej takowej Brazylijczyk błyskawicznie starał się odpowiedzieć w ten sam – lub brutalniejszy – sposób.
GIF 7, GIF 8
Na GIFie 7 widzimy udaną akcję Hendersona, który atakuje i ładnie trafia prawym hakiem na korpus. Dosłownie dwie sekundy później bliźniaczo podobną – a nawet lepszą! – akcją odpowiada dos Anjos, trafiając własnym prawym na korpus Bensona i dokładając do tego jeszcze mocnego lowkinga. „Zrób mi coś, a spotka cię to samo, ale mocniej i boleśniej” – zdawał się przemawiać pięściami i kopnięciami Brazylijczyk.
Błędy Hendersona, klasa dos Anjosa
Mogło się wydawać, że Benson to już tak doświadczony zawodnik, że w każdym elemencie prezentuje poziom co najmniej solidny. Może tak w istocie być, ale wczorajsza batalia z pewnością nas o tym nie przekonała.
Trzy karygodne błędy, które zadecydowały o porażce Amerykanina to:
– cofanie się prosto na siatkę,
– nieudolny jab,
– „jednonoga defensywa”.
Błędy te przeplatały się ze sobą – czasem łącznie, czasem oddzielnie. Przechodząc do nich, nie możemy jednak zapominać, że były one wynikiem doskonałych umiejętności i agresywnie zorientowanego planu na walkę dos Anjosa.
Brazylijczyk prezentował doskonały balans na przestrzeni całej walki. Jego głowa ani przez moment nie była stacjonarnym celem, nieustannie zmieniał pozycję, balansował na boki, obniżał pozycję.
GIF 9, GIF 10
Na GIFie 9 widzimy pierwszy i ostatni udany prawy prosty Hendersona, który z jednej strony przypomniał dos Anjosowi o balansie, z drugiej natomiast dał mu wyobrażenie o tym, jak uderza, jak zachowuje się po takiej akcji Amerykanin. Chwilę potem (GIF 10) Brazylijczyk miał jeszcze jedną okazję do „nauczenia się” rywala, tym razem jednak unikając rzeczonego prostego Hendersona. Zwracam już w tym momencie uwagę nie tylko na to, jak mobilny w omawianej akcji był dos Anjos, ale też jak zamykał pod siatką Bensona, wywierając na nim permanentną presję.
W kolejnych akcjach dos Anjos prawych prostych rywala nie pozostawiał już bez odpowiedzi.
GIF 11, GIF 12
Na dwóch powyższych przykładach Brazylijczyk już wiedział, co robić – będąc nieustannie w ruchu, uchodzi z głową do swojej lewej przed prostym rywala i wykorzystując jego nieruchomą głową oraz lewicę, która w momencie wyprowadzania ciosu przestawała blokować twarz, trafia Amerykanina własnym prawym. „Spróbuj jeszcze raz jaba, Amerykaninie”, zdawał się mówić podopieczny Rafaela Cordeiro…
GIF 13
GIF 13 pochodzi jeszcze z początku walki, gdy niewiele mimo wszystko zapowiadało dramat Hendersona. Amerykanin daje się spychać do defensywy, cofa się prosto na siatkę, a w momencie szarży Brazylijczyka podnosi kolano, próbując uderzać na korpus, co jednak praktycznie uniemożliwia wyprowadzenie skutecznej kontrofensywy. Nie trzeba chyba wyjaśniać, w jakiej sytuacji znajduje się jednonogi zawodnik stojący plecami do siatki (lub bardzo blisko niej) – ofensywa jest wówczas niemożliwa, balans zaburzony, opcje wyjścia z opresji dramatycznie ograniczone.
Poniżej natomiast cztery ostatnie akcje z tego pojedynku.
GIF 14, GIF 15
Na GIFie 14 możemy obserwować początek końca Bensona Hendersona. Dos Anjos markuje prawy i z jednoczesnym zejściem do prawej idzie z mocnym krosem, którym trafia statycznego, czekającego na kontrę – ale nigdy nie będącego dobrym counterpuncherem! – Hendersona w niechronioną szczękę. Ten przestrzeliwuje prawym sierpowym i – tradycyjnie – cofa się bezsensownie prosto na siatkę, aż prosząc się o kontynuację natarcia.
W tym miejscu drobna uwaga – tak, wiem, że klincz to bardzo mocna broń Amerykanina, ale nie sądzę, by elementem planu taktycznego było cofanie się na siatkę, coby móc potem odwrócić dos Anjosa i tam zasypać go brudnym boksem. Myślę, że po prostu Henderson gubi się pod presją rywala, zapominając o odchodzeniu od siatki.
GIF 15 to Henderson przyparty do siatki, nie potrafiący się stamtąd wydostać i ponownie próbujący podnosić kolano w celu utrzymania Brazylijczyka na dystans, być może spodziewając się też jego zejścia do obalenia. W rezultacie stojąc plecami do siatki, przyjmuje kilka mocnych ciosów, które śmigają przez dziurawą gardę – potem próbuje salwować się odepchnięciem Brazylijczyka. Nawet mu się to udaje, ale nie ucieka spod siatki – próbując, nieskutecznie, balansować tułowiem, zostaje tam, by dos Anjos mógł dopełnić dzieła zniszczenia.
GIF 16
To już ostatnia akcja. Stojący blisko siatki, nieruchomy, nie będący dobrym w kontrze Henderson czeka na atak Brazylijczyka. Ten tym razem atakuje latającym kolanem, co całkowicie zaskakuje obniżającego pozycję i prawdopodobnie próbującego atakować korpus rywala (nie pierwszy raz) Amerykanina, który pada na deski, instynktownie próbując przechwytywać nogi dos Anjosa. Nie udaje mu się to jednak, a próbując powracać do stójki, przyjmuje potężny lewy sierpowy, którego najprawdopodobniej nawet nie widział, a który powala go na deski. Brazylijczyk zdążył jeszcze zadać kilka ciosów w parterze, nim do akcji wkracza John McCarthy, słusznie przerywając pojedynek.
Podsumowanie
Rafael dos Anjos zaprezentował bardzo dobrą pracę na nogach, od początku wywierając presję na gubiącym się w takich sytuacjach Hendersonem. Umiejętnie zamykał mu drogę ucieczki spod siatki, co zresztą nie było szczególnie trudne, bo Amerykanin wyraźnie w tym aspekcie nie domagał.
Brazylijczyk doskonale rozczytał też pojedyncze jaby Hendersona, udanie je potem kontrując. Dodatkowo, na każdą agresję odpowiadał w ten sam – ale brutalniejszy! – sposób. Zmuszony do walki z kontry Smooth nie był w stanie odeprzeć szarż rywala, a to ustawiając się plecami do siatki, a to próbując bronić się kolanem w ramach „defensywy”.
Rozwój Brazylijczyka może robić wrażenie! Nie muszę chyba dodawać, jak wiele na tym pojedynku zyskał też… kontuzjowany Khabib Nurmagomedov! W końcu nie tak dawno powycierał matę wielkim dos Anjosem.
Jedno jest pewne – w dywizji lekkiej będzie się działo! Pod warunkiem wszak, że – odpukać – zaraz ktoś z czołówki znów nie nabawi się jakiegoś urazu…
fot. mmajunkie.com
…………………
Poprzednie części cyklu Sierpem:
Trzy błędy Grabowskiego w walce z Tyburą
Weidman vs Machida – analiza po walce
Jotko vs Cedenblad – analiza po walce
Pawlak vs Sobotta – co zawiodło?
Cerrone vs Barboza – uchylając nieba
Ubijamy niepokonanego Dereka Andersona
Ubijamy Jareda Rosholta!
Materla vs Silva III – analiza przed walką
Wyborni szachiści – Machida vs Mousasi
Weidman rozwiewa wątliwości
Jotko vs Santos – jak ubić Cariocę?
GSP vs Hendricks – rabunek czy sprawiedliwość?
Iaquinta lepszy od Hallmanna
Hallmann vs Iaquinta – jak ubić Ala?
Velasquez vs JDS III – analiza przed walką
Omielańczuk vs Guelmino – jak ubić Huna?
Hallmann vs Trinaldo – czym dysponuje Massaranduba?
Fenomen Conora McGregora
Machida vs Davis – kontrowersja czy skandal?
Weidman detronizuje Silvę
Analiza stójki Chrisa Weidmana
Szczwany lis Fabricio Werdum
Jak JDS znokautował Hunta?
JDS vs Hunt – analiza przed walką
Czy Daniel Cormier to Fedor 2.0?
Gegard Mousasi – archetyp fightera
Held nie ubił Jansena – analiza
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a cz. II
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a
Machida nieuchwytny dla Hendersona
Aldo vs Edgar – analiza rund mistrzowskich
Aldo vs Edgar – analiza pierwszych 3 rund
Jak Pettis ubił Cerrone
Velasquez vs JDS II – analiza walki
Boks Juniora dos Santosa
Stójkowy arsenał Nate’a Diaza
Te Huna i jego boks
Co na GSP ma Condit
Ja dalej nie mogę się w pełni zgodzić z przerwaniem. Wydaje mi się, że Benson ma w sobie coś z Masvidala – po mocnym ciosie potrafi runąć jak martwy, ale po chwili się ocknąć i kontynuować pojedynek.
Liczyłem że John zachowa zimną krew,i da Bensonowi chwilę czasu – w końcu to walka o sporą stawkę, a nie o pietruszkę. Dalej mam wrażenie, że Bendo mógłby kontynuować ten pojedynek będąc w pełni świadomym swoich poczynań ( nie tak jak np. JDS w walce z Cainem)
Ciekaw jestem Khabiba z Bendo, bo wbrew strzałkom na sherdogu (Khabib>RDA>Bendo) uważam, że style tworzą walki. Natomiast do RDA mam za ten progres olbrzymi szacunek.
Myślę, że w 3-rundowym boju Khabib by sobie poradził z Hendersonem w swojej tradycyjnej formie i po prostu go zamęczył zapasami – ale po kontuzji to cholera wie.
Co do przerwania, według mnie brakuje „dowodów” na to, że Bendo jest typem Masvidala, bo jedyny, jaki przychodzi mi do głowy, to właśnie z pierwszej walki z Pettisem, ale wtedy nie była to kumulacja ciosów zwieńczona najmocniejszym tylko pojedynczy strzał, po którym zresztą błyskawicznie się pozbierał. Masvidal natomiast w samych ostatnich walkach wracał z martwych z Cruickshankiem, Khabilovem i Chiesą.
Ja myślę, że na przestrzeni trzech rund Khabib mógłby być lekkim faworytem, ale na przestrzeni pięciu niekoniecznie. Wszak choć Hendo nie ma wybitnych defensywnych zapasów to prezentują się one znacznie lepiej niż te od Dos Anjosa, a w stójce Khabib mnie nie przekonuje.
A mnie się wydaje, że Calo ma trochę racji, aczkolwiek nie pamiętam zbyt wielu walk, w którym można poprzeć tą tezę. Nie zmienia to jednak faktu, że dos Anjos zawalczył bardzo dobrze przez ten krótki czas i takiego chciałbym go oglądać – bo Brazylijczyka z walki z Nurmagomedovem nie zdzierżę.
naiver i mmammag
W UFC rzeczywiście tego nie pokazał, ale gdy oglądałem jego walki w WEC takie odniosłem wrażenie.
Wspomniałeś już o Pettisie – tak, tam padł jak zabity po kopnięciu. W walce z Shanem Rollerem został skarcony ciosem prostym po którym też runął na matę jak kłoda, ale chwilę później podbierał się, i dał jeszcze radę wybronić gilotynę. Nie wiem czy czegoś podobnego nie było też w walce z Cerrone, ale to już sobie nie dam niczego uciąć.
To była dobra gala, dwaj nduziarze – Henderson i Carmont – padli :) Ciekawe jak to na nich wpłynie ale raczej nic dobrego z tego nie będzie.
Tekst bardzo dobry.
Świetna analiza! Przerwanie nieco przedwczesne moim zdaniem. Co do Khabiba, to on już jest przyszłym mistrzem w LW. Jego zapasy są na tak kosmicznym poziomie, że każdy klęknie ;). Pisałem już o tym dawno, że jeśli dojdzie do takiej walki, to Pettisowi nie daję większych szans.
Nie byłbym taki pewny jak PAN EM. Co prawa zapasy Nurmy są nie z tej ziemi, jednak myślę, że Pettis miałby szanse wyczarować kopnięcie, czy magiczne poddanie. Melendez jest świetnym zapaśnikiem i stójkę również ma bardzo mocną. Nie mam jednak wątpliwości, że Nurma jest zawodnikiem top 3. Chociaż nie był bym wcale zaskoczony, gdyby zmiótł mistrza jak każdego dotychczasowego rywala.
Oczywiście wszyscy wiemy, że stójka Dagestańczyka nie stała nawet blisko tej Pettisa, Melendeza, czy nawet RDA, ale jeśli ktoś z taką łatwością sprowadza swoich przeciwników i zamiata nimi klatkę, to naprawdę ciężko przeciw niemu coś wyczarować – najpierw trzeba bronić obaleń. Wątpię żeby Pettis po kilku sprowadzeniach chciał dalej kopać…
Za szybkie przerwnie. John pownien poczekać
Ja jestem wniebowzięty występem Dos Anjosa, poszedł na wyniszczenie w pierwszej rundzie co było jedyną rozsądną taktyką na tę walkę. Henderson zaś powinien przeczekać ataki i przegrać nawet pierwszą rundę, a od trzeciej przyspieszyć, bo Dos Anjos nie słynie z dobrej kondycji a tym bardziej dobrego TDD.
Jestem trochę zaskoczony jako wielki fan RDA tym zwycięstwem, z Pettisem z pewnością by stworzył piękną dla oka walkę w stójce, bo potrafi to robić i ta walka mogłaby się sprzedać, chociaż zdecydowanie bardziej na tittle shot zasłużył Khabib.