Roy Nelson: „Jared ciągle uciekał”
Roy Nelson zdecydowanie nie jest pod wrażeniem występu Jareda Rosholta, którego wypunktował na gali UFC Fight Night 82.
Ciężko pracowałem podczas obozu. Chciałem po prostu rozpalić fanów.
– powiedział w rozmowie z UFC Roy Nelson po zwycięstwie nad Jaredem Rosholtem.
Staram się dać fanom dokładnie to, czego chcą. Eksplozję, fajną walkę do oglądania. Po prostu nie myślałem, że będzie biegał przez cały czas. Znaczy, Jared to świetny sportowiec, ale nie jest wojownikiem. Dzisiejszej nocy myślę, że pokazałem to światu UFC, pokazałem, że jest świetnym sportowcem, ale, człowieku, jak masz walczyć, to masz walczyć.
Wiktorią nad Rosholtem na UFC Fight Night 82 Nelson przerwał fatalną serię trzech porażek, po raz pierwszy od kwietnia 2014 roku wychodząc z oktagonu z tarczą. Co ciekawe, było to też pierwsze zwycięstwo Amerykanina przez decyzję od 2007 roku – we wszystkich późniejszych walkach, w których zwyciężał, czynił to przez nokaut.
Pojedynek z amerykańskim zapaśnikiem zdecydowanie nie porwał fanów zgromadzonych w MGM Grand Garden Arena, ale sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem zwycięzcy, jednogłośnie punktując dla Big Country.
Ten obóz stanowił swego rodzaju ewolucję w mojej grze. Zacząłem znów robić jiu-jitsu. Jeśli wrócisz i policzysz moje ciosy, to prawdopodobnie było ich o wiele więcej niż zwykle. Było ich wiele. Wyprowadzałem więcej kombinacji. Jednocześnie jednak nie mogłem się bardziej otworzyć, bo Jareda tam nie było, bo uciekał. Jak tylko coś rzuciłem albo szedłem do przodu, od razy schodził do lewej.
Nie widzieliście mnie spychanego na siatkę ani męczonego. Nie leżałem na dole. Zmieniłem całą jego grę, ale cały czas biegał.
Po powrocie na ścieżkę zwycięstw 39-letni Amerykanin zapowiedział gotowość do jak najszybszego powrotu do oktagonu.
Komentarze: 1