„Rozpuściłem tę małą zmarnowaną spermę i teraz się rozbrykał” – Tyron Woodley ostro o Colbym Covingtonie
Mistrz kategorii półśredniej Tyron Woodley podkręca medialną atmosferę przed walką z Colbym Covingtonem, wskazując możliwą datę pojedynku.
Wszytko wskazuje na to, że wielkimi krokami zbliża się powrót do oktagonu zasiadającego na tronie kategorii półśredniej Tyrona Woodleya, co sam mistrz zasygnalizował w jednym z najnowszych nagrań na Instagramie.
Z moją ręką coraz lepiej. Mogę walczyć na koniec tego roku, więc UFC próbuje znaleźć odpowiedni termin.
– powiedział T-Wood (za MMAFighting.com).
Wiadomo już, z kim będę walczył. Styczeń, luty, marzec – jeden z tych miesięcy. Celuję w 26 stycznia (UFC 233). To trochę blisko z powodu mojej ręki, więc zobaczymy. Jeśli będę w stanie to zrobić, możecie być pewni, że do tego dojdzie. Jeśli nie, to zobaczycie mnie w akcji 2 marca w Las Vegas albo w Londynie. Nieszczególnie chcę lecieć do innego kraju, ale tez nie zamierzam wybierać miejsca.
Rywalem dla powracającego po wrześniowym zwycięstwie z Darrenem Tillem Tyrona Woodleya będzie oczywiście Colby Covington. Obu zawodników łączą wspólne treningi w American Top Team sprzed lat.
Colby był dla mnie typem gościa na rozgrzewkę.
– powiedział Woodley.
Nie lubię dzielić się takimi wiadomościami, ale płaciłem Colby’emu za te wpierdole. Dostawał 500 dolców na tydzień, żarcie, hotel, wynajęty samochód, rozrywki, trener osobisty, tarcze, masaże, joga. Rozpuściłem tę małą zmarnowaną spermę i teraz nagle się rozbrykał.
Covington od dłuższego czasu nie ukrywa, że odpowiada mu dowolny termin na pojedynek z Woodleyem.
Dana White w podcaści UFC Unfiltered potwierdził, że w idealnym scenariuszu obaj zawodnicy skrzyżują rękawice podczas zaplanowanej na 26 stycznia w Anaheim gali UFC 233, choć zaznaczył, że sprawa nie jest przesądzona.
Dostanie wpierdol.
– kontynuował Woodley.
Zostanie zraniony, zostanie upokorzony i mam nadzieję, że skończy na emeryturze, abyśmy więcej nie słuchali już tego okropnego trashtalku.
*****
Analizy KSW 46 – Khalidov vs. Narkun II, czyli tropem McGregora