„Relacja Mameda z KSW jest bardziej nierozerwalna niż relacja Rozenek z Majdanem” – Maciej Kawulski o Mamedzie Khalidovie
Współwłaściciel KSW Maciej Kawulski wyjaśnił, dlaczego Mamed Khalidov otrzymał szansę walki o pas wagi średniej pomimo trzech z rzędu porażek.
Kilka dni temu organizatorzy oficjalnie ogłosili, iż walką wieczoru zaplanowanej na 10 października gali KSW 55 będzie rewanżowe starcie pomiędzy mistrzem wagi średniej Scottem Askhamem i legendą nadwiślańskiej sceny Mamedem Khalidovem.
Ogłoszenie to wywołało jednak mieszane uczucia, delikatnie rzecz ujmując. Pierwsza walka obu zawodników zdecydowanie bowiem nie porwała – Brytyjczyk wygrał ją kontrolą zapaśniczo-parterową – a i fakt przyznania starcia o złoto Khalidovowi, który trzy ostatnie pojedynki kończył na tarczy, powszechnego zachwytu nie wzbudził.
Dlaczego zatem Mamed tak szybko otrzymał walkę o tytuł mistrzowski? O to zapytano współwłaściciela KSW Macieja Kawulskiego w wywiadzie przeprowadzonym przez portal MMARocks.pl.
– Trzeba na tę sytuację spojrzeć w ten sposób – zaczął polski promotor. – Związek i relacja Mameda z Federacją KSW jest tak bliska i nierozerwalna jak relacja Rozenek z Majdanem. Chociaż nie wiem, czy może być jeszcze bardziej nierozerwalna relacja. Albo jeszcze bardziej, bo tu jest coś jeszcze – dlaczego ona jest jeszcze bardziej nierozerwalna? Bo jedno bez drugiego nie mogłoby istnieć.
– Mamed jest częścią budowli, którą tworzyliśmy przez lata. On jest częścią tej firmy i zawsze będzie. To, że dzisiaj wy macie pracę i prowadzicie swój portal, to, że dzisiaj Polska tak masowo interesuje się MMA, to, że tylu trenerów ma pracę i tyle klubów powstało, to, że jest tylu dziennikarzy, że tylu zawodników może dzięki temu trenować, a Polska stała się tak ważna na mapie światowego, to kwestia KSW – a KSW powstało również dzięki Mamedowi Khalidovowi. To jest największy impuls do tej pory w historii naszej Federacji.
– Jeśli więc ktoś mnie pyta, czy Mamed zawsze jest mierzony tą samą miarą, odpowiadam: nie. Jak ktoś mnie pyta, czy zawsze będziesz stał po stronie Mameda i zawsze będziesz go bronił, i zawsze będziesz miał w twoim sercu jakieś fory, odpowiedź brzmi: tak, zawsze. I tyle. Mamy do tego prawo.
– W przeciwieństwie do innych pamiętamy i potrafimy być wdzięczni za to, co ktoś nam dał. Nie wszyscy mają ten dar, a polecam, aby każdy próbował go w sobie poszukać.
Maciej Kawulski przypomniał, że Mamed Khalidov dominował w KSW przez dziesięć lat, a dwóch z trzech porażek doznał w starciach z mistrzem kategorii półciężkiej Tomaszem Narkunem – zawodnikiem znacznie większym i silniejszym. Nie ma wobec tego wątpliwości, że zasłużył na mistrzowski rewanż ze Scottem Askhamem.
– Po tym, jak nigdy nie tracąc pasa, zdał go, Mamed po raz pierwszy w życiu – nie prosząc nas przez piętnaście lat o nic – poprosił o walkę o pas – powiedział polski promotor. – I myśmy zdecydowali, że tę walkę mu dajemy. Koniec. Case closed. Nie ma kontrowersji. Mamy takie prawo.
Kawulski nie ma wątpliwości, że pomimo schyłkowego etapu kariery – wszak powraca z emerytury – Khalidov nadal jest zawodnikiem na światowym poziomie.
– Może jestem trochę stronniczy, ale jeżeli chodzi o ilość argumentów, które on posiada – stójka, zapasy, parter – to nadal ma argumenty wszystkie, jakie trzeba, żeby pokonać większość topowych zawodników w swojej wadze na świecie. I mówię to z pewną odpowiedzialnością. A na pewno stoczyć równy pojedynek. Dziś, mając lat 40.
Polski promotor podkreślił, że ostatnie słabsze występy Czeczena były w dużej mierze pochodną jego problemów osobistych i mentalnych. Jest jednak przekonany, że zawodnik z Olsztyna ma je już za sobą. Przewartościował, co miał do przewartościowania i jest gotowy na wojnę.
– Uwierzcie mi, że jeżeli Askham nie wyrwie mu nogi albo go nie znokautuje w ringu, to Mamed będzie do końca gryzł matę – stwierdził Kawulski. – Jest tak zdeterminowany i tak bardzo chce wygrać tę walkę. Zadanie ma okropnie trudne, bo Askham jest doskonałym fighterem, również kompletnym.
Nawiązując do ostatniego pojedynku, Kawulski zaznaczył, że parter i zapasy Askhama stoją na bardzo wysokim poziomie. Nie jest to zawodnik, który potrafi jedynie kopać na wątrobę.
– To jest niesłychanie elektryzujące starcie – powiedział promotor. – Dla mnie osobiście bardzo ważne. Jak ktoś mnie pyta, czemu jeszcze raz? Nie mogliście coś innego zrobić? No, kurwa, nie! Bo to jest strasznie ciekawe. Ja chcę jeszcze raz zobaczyć tę walkę. I to widać po oglądalnościach i po socialach, że wielu ludzi również.
– I myślę, że nawet ci, co są trochę obrażeni, że ta struktura i drabinka sportowa nie jest taka skrzętna w tym wypadku – bo trochę nie jest! – jak włączą 10 października odbiornik, komputer, to już tacy bardzo obrażeni nie będą.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
Khabib Nurmagomedov wskazał pięciu najlepszych półciężkich na świecie