„Rozniosę gościa” – Krzysztof Jotko pewny siebie przed walką z Markiem-Andre Barriaultem
Krzysztof Jotko zapowiada rozbicie Marca-Andre Barriaulta podczas sobotniej gali UFC 240, nadal mierząc w pas mistrzowski kategorii średniej UFC.
Lat 2017-2018 Krzysztof Jotko wspominał miło nie będzie. Stoczył w tym okresie trzy walki, wszystkie przegrywając, w tym dwie przez nokauty, i z jego serii pięciu z rzędu zwycięstw nie zostało nic.
Zobacz także: Martin Lewandowski grozi Mateuszowi Gamrotowi odebraniem pasa
W kwietniu tego roku powrócił jednak na zwycięskie tory, podczas gali UFC on ESPN+ 7 w Petersburgu dominując na pełnym dystansie Alena Amedovskiego i w ten sposób ratując się przed zwolnieniem z szeregów amerykańskiego giganta.
Po serii porażek i tym wszystkim dokonałem pewnych zmian w treningu.
– powiedział Jotko w rozmowie z BJPenn.com.
Praca mentalna. Pracowałem z psychologiem sportowym. Odstawiłem wszystko inne i skupiłem się na sobie. To była dla mnie bardzo ważna walka. Wszystkie te kontuzje, porażki, inne rzeczy. Byłem podekscytowany zwycięstwem. Czuję się też lepiej mentalnie.
Do akcji polski średni powróci już w sobotę, na wrogim sobie terenie w Edmonton krzyżując pięści z Kanadyjczykiem Markiem-Andre Barriaultem w ramach gali UFC 240. Walka na terenie rywala nie robi jednak na Jotce wrażenia.
Nie dbam o to. Wiele razy byłem w takiej sytuacji.
– powiedział.
Walczyłem z gośćmi przed ich publicznością i mój bilans to 2-0. Tego gościa też rozniosę.
Swoim już zwyczajem Krzysztof Jotko przygotowywał się do walki na Florydzie w American Top Team, szlifując formę między innymi z Antonio Carlosem Jr. – głównie parter – Colbym Covingtonem – aby poprawić zapasy i tempo walki – oraz Jorge Masvidalem. Zapewnia, że jest w pełni gotów.
Marc-Andre Barriault ma za sobą póki co jeden tylko występ w oktagonie UFC. W maju przegrał jednogłośną decyzją sędziowską z Andrewem Sanchezem.
Nigdy nie wiadomo, co wydarzy się w walce.
– powiedział Jotko o planie na pojedynek.
Jeśli będę czuł się dobrze w stójce, tam utrzymam walkę. Jeśli zechcę przenieść ją do parteru, zrobię to. Gdziekolwiek będę się czuł lepiej.
Czasami musisz dać krok wstecz, żeby potem dać dwa do przodu. Wiem, jak to jest przegrać i nie chcę tego więcej doświadczyć. Moje marzenie to mistrzostwo UFC i jestem na drodze, która tam właśnie prowadzi.
*****
Amedovski jest wybitnie słaby jak na standardy UFC (co on tam robi??)
teraz też dostał słabszego od siebie rywala, to kozaczy.
niech tak pokozaczy z jakimś gościem z rankingu TOP15
ehhh coś mi się wydaje ze padnie i będzie po nim. obym się mylił ale czasem jak zapowiadają ze kogoś „rozniosą” to zazwyczaj przegrywają ;)