„Rzucił mi wyzwanie, co nie zdarza się często” – Francis Ngannou liczy, że Jairzinho Rozenstruik przetrwa pierwszą rundę
Były pretendent do pasa mistrzowskiego wagi ciężkiej Francis Ngannou opowiedział o pojedynku z Jairzinho Rozenstrukiem, który odbędzie się w marcu w Columbus.
Słynący z kowadeł w pięściach Francis Ngannou powróci do oktagonu za miesiąc, w walce wieczoru gali UFC on ESPN 8 w Columbus stając w szranki z innym zawodnikiem, który zdążył już wyrobić sobie markę artysty jednouderzeniowego nokautu, Jairzinho Rozenstruikiem.
Oktagonowe usługi Kameruńczyka Surinamczyk zapewnił sobie kilka miesięcy temu, w ostatnich sekundach walki nokautując Alistaira Overeema i tym samym odnosząc najcenniejsze zwycięstwo w karierze.
Predator podchodzi jednak do umiejętności rywala z rezerwą.
– Nie widziałem nic, co by mi zaimponowało – stwierdził w rozmowie z MMAJunkie.com. – W walce z Overeemem w zasadzie cały czas dostawał lanie i dopiero na koniec mu się poszczęściło, a i tak można powiedzieć, że przerwanie był przedwczesne. Moim zdaniem sędzia się pospieszył, co dało mu zwycięstwo, ale szczerze mówiąc, nic w jego karierze w UFC mi nie imponuje. Niczego nie widziałem. Nie znaczy to jednak, że go lekceważę, bo był kickbokserem, ma dobre ręce i zna się na stójce. A teraz dowiemy się, co wie o MMA.
Predator nie ukrywa, że nie spodziewał się, że to akurat Bigi Boy będzie jego rywalem. Od dłuższego bowiem czasu rozpędzony trzema zwycięstwami przez nokaut Kameruńczyk mierzył w konfrontację z Alexandrem Volkovem – a i to wyłącznie z uwagi na planowane trzecie starcie na szczycie kategorii ciężkiej pomiędzy Danielem Cormierem i Stipe Miociciem.
– Gość awansował z 14. czy 15. miejsca w rankingu od razu na 5. miejsce po tej jednej walce z Alistairem Overeemem – powiedział o Rozenstruiku Ngannou. – Oczywiste jest więc, że chcieli go przepchnąć wyżej, żeby doprowadzić do tej walki.
– Starcie z Volkovem było najsensowniejsze, ale Volkov odrzucił je już kilka razy – kontynuował Francis. – Rozenstruik rzucił mi natomiast wyzwanie, co nie zdarza się często, więc w jego przypadku przynajmniej na pewno do tej walki dojdzie.
Obaj zawodnicy słyną z ciężkich uderzeń, preferując szermierkę na pięści i kopnięcia. Spośród 14 zwycięstw w karierze Ngannou 10 z nich wygrał przez nokauty. W przypadku Surinamczyka statystyki te wyglądają jeszcze bardziej okazale – aż 9 z 10 wiktorii odnosił bowiem przez nokauty.
– Widzę tylko jedno zakończenie tej walki: mój nokaut na nim – zapowiedział Ngannou. – Pierwsza albo druga runda. Nie wiem. Mam nadzieję, że jest wystarczająco dobry, aby przetrwać pierwszą, bo pierwszą wykorzystam, żeby go sobie ustawić.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
Błachowicz czy Reyes? „Nie wiem, jak można gościowi odmówić” – Jones zabiera głos!