Ronda Rousey: „Muszę pokonać tę laskę”
Ronda Rousey opowiada o walce z Holly Holm i swoich planach na przyszłość.
Była mistrzyni kategorii koguciej Ronda Rousey w obszernej rozmowie z ESPN opowiedział o trudnym doświadczeniu związanym z porażką na UFC 193 z Holly Holm oraz swoich planach na przyszłość.
Myślę, że wszystko będzie zależało od tego, co wydarzy się w rewanżu. Albo wygram i będę kontynuować (karierę), albo nie i skończę z tym.
Rowdy wyraźnie ustępowała pretendentce od pierwszego gongu, raz po raz przyjmując ciosy proste od świetnie usposobionej rywalki. Nie była w stanie zamykać jej pod siatką i inicjować klinczu oraz obaleń, w drodze po nie inkasując wiele uderzeń.
Trafiła mnie w pierwszej rundzie… Rozcięła mi wargę i wybiła kilka zębów. Byłem nieobecna na nogach od samego początku.
Nie myślałam trzeźwo. Miałem to wielkie rozcięcie na wardze i plułam krwią przez zęby. Potem przynieśli wiadro i pomyślałam „Dlaczego nie splunęłam do wiadra?”, nigdy nie pluję na matę.
Byłam tak jakby otumanioną, zagubioną wersją samej siebie, która podejmowała decyzje… Próbowałam to z siebie strząsnąć. Powtarzałam sobie: „Jest ok, kontynuuj walkę. Jest ok, kontynuuj walkę.”
Ostatecznie Rousey padła na deski nieprzytomna w drugiej rundzie po wysokim kopnięciu Holm.
Czułam się tak upokorzona… Sposób, w jaki walczyłem, był dla mnie upokarzający. Nawet mnie tam, kurwa, nie było.
Amerykanka przyznała, że nie zamierza zmieniać sztabu szkoleniowego i „oczywiście zostaje z Edmondem Tarverdyanem”.
Dana White zaraz po gali zapowiedział rewanż obu zawodniczek, potwierdzając to jeszcze później w kilku innych wypowiedziach.
Potrzebuję powrotu. Muszę pokonać tę laskę. Kto wie, czy będę musiała wypluć swoje zęby, złamać szczękę czy rozciąć wargę. Muszę to, kurwa, zrobić.
Data rewanżu póki co nie jest znana.