Ronda Rousey: „Powrót nie tylko do walki, ale do zwyciężania, był moim jedynym celem”
Ronda Rousey zabrała głos po druzgoczącej klęsce z Amandą Nunes na gali UFC 207 w Las Vegas.
Podobnie jak przed galą UFC 207, tak i po niej Ronda Rousey nie była dostępna dla mediów. Nie udzieliła żadnego wywiadu, nie pojawiła się na konferencji prasowej. W końcu zabrała jednak głos, przesyłając krótkie oświadczenie dla ESPN.
Chcę powiedzieć 'dziękuję” wszystkim fanom, którzy byli ze mną nie tylko w największych momentach, ale też w najtrudniejszych. Słowa nie potrafią wyrazić, jak wiele znaczą dla mnie wasza miłość i wsparcie.
Powrót nie tylko do walki, ale do zwyciężania było moim jedynym celem w zeszłym toku. Czasami jednak – nawet gdy się przygotowujesz i dajesz z siebie wszystko, co masz, chcąc czegoś bardzo mocno – nie wychodzi tak, jak planowałeś. Jestem dumna, gdy widzę, jak daleko zaszła dywizja kobiet w UFC i przekazuję wyrazy uznania wszystkim kobietom, które stały się tego częścią, także Amandzie.
Potrzebuję nieco czasu, aby pomyśleć nad swoją przyszłością. Dziękuję za zrozumienie i za to, że we mnie wierzycie.
W walce wieczoru ostatniej gali UFC w 2016 roku Amerykanka została rozbita w pył przez mistrzynię Amandę Nunes w ledwie 48 sekund. Była to jej druga klęska z rzędu po tym, jak przed rokiem podobny los zafundowała jej Holly Holm.
Jeszcze przed galą Rousey w nielicznych wywiadach nie ukrywała, że starcie z Brazylijką będzie jednym z jej ostatnich, zaznaczając jednak, że nie ostatnim. Zapytany o to, czy Rousey pojawi się jeszcze w oktagonie, sternik UFC Dana White nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi.
*****
Komentarze: 2