Roy Nelson mówi o życiu buntownika i wyjaśnia, dlaczego zawsze warto trzymać się swoich zasad
Amerykański zawodnik tłumaczy, dlaczego zawsze warto mówić to, co się myśli i postępować w zgodzie z własnym sumieniem.
Toczący pojedynki w kategorii ciężkiej, Roy Nelson (20-11) nigdy nie bał się wyrazić własnego zdania, nawet jeśli oznaczałoby to krytykę UFC lub Komisji Sportowej Stanu Nevada. Wydaje się, że w przeciągu swojej kariery Amerykanin zawsze stara się robić wszystko po swojemu.
W Japonii, gdzie w sobotę skrzyżuje rękawice z Joshem Barnettem podczas UFC FN 75, Big Country udzielił wywiadu dla stacji FOX Sports i Deep Waters Podcast. Big Country przyznał, że bycie buntownikiem nie jest łatwe, ale nie wyobraża sobie innego postępowania:
Zdecydowanie ciężej jest iść pod prąd, ale jeszcze ciężej działać niezgodnie ze swoimi zasadami. Myślę, że to najważniejsza sprawa. Tak długo, jak będę w stanie spojrzeć na siebie w lustrze, będę mógł żyć z każdą decyzją, jaką podjąłem.
Widząc Nelsona żartującego i wygłupiającego się podczas występów przed mediami, można nie zdawać sobie sprawy z wyznawanego przez Amerykanina systemu wartości. Big Country pragnie cały czas sprawdzać się jako zawodnik i dawać z siebie wszystko, zarówno w oktagonie jak i poza nim:
Najważniejsze jest dla mnie dawać z siebie 110 procent mojego zaangażowania, moich własnych umiejętności. Nic ponadto, żadnych wspomagaczy, ani nic w tym stylu. To, co chcę robić, to stawać do walki z najlepszymi zawodnikami na świecie i zobaczyć, gdzie jest moje miejsce, sprawdzić się przeciwko nim. Ważne jest też, bym był w stanie utrzymać moją rodzinę. Bym sprawdzał się jako mąż i ojciec.
Nelson nie wspominał o swoim rywalu z imienia i nazwiska, ale wydaje się być szczególnie zainteresowany, by móc sprawdzić swoje nie wspomagane niczym umiejętności przeciwko Barnettowi, który w przeszłości wielokrotnie oblewał testy antydopingowe.
Big Country rozpoczął treningi sztuk walki, ponieważ kochał to robić. Jednak MMA zajął się, by móc sobie poradzić z wrogami.
Od zawsze chciałem trenować sztuki walki. Jednak tym, co sprawiło, że zacząłem zawodowo walczyć w MMA, byli zawodnicy którzy mnie wkurzali. Chciałem im odebrać kieszonkowe. To główny powód, dla którego zacząłem walczyć.
Już jutro Nelson wkroczy do klatki, by zmierzyć się z Joshem Barnettem na UFC Fight Night 75.