Rory MacDonald przed walką z Paulem Daley’em: „Czeka go brutalne przebudzenie”
Rory MacDonald opowiada o swojej debiutanckiej walce z Paulem Daley’em, którą stoczy podczas gali Bellator 179 w Londynie.
Kontrakt z Bellatorem podpisał już w sierpniu zeszłego roku, ale z powodu regularnie odnawiającej się kontuzji nosa zrobił sobie wielomiesięczną przerwę. Jednak już dzisiaj w Londynie podczas gali Bellator 179 Rory MacDonald zawita w końcu do okrągłej klatki organizacji Scotta Cokera.
Kanadyjczyk skrzyżuje rękawice z zaprawionym w bojach, ciężkorękim brytyjskim weteranem Paulem Daley’em w starciu, które może zapewnić mu walkę o złoto. I choć jeszcze niedawno MacDonald zapowiadał, że jego celem jest zdobycie pasów mistrzowskich w kategoriach półśredniej i średniej, to teraz w ogóle o tym nie myśli.
Szczerze mówiąc, niespecjalnie martwię się o to, by zostać mistrzem. Jestem tutaj po to, żeby sprzątnąć kogokolwiek tylko przede mną postawią.
– powiedział w rozmowie ze SportsNet.ca.
Oczywiście byłoby miło powalczyć o pas, ale nie nakładam na siebie presji. Chcę po prostu wychodzić i demolować ludzi w sposób, w jaki wiem, że mogę to robić.
W drodze do walki Semtex nie szczędził MacDonaldowi przytyków, z których bodaj największym było postawienie tezy, jakoby Kanadyjczykowi brakowało serca do walki. Na jej poparcie Brytyjczyk przypominał druga walkę Kanadyjczyka z Robbiem Lawlerem, przekonując, że w piątej rundzie jego dzisiejszy rywal złapał się za nos i przewrócił jak tchórz.
Czerwony Król odniósł się do tych słów krótko.
Nie było opcji, żebym wtedy klepał czy mówił sędziemu, żeby przerwał walkę. W tamtej chwili byłem po prostu skończony na nogach i musiałem się podeprzeć – a sędzia wkroczył.
– wyjaśnił MacDonald.
Ale jeśli (Daley) sądzi, że jestem typem łatwo poddającego się zawodnika, czeka go brutalne przebudzenie.
*****
Paul Daley kwestionuje serce do walki Rory’ego MacDonalda: „Przewrócił się jak tchórz”