Analiza techniczna i typowanie walki Roberta Bryczka z Ihorem Potierią, która odbędzie się podczas gali UFC Vegas.
Po licznych zawirowaniach ostatecznie w debiucie w UFC Robert Bryczek zmierzy się z Ihorem Potierią, który na tydzień przed galą UFC Fight Night w Las Vegas zastąpił zwolnionego już z organizacji Alberta Duraeva. Ukrainiec zgodził się na limit wagi średniej – miał przygotowywać się do niej od dłuższego czasu – choć ostatecznie przestrzelił go o 1,5 funta.
Faworytem bukmacherów jest Polak. Czy słusznie? Jak zagrozić może mu Potieria?
Hay choque de poder entre pesos medio que buscan hacer daño👊 #UFCVegas86
Robert Bryczek vs @ihorpotieriaufc pic.twitter.com/om0J2gb07f
— UFC Español (@UFCEspanol) February 9, 2024
185 lb: Rober Bryczek (17-5) vs. Ihor Potieria (20-5)
Kursy bukmacherskie: Robert Bryczek vs. Ihor Potieria 1.53 – 2.52
Jak walczy Ihor Potieria?
Trenujący od pewnego czasu w Warszawskim Centrum Atletyki Ihor Potieria to przede wszystkim stójkowicz. Walczy z odwrotnej pozycji. Co zaprezentował w dotychczasowych czterech walkach, jakie stoczył w oktagonie UFC?
Otóż, Ukrainiec walczy w stylu, który przywodzi odrobinę na myśl taekwondo, przynajmniej pod kątem poruszania się. Chętnie lekko podskakuje, szukając dogodnego momentu do doskoczenia z krótką szarżą.
Oddać trzeba Ukraińcowi, że ma szybki jab – tj. prawy prosty. Nawet gdy walczy z klasycznie ustawionymi rywalami – a tylko z takimi rywalizował w UFC – potrafi dostarczyć na miejsce precyzyjny, niesygnalizowany prawy prosty. Wyjątkiem była tutaj walka z Carlosem Ulbergiem, w której Ihor Potieria nie miał nic do powiedzenia – był mniejszy, nie miał po swojej stronie siły ognia, nie był w stanie przedrzeć się przez zasieki Nowozelandczyka, ostatecznie jedną z szarży przypłacając wylądowaniem na deskach po firmowym kontrującym prawym sierpie rywala.
Potieria lubi też od czasu do czasu przeplatać prawy prosty z prawym sierpem – a ten ostatni jest oczywiście bardzo niebezpieczny dla klasyków. Jeszcze chętnie odwołuje się do kombinacji prawego sierpa z lewym krzyżowym – bezwzględnie jego ulubionej. Tu i ówdzie zmienia też kolejność – tj. inicjuje atak krosem, kończy prawym sierpem. Prawy krzyżowy to oczywiście także ważna broń w jego arsenale.
Le finisseur @ihorpotieriaufc à l'oeuvre! 👊💥
Il descendra chez les 185 livres samedi afin de prendre le relais face à Bryczek à l#UFCVegas86, pic.twitter.com/6zm0Juh6p2
— UFC Québec (@UFCQuebec) February 6, 2024
Kopnięcia? Jak na mańkuta przystało, chętnie pracuje tylną nogą, atakując na wszystkich poziomach. Zwróciłbym uwagę przede wszystkim na jego middlecki oraz kopnięcia brazylijskie. Bywa to czasami mordercza kombinacja.
Pod kątem zapaśniczo-parterowym 27-letni Ihor tytanem z całą pewnością nie jest. Potrafi wybronić się przed nieskomplikowanymi, siłowymi obaleniami, ale gdy dochodzi do jakichkolwiek łańcuchów zapaśniczych, traci grunt pod nogami – dosłownie.
Jak na jego tle prezentuje się polski zawodnik?
Jak walczy Robert Bryczek?
33-letni Polak to typ zawodnika, który swoimi poczynaniami bitewnymi odrobinę przypomina zawodników spod znaku sprawl & brawl – z legendarnym Chuckiem Liddellem na czele. Robert to klasycznie ustawiony stójkowicz, przede wszystkim bokser. Lubi wywierać presję, chętnie poszukując kontruderzeń, gdy przyparty do muru rywal wyprowadza uderzenia.
Bryczek to dobrze poukładany technicznie zawodnik – sprawnie kontroluje dystans, nie pozostaje w miejscu po ciosach. Kopie bardzo rzadko, ale nadrabia to skutecznym boksem. Chętnie pracuje lewym prostym, z czasem odpalając też prawicę. Najczęściej odwołuje się do ciosów prostych i oddać mu w tym aspekcie trzeba, że czyni to świetnie – dosięga rywali, robiąc pełen użytek ze swego zasięgu ramion. Jego uderzenia są szybkie, precyzyjne, często niesygnalizowane.
— Combat Library (@CombatLibrary) February 6, 2024
Na tym nie koniec, bo Robert nie tylko sprawnie inicjuje ataki i kontruje, ale też chętnie różnicuje moc w uderzeniach oraz – co bardzo ważne! – lubuje się w atakach na korpus. Potrafi kilka razy grzmotną przeciwników prostymi albo hakami na schaby, by następnie zmienić płaszczyznę i zaatakować głowę. Gdy czuje, że może, Bryczek odpala też sierpy i podbródki, wszystko to składając w krótkie kombinacje. Widać po prostu, że to bardzo sprawny bokser, który umiejętnie korzysta z pełnego arsenału pięściarskiego i posiada naprawdę ciężkie pięści.
Robert jest solidny pod kątem defensywy zapaśniczej – przede wszystkim dzięki dobrej kontroli dystansu. Swoją pracą na nogach jest w stanie neutralizować w zarodku podejścia zapaśnicze swoich przeciwników. Sam obala od wielkiego dzwona.
Kto opuści oktagon z tarczą?
Konfrontacja
Gremialne skreślanie Ihora Potierii nie jest uzasadnione. Oczywiście – to MMA, więc Robert może go zgasić jakimś srogim krosem w pierwszych dziesięciu sekundach walki, ale na papierze bez problemu da się wskazać kilka atutów Ukraińca.
Jak to na sprawnego boksera przystało – chętnie opierającego ciężar ciała na wykrocznej nodze – Bryczek nie jest zdecydowanie tytanem pod kątem defensywy przede niskimi kopnięciami. Ostatniej porażki w karierze, w 2021 roku z rąk niejakiego Zdenka Polivki, doświadczył właśnie w następstwie masy lowkingów, jakie zainkasował. Owszem, odwrotne ustawienie Potierii może w tym akurat aspekcie nieco pomóc Bryczkowi, ale… Ukrainiec i tak chętnie rąbie wewnętrzne lowy, a i mamy przecież w MMA bez liku przykładów, w których pomimo przeciwnych ustawień – mańkut vs. klasyk – jeden z zawodników notował ogromne sukcesy w obszarze niskich kopnięć. By wspomnieć tutaj choćby pierwszą walkę Justina Gaethje z Dustinem Poirierem czy też potyczki Alexa Pereiry z Israelem Adesanyą. Jasne, Potieria to ani nie Gaethje, ani tym bardziej Pereira, ale lowkingi do pięta achillesowa Bryczka.
Ihor może mieć tutaj przewagą warunków fizycznych oraz siły. Wojował w kategorii półciężkiej, podczas gdy Robert walczył przecież w półśredniej. Jeśli Ukrainiec będzie miał po swojej stronie zasięg, jak najbardziej może utrudnić to pracę Polakowi.
Potieria to bardziej doświadczony zawodnik. Będzie to dla niego piąty występ pod sztandarem UFC, podczas gdy Bryczek nigdy jeszcze w oktagonie amerykańskiego giganta nie wojował. Debiuty rządzą się natomiast swoimi prawami. Kto wie, jak motyle w brzuchu odbiją się na dyspozycji naszego zawodnika?
Nie spodziewam się tutaj walki na chwyty – pomimo iż dla jednego i drugiego dobrze byłoby dociążyć oktagonowy procesor rywala jakimś obaleniem – ale uważam, że Potieria może być naprawdę groźny w pierwszej rundzie. Wziął tę walkę w zastępstwie, bez obozu przygotowawczego. Jest świadom, że paliwa na 15 minut mu nie starczy. To natomiast typ wojownika – uważam, że spróbuje rozstrzygnąć ten pojedynek w pierwszej rundzie.
Przypomnę natomiast, że Ihor Potieria był ostatnio o włos – najcieńszy z możliwych! – od znokautowania Rodolfo Bellato, zdecydowanie rozdając karty w szermierce na pięści i kopnięcia. Spokojnie mógł mieć teraz bilans 2-2 w oktagonie zamiast 1-3.
Ukrainiec będzie miał też naturalną – przynajmniej na papierze – przewagę z uwagi na odwrotne ustawienie. Ostatnio walczył wyłącznie z klasykami. Jego prawy sierp i szybki kros mogą stanowić zagrożenie dla Bryczka.
Tyle w temacie atutów i potencjalnych atutów Ihora Potierii. Jako że jest to jeszcze względnie młody zawodnik, to oczywiście może poprawiać się z walki na walkę, ale… Nie jest to absolutnie elitarny zawodnik.
W przypadku Ukraińca kuleje przede wszystkim wspomniana kontrola dystansu. Jak na zawodnika, który tak sprężyście hasa, spodziewałbym się znacznie lepszej pracy na nogach. A tymczasem z ciosami dopadali go absolutnie przeciętny uderzacz w osobie Nicolae Negumereanu czy 54-letni Mauricio Rua. Potieria ma niepokojący defensywnie nawyk prostowania rąk, gdy jego rywal odpala uderzenia.
Bryczek jest sprawniejszy technicznie pod kątem bokserskim – wydaje się też, że uderza mocniej. Owszem, Ukrainiec posiada bogatszy arsenał, bo chętnie kopie, ale wspomniane lowkingi mogą stanowić też dla Roberta okazję do kontry.
Ponadto Ihor daje się też względnie łatwo zamykać na ogrodzeniu – a tam właśnie najlepszą robotę wykonuje Robert. Gdy Polak zamyka przeciwników na siatce, potrafi zdzielić ich świetnymi prostymi, zachowując jednocześnie dystans. Oktagon będzie natomiast tutaj mały, co może służyć Bryczkowi.
Grzechem wreszcie byłoby nie wspomnieć raz jeszcze, że Polak ma za sobą pełen obóz przygotowawczy, a Ukrainiec – nie. Jasne, Bryczek przygotowywał się do walki z zapaśnikiem, ale jednak – do walki. Potieria trenował, nie mając ustalonego konkretnego celu bitewnego.
Wątek obozu przygotowawczego wiąże się też z kondycją. W tym aspekcie Potieria nie wydaje się być tytanem. Nie chodzi tylko o walkę z Bellato, w której się wystrzelał, ale także o debiut z Negumereanu. Bryczek wygrał pięć ostatnich walk przez nokauty w pierwszych rundach, ale we wspomnianym 15-minutowym starciu z Polivką nie wyglądał pod kątem wydolności źle.
Typowanie
Ihor Potieria nie jest słabeuszem, a Robert Bryczek musi jeszcze udowodnić, że potrafi rywalizować z najlepszymi – po to zawitał do UFC – ale trudno nie faworyzować tutaj Polaka. Jest sprawniejszym bokserem, ma za sobą pełen obóz przygotowawczy.
Robert przetrwa huraganowe ataki Ihora na początku, a z czasem przejmie stery walki w swoje ręce. Przeplatając uderzenia na korpus z tymi na głowę, prędzej czy później zetnie niesłynącego z tytanu w szczęce – a teraz dodatkowo ścinającego do 185 funtów – Ukraińca.
Zwycięzca: Robert Bryczek przez (T)KO
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.