UFC

Rewanż z Armanem Tsarukyanem? Konkretna deklaracja Mateusza Gamrota!

Zwycięski w sześciu spośród ostatnich siedmiu walk Mateusz Gamrot zabrał głos na temat potencjalnego rewanżu z Armanem Tsarukyanem.

Po zwycięstwie z Rafaelem Fizievem w walce wieczoru zeszłotygodniowej gali UFC Fight Night w Las Vegas Mateusz Gamrot zaprosił w oktagonowe tany byłego mistrza wagi lekkiej Charlesa Oliveirę, który sposobi się obecnie do mistrzowskiego rewanżu z Islamem Makhachevem na UFC 294 w Abu Zabi.

Goszcząc w prowadzonym przez Macieja Turskiego Hejt Parku, Gamer przyznał jednak, że zakończenie jego walki z Atamanem – Azer nabawił się kontuzji, która uniemożliwiła mu kontynuację walki – komplikuje jego położenie oraz jego dalsze sportowe plany.

– Nie wiem, ciężko jest to oceniać – powiedział, zapytany, czy naprawdę wierzy, że w kolejnym starciu pójdzie w tany z Do Bronxem. – Nie ma co ukrywać, że zakończenie tej walki pokrzyżowało wszystko, bo byłby inny wydźwięk po skończeniu go czy dominacji przez pięć rund. Wtedy też byłaby inna pozycja wyjściowa.

– Teraz? Ciężko mi oceniać, w którą stronę UFC pójdzie. Czy będzie mnie chciało skonfrontować z kimś z tej piątki, czy będą czekali na jakiś rewanż, czy kogoś innego będą chcieli dać. Nie wiem.

– Ja chciałbym się bić z najlepszymi z czołówki. Wyzwałem Charlesa nie bez powodu. Były mistrz, bardzo niebezpieczny w parterze. Gość, który się nikogo nie boi. Wychodzi i jest przekonany, że z każdym wygra. I taka walka mnie elektryzuje. Chcę się w końcu z nimi sprawdzić. Kto to będzie? Nie wiem. Kto by to nie był z czołówki, to i tak będzie wspaniale.

Pokonując Fizieva, Gamrot awansował na 6. miejsce w rankingu wagi lekkiej. W czubie dywizji sytuacja jest skomplikowana. Niebawem dojdzie do rewanżu wspomnianych Islama Makhacheva i Charlesa Oliveiry, a w blokach startowych czeka już dybiący na tron Justin Gaethje. Z Beneilem Dariushem Polak już walczył, ulegając mu rok temu jednogłośną decyzją. Michael Chandler czeka natomiast na upragniony wieczór z Conorem McGregorem, wobec czego nie wydaje się szczególnie prawdopodobne, aby zdecydował się na walkę z Gamerem.

Niewykluczone zatem, że Polak zmuszony będzie stanąć w szranki z rywalem, który w rankingu jest za nim. Jak jednak podkreślił, jest też gotowy na taki właśnie scenariusz.

– Nie chcę teraz czekać rok i nic nie robić – powiedział. – Nie zamierzam wybrzydzać. Nie jest to w moim mniemaniu, żebym sobie nagle miał coś wymyślać.

– Dla mnie w tym momencie najważniejsze jest Top 10 – żebym stąd dostał rywala. Bez sensu, żebym dostawał kogoś niżej. Ale Top 10? Nie ma najmniejszego problemu. Mogę rywalizować z każdym.

– Chcę być aktywny, chce walczyć. Mam świadomość, że wygrywając walki decyzjami, jeszcze jakimiś kontrowersyjnymi, to ciężko jest dostać ten titleshot. A jak wychodzisz i tłamsisz swoich rywali, poddajesz ich, kończysz, to wiadomo, że to przyjdzie dużo szybciej. Mam tego świadomość. Chcę się bić, chcę walczyć. W tym roku pewnie nie, ale w przyszłym chcę wracać i to robić.

– Chyba że dostaję informację ze strony UFC, że jest Charles, ale na wakacje, bo musi odpocząć. Wtedy wiadomo, że czekam. Przygotowuję się do gościa i czekam. Ale jakieś zastanawianki się nie wiadomo w którą stronę? Biorę kolejnego i lecę.

Nie brakuje też teorii, wedle których przy okazji swojej następnej wizyty w oktagonie UFC Mateusz Gamrot stanie naprzeciwko rywala, z którym już wcześniej walczył – choćby Armana Tsarukyana, jeśli ten w najbliższej walce – jeszcze nieogłoszonej – pokona wspomnianego Beneila Dariusha. Co na to Gamer?

– Pewnie – powiedział. – Jest powiedziane, że zwycięzca dostaje titleshot – i lecę z Armanem drugi raz. Nie mam najmniejszego problemu. Dlaczego nie?

Do pierwszej walki Polaka z Ormianinem doszło w zeszłym roku. Okazała się ona fantastycznym widowiskiem, pełnym niesamowitych kotłów zapaśniczych i kulanek parterowych. Gamer wygrał wówczas jednogłośną decyzją sędziów.

– Chcę walczyć, chcę dostarczać emocje, chcę być aktywny, chcę pokazać, że zasługuję na to wszystko, więc idę we wszystko, co trzeba – kontynuował Mateusz. – Mam 32 lata, jestem w prime’ie. Nie chcę kiedyś żałować, że za mało walczyłem, czegoś nie zrobiłem, a mogłem, a się zastanawiałem. Trenuję 22 lata do tej chwili i uważam, że jestem gotowy już na te największe walki. Ćwiczę więc sumiennie i wyczekuję tego momentu – a cały czas robię progres.

Cała rozmowa tutaj.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button