Robert Jocz krytycznie o taktyce w walce Jana Błachowicza z Magomedem Ankalaevem: „Gdybym tam był, pas byłby w Polsce”
Były trener Jana Błachowicza Robert Jocz nie ma wątpliwości, że w jego ostatnim starciu z Magomedem Ankalaevem zawiodło przygotowanie taktyczne.
Gdy w 2017 roku po dwóch z rzędu porażkach i jednym li tylko zwycięstwie w ostatnich pięciu starciach Jan Błachowicz powrócił pod skrzydła trenera Roberta Jocza, jego kariera nabrała nie lada rozpędu. Nie tylko uchronił się przed zwolnieniem z UFC, ale wygrał dziewięć z następnych dziesięciu pojedynków, sięgając po tytuł mistrzowski w starciu z Dominickiem Reyesem i broniąc go przed zakusami niepokonanego wówczas Israela Adesanyi.
W 2021 roku Cieszyński Książę utracił co prawda tytuł mistrzowski na rzecz Glovera Teixeiry, ale pokonując w maju 2022 roku Aleksandara Rakicia, wrócił do rozgrywki o najwyższe laury w dywizji. Jednocześnie jednak starcie z austriackim Serbem było ostatnim, w którym w jego narożniku stanął Robert Jocz.
W połowie zeszłego roku trener opuścił bowiem progi Warszawskiego Centrum Atletyki, podczas gdy Jan Błachowicz pozostał na miejscu. Drogi obu ponownie się rozeszły, choć okoliczności rozstania spowite są mgłą tajemnicy, by nie rzec: niedomówień.
Jak obecnie wyglądają ich relacje? O to trenera Roberta Jocza spytał w najnowszym wywiadzie Filip Lewandowski.
– Trzeba uważać, co będę mówił – powiedział z uśmiechem trener, który pracuje obecnie w Skrze. – Na tę chwilę nie ma kontaktu. Ja jestem w innym klubie, on został w tamtym, więc się nie kontaktujemy.
W grudniu zeszłego roku Cieszyński Książę zmierzył się w mistrzowskim nieoczekiwanie – bo pierwotnie takowym nie było – starciu z Magomedem Ankalaevem, które zakończył się niejednogłośnym remisem.
– Nie mnie oceniać (czy zmiany były potrzebne) – powiedział trener Jocz. – To była dobra walka. Pierwsze trzy rundy były dobre. Wręcz bardzo dobre. W dwóch (ostatnich) oddał to, co wypracował w pierwszych trzech. Taktycznie nie było to dobrze rozegrane. Najbardziej łagodnie oceniam, jak mogę. Taktycznie nie było to dobrze rozpracowane.
– Moim zdaniem gdybym tam był, pas byłby w Polsce.
Warszawski trener nie wyklucza natomiast, że kiedyś ich sportowe drogi mogą ponownie się skrzyżować, choć póki co nic na to nie wskazuje. Jan Błachowicz trenuje w WCA, gdzie jego głównym trenerem został Anzor Azhiev.
– W tej chwili nie rozmawiamy, nie ma kontaktu – powiedział trener Jocz. – Ale to nie znaczy, że któregoś dnia nie usiądziemy i nie pogadamy. To nie jest wykluczone.
Robert Jocz wierzy, że Cieszyński Książę może jeszcze powrócić do gry o tron 205 funtów.
– Moim zdaniem na tę chwilę na pewno jest potrzebna jedna walka, która będzie rozstrzygnięta w decydujący sposób – ocenił. – Jakaś bardzo dobra wygrana. Wtedy się okaże, czy będzie potrzebna jeszcze druga. Wtedy jakaś możliwość ponownego stanięcie do walki o tytuł może się pojawić. Na tę chwilę to raczej nie.
Cała rozmowa poniżej.