Rose Namajunas: „Na tę chwilę nie jestem zainteresowana powrotem”
Zasiadająca na tronie kategorii słomkowej UFC Rose Namajunas wyjaśnia, dlaczego nie planuje powrotu do akcji w najbliższym czasie.
Okazuje się, że nie tylko od strony psychicznej mistrzyni kategorii słomkowej Rose Namajunas odczuwa nadal skutki gali UFC 223 – a w tym konkretnym przypadku ataku Conora McGregora na autobus, w którym przebywała. AMerykance doskwiera bowiem też kontuzja szyi, która może wykluczyć ją z gry na długie miesiące.
Od strony fizycznej mam pewne kontuzje, z którymi muszę radzić sobie od dłuższego czasu.
– powiedziała Amerykanka w programie Ariel Helwani’s MMA Show.
Miałam pęknięcie szyi. Mam pewnego rodzaju zwężenie i rdzeń kręgowy który biegnie przez kręgi czy cokolwiek tam jest, w rezultacie pęknięcia ma mniej miejsca niż powinien mieć.
Czasami miałam okrutne bóle głowy podczas obozu przygotowawczego. Było to spowodowane zarówno aktywnością fizyczną jak i stresem, który jeszcze to pogłębiał. Latanie w różne miejsca mocno to pogarszało. Teraz więc skupiam się właśnie na tym, wykonuję drobne ćwiczenia i po prostu dużo rehabilitacji. Nie ma o tym wiele informacji.
Kontuzja Namajunas nie wymaga operacji, ale zawodniczka nie jest pewna, czy powróci do akcji jeszcze w tym roku. Uważa natomiast, że na tę chwilę nie ma wyraźnej pretendentki do pasa i liczy, że pod jej nieobecność sytuacja ta się zmieni.
Zobaczymy, jak to się ułoży. Na tę chwilę nie jestem zainteresowana powrotem do walki. Wydaje mi się, że powinnam poczekać, aż coś się wyklaruje.
– powiedziała.
Pokonałam Joannę dwa razy, a ona była tak bardzo przed wszystkimi innymi w Top 5… Kto wie, jak wypadnie z Tecią. Może trafi ją jednym ciosem i będzie po sprawie, więc kto wie. Biorąc jednak pod uwagę poziom, na jakim się znajduje, trudno mi teraz patrzeć na Top 5 i szukać tam pretendentki. Wydaje mi się, że czołowa piątka powinna wyłonić wyraźną pretendentkę.
Poza wspomnianym przez mistrzynię pojedynkiem Joanny Jędrzejczyk z Tecią Torres, wydaje się, że kluczowym dla rozstrzygnięć w czołówce może być ten pomiędzy Karoliną Kowalkiewicz i Jessicą Andrade.
*****
Damian Janikowski: „Jak wrzucę pierwszy bieg, to zatrzymuję się na dziewiątym”