Robbie Lawler o Donaldzie Cerrone: „Jest dobrym gościem, ale ja jestem ostrym gościem”
Nieszczególnie wylewny były mistrz kategorii półśredniej Robbie Lawler opowiada o sobotniej potyczce z Donaldem Cerrone na UFC 214.
Robbie Lawler nigdy nie był specjalnym fanem mediów i udzielania wywiadów. O ile będąc mistrzem, wydawał się odrobinę przystępniejszy, tak teraz gdy już nim nie jest, wyraźnie widać, że wszelkiego rodzaju wywiady bardzo go męczą.
Dopytywany przez ekipę Submission Radio przed sobotnią walką na UFC 214 z Donaldem Cerrone o powód rocznej przerwy od występów, zdecydowanie nie garnął się do wyjaśnień.
Chciałem po prostu zrobić sobie wolne. Powodem nie były jakiekolwiek problemy. Gdy nic ludziom nie mówisz, zaczynają spekulować, bo nie mają wtedy o czym mówić.
– powiedział, a dopytywany dalej, nie dał za wygraną.
Powód był tak, że chciałem przerwy. To wszystko. Nikt nie musi wiedzieć tego, tamtego, owego, jak, dlaczego. Chciałem zrobić sobie przerwę – i kropka.
Lawler zaprzeczył też, jakoby kiedykolwiek marzył o starciu z Kowbojem, wyjaśniając, że podchodzi do niego jak do każdego innego rywala, jak do każdej innej walki.
Cerrone od dawien dawna nie ukrywa wielkiej sympatii względem Lawlera, nie szczędząc mu komplementów, ale ten – podpytany, czy odwzajemnia te uczucia – podszedł do tematu z chłodnym dystansem.
Jesteśmy względem siebie uprzejmi. Jest dobrym gościem, ale… ja jestem ostrym gościem. Gdy w grę wchodzi rywalizacja i oktagon, jestem, kim jestem. Nic tu się nie zmieni.
Rok temu stracił mistrzowski pas na rzecz Tyrona Woodley’a, ale zwycięstwem w sobotę może zagwarantować sobie powrót do rozgrywki o najwyższe cele.
Lawler nie zamierza jednak w tej chwili rozmawiać o pasie, bo przed sobą ma inny cel – Kowboja.
To dla mnie szansa, aby uczynić krok w kierunku, w którym chcę go uczynić. Wyjść tam i kogoś zlać. Pokazać, kim jestem.
– powiedział, zapytany o mistrzowskie aspiracje.
Skupię się na tej walce, bo bez wygrania tej walki nie ma znaczenia, co chcę osiągnąć potem. Muszę skupić się na tej walce, zlać kogoś, skopać komuś tyłek – i tyle. Na tym się skupiam.
Cały wywiad poniżej:
*****