UFC

Rory MacDonald: „Przed walką złamałem kilka razy nos”

Po przegranej walce ze Stephenem Thompsonem Rory MacDonald opowiada o swoim zdrowiu i najbliższych planach, które nie obejmują występów w oktagonie.

Konsekwencje krwawej wojny, jaką w lipcu ubiegłego roku na gali UFC 189 stoczył z Robbiem Lawlerem, Rory MacDonald odczuwa po dziś dzień. W piątej rundzie tamtego pojedynku Kanadyjczyk padł na deski, nie będąc już w stanie znieść bólu spowodowanego złamanym na wcześniejszym etapie walki nosem. Okazuje się, że od tamtej pory kontuzja ta nie daje mu spokoju.

Jak przyznał na konferencji prasowej po gali UFC Fight Night 89, na której przegrał ze Stephanem Thompsonem, jego nos ponownie został złamany.

Stało się to w piątej rundzie, gdy wymienialiśmy się ciosami. Nie wiem, jak to dokładnie było, ale próbowałem rzucać kombinację, ściągnąłem głowę, ale coś trafiło i poczułem wodospad. Znajome uczucie.

– przyznał MacDonald, zaznaczając, że tym razem zniósł to lepiej i nie spanikował, jak w trakcie walki z Lawlerem, gdy wewnętrzny głos kazał mu się położyć.

Prawdę mówiąc, złamałem go jeszcze kilka razy przed tą walką. Nie wiem, co się dzieje. Dawałem sobie czas na odpoczynek, a ciągle się łamie. Nie wiem, czy operacja nie będzie najlepszym wyjściem. Chyba naprawdę muszę odpocząć i zrobić operację i zobaczyć, czy to spowoduje, że nos się wzmocni, bo sama przerwa gówno daje.

Pojedynek z Wonderboy’em był ostatnim w kontrakcie MacDonalda z UFC. Obecnie zawodnik jest wolnym agentem. Póki co nie wiadomo ani gdzie, ani kiedy zobaczymy go ponownie.

Mój nos potrzebuje operacji.

– podsumował Czerwony Król.

Będę potrzebował przerwy.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button