Rzadka choroba mózgu powodem zawieszenia kariery przez mistrza Bellatora Rafaela Lovato Jr.
Zasiadający na tronie wagi średniej Bellatora Rafael Lovato Jr. zawiesił na nieokreślony czas swoją karierę sportową.
Niepokonany w zawodowej karierze mistrz kategorii średniej Bellatora Rafael Lovato Jr., który nie był widziany w akcji od czerwca ubiegłego roku, gdy w mistrzowskim starciu pokonał większościową decyzją Gegarda Mousasiego, boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
W podcaście Joego Rogana Amerykanin obszernie opowiedział o okolicznościach, w jakich dowiedział się, że na mózgu posiada naczyniaki jamiste ośrodkowego układu nerwowego – czyli guzy naczyniowe, które mogą krwawić, prowadząc do poważnych powikłań zdrowotnych, w najgorszym wypadku nawet śmierci.
Otóż, Lovato Jr. miał pierwotnie zmierzyć się z Mousasim w styczniu ubiegłego roku w Londynie, ale gdy wybierał się na obowiązkowe prześwietlenie mózgu – po raz pierwszy w karierze – pojedynek odwołano z powodu kontuzji Ormianina.
O przełożeniu go na czerwiec Amerykanin dowiedział się niespełna trzy miesiące przed galą. Tuż przed zwyczajowym wyjazdem do Brazylii na ciężkie sparingi, zrobił prześwietlenie mózgu. Okazało się jednak, że posiada wspomniane guzy naczyniowe, otrzymując od lekarza ostrzeżenie, iż uderzenia w głowę mogą doprowadzić do ich krwawienia, a to będzie niezwykle niebezpieczne.
Był to dla niego szok. Nigdy nie miał bowiem problemów z głową. Nigdy nie był znokautowany, nigdy nie miał zawrotów głowy, bólów głowy czy czegokolwiek, co w najmniejszym choćby stopniu wskazywało na to, że coś jest nie tak.
Bijąc się z myślami, Lovato Jr. pojechał ostatecznie do Brazylii, ale był zdruzgotany. Nie wiedział, co robić. Obawiał się, że mocne sparingi mogą skończyć się dla niego dramatycznie. Fatalnie sypiał, nie miał ochoty na treningi, płakał kilka razy dziennie.
Zasięgnął opinii od brazylijskich lekarzy, którzy jak jeden mąż powtarzali, że nie powinien walczyć. Na domiar złego tak naciągnął ścięgno udowe, że przez kilka dni nie był w stanie w ogóle chodzić. Był o krok od opuszczenia Brazylii i poddania się.
Wtedy jednak z pomocą brazylijskich trenerów udało mu się spotkać ze specjalizującym się właśnie w neurochirurgii specjalistą – najbardziej doświadczonym i cieszącym się największą renomą spośród tych, z którymi dotychczas konsultował swoje schorzenie. W przeciwieństwie do pozostałych, lekarz ten poinformował Lovato Jr., że jak najbardziej może rywalizować. Dał mu zielone światło do walki, twierdząc, że w dokumentacji medycznej choroby brak jakichkolwiek przypadków wskazujących na to, iż uderzenia w głowę przyczyniają się czy zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia krwawienia wspomnianych guzów naczyniowych.
Amerykanin odzyskał wiarę w to, że uda się doprowadzić do walki. Rzecz jednak w tym, że nadal nie uzyskał pozwolenia ze strony nadzorującej londyńskie gale Bellatora Safe MMA. Ostatecznie jednak i w tym przypadku uśmiechnęło się do niego szczęście, bo po długich debatach na dwa tygodnie przed galą Safe MMA dało mu zielone światło na występ w Londynie.
Po ciężkim boju wygrał większościową decyzją sędziowską, sięgając po tytuł mistrzowski wagi średniej.
Później jednak jego sytuacja ponownie się skomplikowała. W Safe MMA zwołano bowiem specjalny panel lekarski, który nadal analizował przypadłość mistrza pod kątem dopuszczenia go do walki. Jeden z tamtejszych lekarzy kilka tygodni po walce skontaktował się z zawodnikiem, informując go, że decyzja o udzieleniu mu pozwolenia na występ w Londynie była błędna – i więcej takowego nie otrzyma.
Tymczasem Bellator planował zestawić rewanż Lovato Jr. z Mousasim na okoliczność styczniowej gali w Kalifornii – również znanej z restrykcyjnego podchodzenia do kwestii medycznych. Pomimo iż Amerykanin skonsultował się z jednym z najlepszych specjalistów neurochirurgii w Stanach Zjednoczonych, który zapewnił go, że może on nadal kontynuować karierę, bo prawdopodobieństwo tego, że z powodu walki dojdzie do krwawienia w jego mózgu, wynosi mniej niż 1%, wstępny rekonesans ze strony Bellatora wykazał, że Kalifornijska Komisja Sportowa nie dopuści mistrza do walki.
W rezultacie porzucono plany rewanżu z Mousasim.
Rafael Lovato Jr. nie kończy oficjalnie kariery, ale poinformował, że jest wyłączony z walki na nieokreślony czas. Obecnie nadal konsultuje swoje schorzenie ze specjalistami, szukając najlepszego rozwiązania.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
36-latek pociesza się tym, iż największy z guzów – a zatem najbardziej narażony na krwawienie – znajduje się na obrzeżach głowy, co może ułatwić jego operacyjne usunięcie.
Cały wywiad poniżej:
https://www.youtube.com/watch?v=nZ7j2KFd0D4
*****