Roy Nelson: „Przeprosiłem Johna, ale nie cofnąłbym tego”
Roy Nelson opowiada o okolicznościach, w jakich kopnął sędziego Johna McCarthy’ego po tym, jak znokautował Antonio Silvę na gali UFC Fight night 95.
Może i Roy Nelson efektownie ubił na gali UFC Fight Night 95 w Brazylii Antonio Silvę, ale zaraz po nokaucie nokaucie daleki był od świętowania.
Zirytowana swoim zdaniem zbyt późnym przerwaniem w wykonaniu sędziego Johna McCarthy’ego, nie tylko skierował w jego stronę środkowy palec, ale też podszedł i smyrnął go kopnięciem po plecach.
Roy Nelson KICKS the referee after stopping the fight late at #UFCBrasilia! ???????? pic.twitter.com/0MYM3TnrqE
— TheMMAMatrix ???? (@TSM_MMA) September 25, 2016
To było popchnięcie. Coś w stylu: „Stary, daj spokój”.
– wyjaśnił zajście Amerykanin na konferencji prasowej po gali.
Potem rozmawialiśmy w klatce. Mówię mu, że gość był znokautowany. A McCarthy mówi mi, że nie był. Stary, wiem, kiedy jest nokaut. Nokautuję ludzi. Tym się zajmuję w swoim życiu, wiem, co to nokaut. Tylko dlatego, że oczy gościa się nie wywróciły, nie zaczął się trząść czy cokolwiek innego… Nie chciałem krzywdzić Big Foota bardziej, niż to konieczne. Dałem się ponieść chwili, bo ubijam gościa i po prostu jak wystarczy, to wystarczy.
Przeprosiłem Big Johna, ale nie cofnąłbym tego. Po prostu boli mnie, że musiałem kontynuować uderzanie gościa, który nie musiał być już uderzany.
W przeszłości Jason High został zwolniony z organizacji za popchnięcie sędziego po walce z
Jak jednak donosi portal MMAFighting.com, nie zanosi się na to, aby jakiekolwiek konsekwencje zostały wyciągnięte wobec Nelsona – przedstawiciel UFC w Brazylii Giovani Decker stwierdził bowiem, że organizacja nie zamierza zajmować się tą sprawą i teraz leży ona w gestii Brazylijskiej Komisji Sportowej (CABMMA). Zawiadujący tą ostatnią Cristiano Sampaio powiedział natomiast, że Komisja zajmie się tematem wyłącznie, jeśli skargę złoży sędzie John McCarthy.
Wiedziałem, że znokautowałem go już pierwszym ciosem.
– zapewniał Nelson.
A potem trafiłem go raz jeszcze. W mojej głowie wszystko to odbywało się jak w zwolnionym tempie, jakbym rozmawiał z Johnem: „Hej, stary, jak tam pogoda?”. Tak się czułem. Jestem przyjacielem Big Foota i jego rodziny. Nie potrzebuję uderzać go po twarzy.