Robert Whittaker nie chce trylogii z Yoelem Romero, wskazuje głównego pretendenta
Mistrz kategorii średniej Robert Whittaker opowiedział o potencjalnej trylogii z Yoelem Romero, wskazując zawodnika, który jego zdaniem zasługuje obecnie na walkę o pas.
Pokonawszy niejednogłośną decyzją po prawdziwym dreszczowcu Yoela Romero w walce wieczoru gali UFC 225 w Chicago, Robert Whittaker nie odpowiedział wprost na pytanie Joego Rogana o potencjalną trylogię z Kubańczykiem. Stwierdził, że musi dojść do siebie, porozmawiać z trenerami.
Jednak dwa dni później w programie The MMA Hour nie pozostawił wątpliwości, przyznając, że na tę chwilę trzecie starcie z Żołnierzem Boga go nie interesuje.
Joe Rogan spytał mnie w oktagonie o to. Mówił o trzecim rozstrzygającym pojedynku i trochę mnie zaskoczył.
– powiedział Robert, śmiejąc się.
Właśnie pokonałem Boogeymana tej dywizji. Dwa razy z rzędu. Nie wydaje mi się, żeby UFC chciało tak prowadzić swój biznes, aby mistrz musiał walczyć raz za razem z gościem, który w dwóch kolejnych walkach mistrzowskich nie robi wagi. Czy już tylko z Yoelem Romero mam walczyć?
W pierwszej rundzie pojedynku Nowozelandczyk pogruchotał prawą rękę. Przyznał jednak, że złamanie jest czyste – tj. nie ma żadnych komplikacji, dodatkowych mikrozłamań ani niczego takiego. Liczy wobec tego, że po kilku tygodniach będzie mógł wrócić do treningów.
W tym roku zamierza stoczyć jeszcze jeden pojedynek. Wydaje się, że głównymi kandydatami do walki o złoto są obecnie Kelvin Gastelum i Chris Weidman, ale zapytany o tę dwójkę, Nowozelandczyk nie ukrywał delikatnego zdziwienia.
Nie mam żadnych preferencji. Jestem w biznesie, który polega na walczeniu z najmocniejszymi gośćmi – i wydaje mi się, że potwierdziłem to ostatnimi występami.
– stwierdził.
Weidman pokonał niedawno Gasteluma, więc nie jestem pewien, czy obecnie jest dwóch kandydatów. Wydaje się, że tak (UFC da titleshota Weidmanowi), bo Weidman pokonał Gasteluma. Nigdy jednak nie wiadomo. Jestem gotowy na każdego rywala, którego postawi przede mną UFC.
Obie walki mnie ekscytują. To bardzo mocni zawodnicy.
Weidman boryka się co prawda z kontuzją kciuka, ale w tej samej odsłonie The MMA Hour przekonywał, że na listopadową galę w Nowym Jorku będzie już gotowy – choć zrozumie, jeśli przed titleshotem będzie musiał pokonać jeszcze jednego rywala.
*****
Nowozelandzki twardziel, Romero jak Zidane i amerykański konfident – pięć wniosków po UFC 225