Shawn Jordan: „Chcę walczyć z Fedorem”
Shawn Jordan jest kolejnym zawodnikiem, który w walce z Fedorem widzi szansę na duży zarobek. Czy uda mu się kogoś przekonać do swojej kandydatury?
Kiedy były prezydent PRIDE Nobuyki Sakakibara ogłosił, że Fedor Emelianenko (34-4) powróci z emerytury, by walczyć dla jego nowej organizacji Rizin Fighting Federation, od razu rozpoczęły się dywagacje, kto stanie naprzeciw jednego z najlepszych zawodników MMA w historii.
Fani i eksperci rzucali różnymi nazwiskami na prawo i lewo, a kolejni zawodnicy z całego świata zgłaszali się na ochotnika. Tymczasem tygodnie mijają, a oficjalnego ogłoszenia rywala nadal nie ma. Przez moment wydawało się, że wybór padł na hinduskiego kickboxera Jaideepa Singha, który w formule MMA stoczył zaledwie jedną walkę, ale fala krytyki szybko zmyła tą propozycję – jeśli była prawdziwa. Teraz do gry wszedł nowy zawodnik. Shawn Jordan (18-7) w wywiadzie dla Combat Press zadeklarował chęć walki z Rosjaninem.
Chcę walczyć z Fedorem. Jest legendą tego sportu, jednym z najlepszych ciężkich w historii. Jest powodem, dla którego zabrałem się za ten sport. Zacząłem oglądać Fedora, kiedy jeszcze grałem w futbol. Był bardzo spokojny i opanowany. Zawsze miał pełną kontrolę, był dominujący. To byłby dla mnie zaszczyt i wspaniałe doświadczenie móc z nim walczyć. Po fatalnej ostatniej walce chciałbym dostać taką możliwość, by pozbyć się tego nieprzyjemnego posmaku porażki.
Jordan właśnie wypełnił swój kontrakt z UFC i jest gotów go nie przedłużać, by móc zawalczyć z Fedorem.
Wszystko, co wiązałoby się z tą walką, byłoby dla mnie dochodowe. To nie tylko wyzwanie sportowe, ale też szansa na zarobienie prawdziwych pieniędzy, w końcu to Fedor. Nie wiem, jak długo będę w stanie walczyć. Walka musi być tego warta. Jeśli nie, zawsze mogę wrócić do pracy inżynierskiej i wieść spokojne życie. Chcę się rozejrzeć dookoła i zobaczyć, czy dla kogoś nie jestem więcej wart. Teraz moim celem jest walka z Fedorem.
Oczywiście lepszy Shawn Jordan niż hinduski kickboxer, ale wątpliwe, że to jego wybierze Sakakibara. Za to ostatnie zdania na pewno przykuły uwagę Scotta Cokera, który już z nim współpracował w Strikeforce. Kolejny transfer?