„Sądziłem, że go wypunktowałem, ale z takim kolanem…” – Thiago Santos po porażce z Jonem Jonesem
Thiago Santos nie ma wątpliwości, że kontuzja kolana lewej nogi, jakiej doznał w starciu z Jonem Jonesem, mocno pokrzyżowała mu szyki.
W walce wieczoru sobotniej gali UFC 239 w Las Vegas największy bukmacherski underdog Thiago Santos sprawił furę problemów mistrzowi kategorii półciężkiej Jonowi Jonesowi.
Zobacz także: Świat reaguje na nokaut Jana Błachowicza na Luke’u Rockholdzie
Brazylijczyk walczył jak równy z równym, choć w drugiej rundzie nabawił się kontuzji kolana, która mocno utrudniła mu działania. Ostatecznie przegrał walkę niejednogłośną decyzją sędziowską.
Sądziłem, że go wypunktowałem, ale z takim kolanem nic więcej nie mogłem zrobić. Wiem jednak, że była to bardzo bliska walka.
– powiedział Marreta podczas konferencji prasowej po gali.
Wszystko toczyło się tak, jak się spodziewaliśmy, jak trenowaliśmy. Widziałem wszystko, ale kolano naprawdę mi przeszkadzało. Nie było niczego, na co nie byłbym przygotowany, pod co byśmy nie trenowali.
Jones podkreślał w wywiadach po gali, że uraz, jakiego doznał Santos, nie był dziełem przypadku, a wynikał po prostu z jego – Amerykanina – defensywnych działań, ale reprezentant Kraju Kawy patrzy na to inaczej.
Wszyscy widzieli, że nie było to spowodowane niczym, co zrobił Jon Jones w pierwszej rundzie.
– powiedział Thiago.
Poczułem po prostu, że uciekło mi kolano, co bardzo przeszkadzało mi w walce. Wszyscy widzieli, że zrobiłem, co mogłem, walcząc z uszkodzonym kolanem. Przewalczyłem tak całą walkę.
Byłem w stanie go zranić i dużo kopałem, ale plan polegał na tym, aby ciągnąć dalej ataki – nie mogłem jednak tego robić z powodu kolana. Nie mogłem wyprowadzać uderzeń w taki sposób, w jaki chciałem.
*****