Robert Whittaker gotowy na Gegarda Mousasiego
Po efektownym zwycięstwie z Derekiem Brunsonem na gali UFC Fight Night 101 Robert Whittaker zapowiada gotowość do walki ze ścisłą czołówką kategorii średniej
Lepiej się to wszystko dla Roberta Whittakera potoczyć na gali UFC Fight Night 101 w Melbuorne nie mogło. Nie dość, że znokautował Dereka Brunsona w swojej pierwszej w karierze walce wieczoru na oczach swoich fanów, to jeszcze zainkasował aż dwa bonusy.
W pewnym momencie walki wydawało się jednak, że Australijczyk ma problemy – Amerykanin bowiem atakował niczym wściekły pies, raz za razem rzucając młodziana na siatkę.
Zabawne, bo tak naprawdę pamiętam ten moment w walce, gdy się cofałem i zastanawiałem się wtedy, czy on naprawdę sądzi, że jestem naruszony? Nie byłem naruszony.
– powiedział na konferencji prasowej po gali Whittaker.
Cały czas byłem w grze. Wielu ludzi krytykowało jego plany na walkę z tymi ostrymi szarżami, ale spytajcie o to jego czterech poprzednich rywali. Ubijał ich.
Ostatecznie Whittaker trafił szarżującego z głową w chmurach rywala mocnym sierpem, co okazało się początkiem końca tego ostatniego.
Whittaker defeats Brunson via TKO pic.twitter.com/aWwiC53ZKM
— UFC Insiders (@UFCInsiders) November 27, 2016
Z sześcioma kolejnymi wiktoriami na koncie Australijczyk dołącza do ścisłej czołówki kategorii średniej. Przed nim po aktualizacji rankingów znajdą się prawdopodobnie tylko Michael Bisping i jego najbliższy rywal Yoel Romero, a także Ronaldo Souza, Luke Rockhold i Gegard Mousasi.
Zapytany, czy byłby zainteresowany pójściem na pięści z Ormianinem, Whittaker odparł:
To czołowy sportowiec, czołowy zawodnik, a poza tym sympatyczny koleś. Jeśli takiej walki chciałoby UFC, do takiej walki dojdzie.
25-latek nie zdecydował się jednak wywołać do kolejnej walki nikogo z nazwiska. Zaznaczył też, że potrzebuje trochę czasu, aby uporać się z drobnymi urazami, które dokuczały mu podczas przygotowań do walki z Brunsonem, przekonując jednocześnie, że to nic poważnego.
Jego cel pozostaje jednak cały czas taki sam – pas mistrzowski.
Chcę cały czas iść w górę. Chcę trudnych walk, twardych gości i w końcu walki o pas. Jeśli tylko jestem zdrowy i przygotowany, mogę walczyć z kimkolwiek i gdziekolwiek.