Rashid Magomedov: „Przegrałem, to przegrałem – nie ma się nad czym rozwodzić”
Rashid Magomedov wspomina swoją pierwszą od sześciu lat porażkę oraz zapowiada możliwy powrót do oktagonu na początku roku.
Rashid Magomedov w wywiadzie udzielonym portalowi FightSpace odniósł się do swojej ostatniej walki, w której na finałowej gali TUF 23 w Meksyku doznał pierwszej porażki pod banderą UFC, ulegając na punkty Beneilowi Dariushowi, co zatrzymało jego świetną serię dwunastu zwycięstw z rzędu (w tym czterech dla amerykańskiego giganta).
Na pytanie, jak bardzo dotknęła go ta porażka, Rashid odpowiedział w swoim stylu, czyli bez większych emocji:
Czy ta porażka była dla mnie przykra? Przegrałem, to przegrałem. Nie ma co się dłużej nad tym rozwodzić. Walka była wyrównana. Nie tyle przeciwnik sprawiał mi problem, co po prostu nie wyszedł mi pojedynek. Ani fizycznie, ani taktycznie mnie nie zaskoczył. Co innego chciałem zrobić w trakcie walki, a co innego mi wychodziło.
– stwierdził spokojnie Rosjanin.
Jeśli dostałbym propozycję rewanżu, to dlaczego nie? Mogę jeszcze raz walczyć z tym rywalem. Czy w takim wypadku coś bym zmienił w porównaniu z pierwszym bojem? Na pewno musiałoby być z mojej strony więcej agresji, więcej ruchu. Jest nad czym popracować. W sumie po każdej walce nad sobą pracuję.
32-letni zawodnik opowiedział też krótko o dalszych planach UFC względem swojej osoby.
Konkretnie jeszcze nic nie mogę powiedzieć. Pojawiły się już wstępne rozmowy na temat mojej następnej walki. Oczywiście odbędzie się ona w przyszłym roku, może zaraz na jego początku, jednak ani daty ani przeciwnika jeszcze mi nie podali.
Na koniec Rashid odniósł się do wsparcia, na jakie zawsze może liczyć, że strony swojego teamu oraz kibiców.
Dziękuję mojej ekipie oraz wszystkim kibicom za wsparcie. Jesteście ze mną zawsze. Dziękuję wam za to. Mam nadzieję, że następnym razem dostarczę wam więcej powodów do radości.