UFC

Sean Brady zdradził, ile ważył w walce z Leonem Edwardsem: „Goście mówią, że jestem mały, bo jestem niski”

Sean Brady podsumował dominujące zwycięstwo z Leonem Edwardsem w daniu głównym UFC Londyn i zdradził, ile kilogramów wniósł do klatki.

Spektakularny występ dał w sobotę w Londynie Sean Brady, odnosząc najcenniejsze zwycięstwo w dotychczasowej karierze.

W pojedynku wieńczącym galę UFC Fight Night Amerykanin zdominował, poturbował i w czwartej rundzie poddał byłego mistrza kategorii półśredniej Leona Edwardsa.

Podczas konferencji prasowej po gali Sean Brady ocenił, że w drodze do walki Rocky za dużo gadał, zamiast porządnie się skupić.

– Za dużo myślał o Belalu – powiedział Amerykanin. – Za dużo myślał o moim wzroście, za dużo myślał o wielu innych rzeczach, które były kompletnie bez znaczenia. I widzieliśmy to dzisiaj. Został zdmuchnięty. Powinien był bardziej skupić się na tej walce.

– Leon lubi ładnie walczyć w stójce. Lubi trzymać odpowiedni dystans, lubi, gdy on o wszystkim decyduje. Ale gdy zaczyna się to sypać, robi durne rzeczy, jak na przykład ta próba obalenia. Wtedy wszystko u niego się sypie.

– Nie chciał tutaj być – powiedział w studiom ESPN. – Nie chciał tej walki. Chciał Jacka (Dellę Maddalenę), chciał uderzarza. Nie chciał kogoś takiego jak ja, jak Belal, Kamaru. Jest zmęczony walkami z takimi gośćmi.

– Mówiłem to wczoraj i mówiłem to przez cały miesiąc: nie jestem zapaśnikiem, jestem grapplerem. Udowodniłem to. Mówiłem, że go poddam. Owszem, nie udało się w pierwszej rundzie. Nikt jednak jeszcze nie zrobił tego Leonowi. Kto go skończył? Jestem jedyny.

Mierzący 178 centymetrów Sean Brady zdradził, że w dniu walki wniósł do oktagonu 198 funtów, czyli prawie 90 kilogramów.

– Poszło znacznie łatwiej, niż się spodziewałem – powiedział. – Leon ma szerokie ramiona, ale jego tułów i nogi są malutkie. Goście mówią, że jestem mały, bo jestem niski jak na wagę półśrednią, ale ważyłem prawie 200 funtów, gdy wchodziłem do oktagonu. Niewielu gości będzie tak dużych lub tak silnych jak ja, szczególnie gdy zejdę im do nóg.

– Byłem trochę zaskoczony tym, jak pogubiony był w parterze. To po prostu pokazuje, jak mocny jestem w walce na chwyty. Potoczyło się dokładnie tak, jak zakładaliśmy przez ostatnie 4-5 tygodni. Nie dało się tego lepiej rozpisać.

Pokonując Leona Edwardsa, 32-latek odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu, szlifując swój bilans w oktagonie UFC do 8-1. Najprawdopodobniej po zaktualizowaniu rankingów wagi półśredniej awansuje do Top 3.

Amerykanin nie ukrywa, że jego celem jest pas mistrzowski – a zatem starcie ze zwycięzcą majowego boju Belala Muhammada z Jackiem Dellą Maddaleną – ale zapowiada, że wyjdzie do każdego przeciwnika, jakiego zaproponują mu matchmakerzy UFC.

– Kto wie, co będzie z Shavkatem, bo ciężko łapią go kontuzje – powiedział. – Może powinienem walczyć ze Shavkatem, żeby zwycięzca bił się potem o pas.

– Pokonałem Kelvina Gasteluma, Gilberta Burnsa i teraz Leona Edwardsa. Kogo pokonywał Shavkat? Iana Garry’ego ostatnio.

Poniżej podsumowanie gali UFC Londyn.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button