Scott Askham: „Przejadę się po Materli, a potem sprzątnę Mameda”
U progu swojego debiutu w KSW Scott Askham zapowiada ustanowienie swoich rządów w kategorii średniej.
W sobotni wieczór w łódzkiej Atlas Arenie Scott Askham rozpocznie nowy etap swojej kariery, w co-main evencie gali KSW 42 krzyżując rękawice z jednym z najpopularniejszym polskich zawodników, Michałem Materlą.
Zwycięstwem ze świetnie radzącym sobie ostatnio szczecinianinem 29-letni Brytyjczyk z miejsca wyrobi sobie nad Wisłą nie lada markę i rozpoznawalność.
Wiem, że wyjdzie tam pewny siebie, bo wygrał przed czasem trzy walki z rzędu, ale nie chodzi o niego – chodzi o mnie.
– powiedział Askham w rozmowie z MMANytt.com.
Wiem, że zwycięstwo z Materlą ustawi mnie od razu w pozycji do walki o pas i dlatego od początku to jego wyzywałem do walki.
Pod banderą UFC Askham w latach 2014-2017 stoczył sześć pojedynków, zwyciężając dwa – oba przez nokauty w pierwszych rundach. O wszystkich czterech porażkach zadecydowali sędziowie punktowi, w tym dwukrotnie niejednogłośnie.
Czuję, że nie spełniłem pokładanych we mnie nadziei w UFC. Wiem, jak mocny jestem, ale nigdy nie pokazałem tego innym.
– powiedział.
Po rozstaniu z UFC walczyłem z Luke’iem Barnattem – i to była dla mnie duża walka. Zacząłem w końcu pokazywać potencjał, jakim dysponuję, a teraz trenuję w American Top Team, ciężko harując.
Treningi budują moją pewność siebie i wiem, że to odpowiednie miejsce, abym pokazał wszystkim, na co mnie stać. Pora, aby dać popis w walce z Matrlą i pokazać wszystkim, co potrafię.
Scott nie ma też wątpliwości, że w ostatnich latach nie trenował tak, jak trenować należało. Teraz jednak, pod banderą ATT, powrócił na odpowiednie tory i jest przekonany, że będzie to widoczne w sobotę.
Mam wrażenie, że nigdy nie wychodziłem do walk z mocnym gameplanem.
– powiedział.
Oczywiście byłem uderzaczem, który chciał się bić na nogach, ale tak mocno pracowałem nad graplingiem, że w pewien sposób zapomniałem, co mnie tu zaprowadziło. Josh Koscheck to świetny przykład tego, co przytrafiło się mnie. Przestał pracować nad zapasami i zatracił to, co uczyniło z niego dobrego zawodnika. Tak samo było z moim boksem. Byłem tak pochłonięty innymi rzeczami, że zapominałem o tym, w czym byłem naprawdę dobry.
Teraz znów koncentruję się na stójce – najbardziej. Teraz jest ona na innym poziomie i nie sądzę, aby był w stanie sobie z tym poradzić. Skończę go.
Nie jest żadną tajemnicą, że zwycięzca konfrontacji Askhama z Materlą stanie w następnej kolejności do walki o pas mistrzowski 84 kilogramów – pod warunkiem oczywiście, że mistrz KSW Mamed Khalidov będzie zainteresowany obroną złota.
Askham skupia się teraz co prawda na Materli, ale nie znaczy to, że nie ma dalszych planów.
Wyjdę tam, żeby dać popis i sprzątnąć go szybko. Mam nadzieję, że będę mógł wystąpić ponownie w okolicach maja i mam nadzieję, że Mamed też nie będzie miał kontuzji. Chcę walki o pas i chcę zakończyć rok jako mistrz KSW.
– powiedział Brytyjczyk.
Gdy podpisywałem kontrakt z KSW, powiedziałem im, że jest dwóch gości, których chcę. Teraz przejadę się po Materli, a potem sprzątnę Mameda. Będzie następny.
*****