Sean Brady wymęczył zapaśniczo Michaela Chiesę
Sean Brady nie zachwycił, ale nieskazitelny bilans podtrzymał, pokonując na punkty Michaela Chiesę.
W co-main evencie gali UFC Fight Night w Las Vegas Sean Brady (15-0) nie bez poważnych problemów – szczególnie w trzeciej rundzie – wymęczył zapaśniczo Michaela Chiesę (17-6).
Już w jednej z pierwszych akcji Chiesa dziabnął Brady’ego palcem w oko. Po serii kolejnych wymian po wznowieniu – Sean wyglądał w nich odrobinę lepiej – Michael ponownie trafił rywala palcem w oko. Znów walkę na chwilę przerwano.
Po wznowieniu Brady przeszedł w tryb zapaśniczy, dwukrotnie obalając Chiesę. Nie by jednak w stanie ustabilizować rywala na dole, choć przez kilkadziesiąt sekund kontrolował go przy ogrodzeniu. Gdy walka wróciła na środek oktagonu, akcji nie było wiele. Maverick trafił ładnym prostym.
Pierwsze dwie minuty drugiej rudy należały do Chiesy, który był skuteczniejszy w stójce, rozbijając Brady’ego szybkimi prostymi, także w krótkich kombinacjach. Sean poszedł więc w zapasy, szukając obalenia – i w końcu dopiął swego, próbującego wracać na nogi rywalowi zachodząc za plecy. Z tej pozycji kontrolował Chiesę do końca rundy, tu i ówdzie częstując go krótkimi uderzeniami.
Początek trzeciej rundy należał zdecydowanie do Chiesy, który kanonadą uderzeń mocno wstrząsnął zdecydowanie niewyróżniającym się defensywą zapaśniczą Bradym. Dał się jednak ponieść emocjom, nie zachowując dystansu – i Brady sfinalizował desperackie obalenie, z czasem zachodząc Maverickowi za plecy.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Na kilkadziesiąt sekund przed końcem zawodów Chiesa zdołał wrócić na nogi. Tam zdzielił Brady’ego kolejnymi bombami, ale znów wpadł w klincz. Wybronił się co prawda przed obaleniem i sam znalazł się na górze – a konkretnie w dosiadzie – zarzucając wyczerpanego rywala uderzeniami, ale nie starczyło mu czasu na skończenie walki.
W rezultacie sędziowie jednogłośnie (3 x 29-28) wskazali na nadal niepokonanego Seana Brady’ego, który odniósł tym samym piąte z rzędu zwycięstwo w UFC.
Dla Michaela Chiesy była to druga kolejna porażka.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Ja będę bronił Brady’ego. Dobry, wyrachowany występ. Chiesa to wyjątkowo niewygodny rywal, a tu nawet nie miał momentu w walce (no może ostatnie 20 sekund, gdy udało mu się odwrócić pozycję), Luque który wyrasta na pretendenta, był o krok od porażki i wygrał z Maverickiem baaardzo szczęśliwie. Brady może najefektowniejszy nie jest, ale w klinczu i parterze to gość sprawny i silny – to że nawet nie miał ciągot zapaśniczych Chiesa mówi wiele – śmiało można Brady’ego już zestawiać z gośćmi pokroju Durinho, Thompsona czy wspomnianego Luque. Może nie jest to materiał na mistrza, ale ma narzędzia Amerykanin by spokojnie w top5 się utrzymać.
* na pewno na minus początek trzeciej rundy, gdzie za dużo czystych ciosów przyjął na twarz Amerykanin.
Ciekawe jak kondycyjnie wypadnie w 5 rundowym pojedynku.