Ronaldo Jacare: „Nie siedzę, czekając na wyjątkową walkę”
Ronaldo Jacare Souza opowiada o swoim podejściu do walk oraz zapowiada konfrontację z Robertem Whittakerem,
jednocześnie poddając krytyce Michaela Bispinga.
Sobotnia walka z Robertem Whittakerem w Kansas podczas gali UFC on FOX 24 będzie miała kluczowe znaczenie dla przyszłości Ronaldo Jacare Souzy – jest bowiem ostatnią w kontrakcie Brazylijczyka z amerykańskim gigantem.
Jak jednak przy okazji otwartego trening zdradził Jacare, sprawy idą ku dobremu i szanse na to, że przedłuży swoją przygodę z UFC są duże.
Jesteśmy dość blisko, pracujemy nad liczbami.
– powiedział Brazylijczyk.
Jesteśmy bardzo, bardzo bliscy podpisania umowy, bardzo bliscy tego, czego chcemy.
37-letni zawodnik już od dłuższego czasu wyznaje zasadę, by nie czekać bezczynnie na swoją szansę walki o pas, zamiast tego przyjmując pojedynek za pojedynkiem. I swojego nastawienia zmieniać nie zamierza.
Jestem gotowy na wyzwania. Nie mogę siedzieć w domu, czekając na Bispinga, bo Bisping to katastrofa dla kategorii średniej. Teraz musimy walczyć – ja, (Yoel) Romero, Luke (Rockhold), (Gegard) Mousasi. Musimy pozostać w oktagonie, bo to dla nas najlepsze. Bisping nie chce walczyć. Nie chce walczyć z trudnymi rywalami. Boi się.
Brazylijczyk wygrał siedem z dotychczasowych ośmiu walk pod banderą amerykańskiego giganta, obecnie znajdując się na fali dwóch wiktorii. Jedynej porażki doznał po bardzo bliskiej walce z Yoelem Romero. W zeszłym roku miał się bić w rewanżu z Lukiem Rockholdem, ale nic z tego nie wyszło i ostatecznie kilka miesięcy później szybko rozmontował Tima Boetscha.
Jego rywalem w sobotę będzie wspomniany Robert Whittaker, który jest obecnie sklasyfikowany na 6. miejscu w rankingu kategorii średniej. Okupujący 3. lokatę Jacare będzie prawdopodobnie walczył o przebicie się na pozycję numer 2., zostawiając w tyle Luke’a Rockholda. Szanse bowiem na to, by przeskoczył też pierwszego Romero, są nikłe.
To twardy rywal.
– ocenił Whittakera Souza.
Luke się boi. Romero siedzi i czeka. Siedzi i czeka na walkę o pas. Ale po mojej walce z Whittaerem Romero mówi, że chciałby się bić z Andersonem Silvą.
Brazylijczyk zapowiada też, że wynik pojedynku z Australijczykiem nie wpłynie w żadnym stopniu na jego podejście do sportu i nadal będziemy mogli regularnie oglądać go dającego oktagonowe popisy.
Nie będę siedział i czekał na walkę o pas, bo muszę walczyć.
– zapowiedział.
Jestem zawodowcem i muszę być gotowy na każdego rywala. To moja praca. Nie siedzę, czekając na wyjątkową walkę.
*****