„Rzucił mnie na kolana, nikt się tego nie spodziewał!” – Dana White zachwycony formą Conora McGregora po UFC 246
Głównodowodzący UFC Dana White nie mógł nachwalić się Conora McGregora po szybkim i efektownym zwycięstwie Irlandczyka z Donaldem Cerrone.
Z nie lada przytupem w sobotę w T-Mobile Arenie do oktagonu UFC powrócił niewidziany tam od szesnastu miesięcy Conor McGregor. W walce wieczoru gali UFC 246 Irlandczyk w 40 ledwie sekund zdemolował Donalda Cerrone, zadając mu najszybszą porażkę w sportowej karierze.
Poza nielicznymi wyjątkami – vide Nate Diaz – koledzy po fachu Irlandczyka, zastępy fanów, eksperci więksi i mniejsi oraz dziennikarze nie kryli zachwytu nad formą zwycięzcy. Spekulacjom, czy w sobotę świat zobaczył Conora McGregora w wersji 2.0, nie było końca.
Pod ogromnym wrażeniem występu Notoriousa był też sternik UFC i prawdopodobnie jego największy fan Dana White, który podczas konferencji prasowej po gali nie szczędził Irlandczykowi pochwał.
– Rzucił mnie na kolana – powiedział White, kręcąc głową z niedowierzaniem – Wyglądał niewiarygodnie. Nie usłyszycie już nawet słowa ode mnie o tym, aby nie walczył w 170 funtach. Wiem, że zawsze są krytycy, a wszyscy chętnie dzielą się swoimi opiniami. Ludzie będą opowiadać, że Kowboj był już i tak skończony, co jest wierutną bzdurą. Conor McGregor wyszedł tam i był szybki, uderzał mocno, miał plan na walkę. Skończył naprawdę twardego gościa, który wyszedł tam po zwycięstwo.
Tu i ówdzie odezwały się co prawda głosy sugerujące tonowanie zachwytów nad zwycięstwem Conora McGregora – wszak Donald Cerrone ma na karku prawie 37 lat, był zdecydowanym bukmacherskim underdogiem, przegrał przez nokauty dwie ostatnie walki, słynie z wolnego rozpoczynania walk i kiepskiego radzenia sobie z presją w dużych pojedynkach – ale Dana White odpowiedział na nie stanowczo i zdecydowanie.
– Ludzie i tak będą gadać – powiedział – Nie da się tego uniknąć. Media, fani, reszta. Conor McGregor wyglądał dzisiaj nieziemsko. Nikt się tego nie spodziewał. Nikt. Sposób, w jaki tego dokonał… Był szybki, ostry, silny. Wszystko to jego zasługa. Nie miało to żadnego związku z tym, że Kowboj jest już stary czy innymi tego typu rzeczami.
Co zaś tyczy się przyszłości Conora McGregora, to Dana White nie ukrywa, że najchętniej obejrzałby go w konfrontacji ze zwycięzcą kwietniowego pojedynku na szczycie wagi lekkiej pomiędzy Khabibem Nurmagomedovem i Tonym Fergusonem. Zaznaczył jednak, że musi jeszcze porozmawiać z Irlandczykiem, aby dokładnie poznać jego plany startowe.
Z kolei dopytywany podczas licznych wywiadów po gali o kolejnego rywala, Notorious nie wskazał żadnego, zapewniając, że nazwisko nie ma dla niego najmniejszego znaczenia. Chce pozostać aktywny. W tym tygodniu zamierza wznowić treningi. O żadnym wielkim celebrowaniu zwycięstwa nie ma mowy, bo jego celem pozostaje w 2020 roku utrzymanie wysokiej aktywności.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****