Robert Whittaker z wielkim uznaniem o GSP, ale: „Wyglądał na wolniejszego niż kiedykolwiek”
Zasiadający na tymczasowym tronie mistrzowskim kategorii średniej Robert Whittaker zabrał głos na temat potencjalnej walki z nowym mistrzem Georgesem Saint-Pierrem.
Tymczasowy mistrz kategorii średniej Robert Whittaker w walce wieczoru nowojorskiej gali UFC 217 faworyzował co prawda Michaela Bispinga, ale zdecydowanie nie wyglądał na rozczarowanego, gdy to Georges Saint-Pierre wygrał pojedynek, dusząc Brytyjczyka i tym samym rozsiadając się na tronie 185 funtów.
Looks like @RobWhittakerMMA was impressed by his performance #UFC217 pic.twitter.com/0CcdjnvQQu
— UFC_AUSNZ (@UFC_AUSNZ) November 5, 2017
Pomimo tego młody Australijczyk po walce w rozmowie z News.com.au nie ukrywał, że mimo wszystko GSP nie zrobił na nim piorunującego wrażenia – a przynajmniej nie we wszystkich aspektach.
Szczerze mówiąc, wyglądał na wolniejszego niż kiedykolwiek wcześniej.
– ocenił Whittaker.
Ale jest po prostu bardzo przebiegły. Widać u niego inteligencję. Jego fighterskie IQ jest na miejscu. I oczywiście w kategorii średniej uderza mocniej. Ale ja też uderzam mocno – i uderzam szybko. O wiele mocniej i szybciej od Bispinga. Mam też o wiele lepszą defensywę od Bispinga, więc dobrze to wygląda.
Zaraz po zwycięstwie GSP w nieszczególnie zawoalowany sposób dał do zrozumienia, że jego przygoda z kategorią średnią była jednorazowa, ale podczas konferencji prasowej po gali sternik organizacji Dana White wątpliwości nie pozostawiał, zapewniając, że to właśnie z Robertem Whittakerem Kanadyjczyk pójdzie w tany przy następnej wizycie w oktagonie.
Nie potrafię nawet tego wyrazić.
– powiedział o ewentualnej konfrontacji z GSP Whittaker.
Gdy byłem młodszy, byłem jego ogromnym fanem – także wtedy, gdy walczyłem jeszcze w kategorii półśredniej. Każdy półśredni na świecie chciał być taki jak on. Gdybym miał zaszczyt spotkać się z nim? To byłoby spełnienie marzeń.
26-latek najchętniej skrzyżowałby pięści z Kanadyjczykiem podczas niedawno zapowiedzianej gali UFC 221, która odbędzie się 11 lutego w australijskim Perth, ale daleki jest od stawiania sprawy na ostrzu noża.
Chętnie poczekam. Na walkę z taką legendą warto poczekać.
– powiedział.
To żywa legenda. Mam pewnego rodzaju ochotę mu ustąpić mu, ale jeśli nadal pozostanie w kategorii średniej, w końcu skrzyżujemy rękawice. Jestem tego pewien.
*****