„Rozpie*dalam obu” – Jon Jones bez ceregieli o Francisie Ngannou i Cirylu Gane
Były dominant wagi półciężkiej Jon Jones zdecydowanie pod wrażeniem walki Francisa Ngannou z Cirylem Gane nie był.
Rozdający przez lata karty w wadze półciężkiej Jon Jones z dużym zainteresowaniem wyczekiwał na walkę wieczoru gali UFC 270 w Anaheim pomiędzy Francisem Ngannou i Cirylem Gane.
– Nie mam zielonego pojęcia, kto wygra – napisał kilka dni temu Amerykanin. – Po prostu jestem podekscytowany tą walką. Bez względu na to, jak się potoczy, dowiem się o obu bardzo dużo.
Trudno zatem dziwić się, że w późny sobotni wieczór Bones rozsiadł się przed monitorem, śledząc zmagania Kameruńczyka z Francuzem. Swoim zwyczajem, za pośrednictwem Twittera dzielił się ze światem swoimi odczuciami z pojedynku, większość wpisów szybko oczywiście kasując.
– Jesteście gotowi na tatusia – napisał przed walką.
– Jeśli to jest szczyt kategorii ciężkiej, to jestem podekscytowany – stwierdził później. – Mam jeszcze kilka rekordów do pobicia.
– Uwielbiam, jak wszyscy tak bardzo jarają się nowym gościem, lol – wykpił następnie Ciryla.
Starcie Ngannou z Gane okazało się rozczarowującym widowiskiem, w którym ostre spięcia można było policzyć na palcach jednej ręki. Metodyczny Francuz niespiesznie punktował w stójce, ale nie był w stanie znaleźć odpowiedzi na zapaśnicze zapędy Kameruńczyka, który z kolei w parterze aktywnością z góry nie grzeszył, koncentrując się na kontroli.
Ostatecznie Predator wygrał jednogłośną decyzją sędziowską.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Lol, cholera, może jednak pocieszę się emeryturą – zakpił po wszystkim Jones.
– Koniec końców, rozpierdalam obu – skonstatował.
Jon Jones nie był widziany w akcji od prawie dwóch lat. W ostatnim pojedynku, jaki stoczył w oktagonie amerykańskiego giganta, pokonał jednogłośnie Dominicka Reyesa, później wdając się w spór z UFC. Zniechęcony brakiem wyzwań w 205 funtach, z czasem zapowiedział migrację do wagi ciężkiej, gdzie celował w starcie z Francisem Ngannou. Porozumienia nie udało się jednak wypracować.
Od ponad roku Jones przygotowuje się do debiutu w królewskiej dywizji, przybierając na masie. Jego celem jest tytuł mistrzowski – innymi walkami zainteresowanie nie przejawia.
Czy jednak Dana White i spółka zdecydują się na zestawienie Francisa Ngannou z Jonem Jonesem, Bóg jeden raczy wiedzieć. Przyszłość Bonesa jest bowiem, jak zawsze, niepewna, a sytuacja kontraktowa Kameruńczyka – skomplikowana. Starcie z Cirylem Gane było bowiem ostatnim w umowie Predatora z UFC. Za sprawą jego zwycięstwa prawdopodobnie została ona jednak automatycznie wydłużona.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.